Skocz do zawartości

Pióro do szybkich notatek i pisania


Polecane posty

Witajcie, 

 

Sprawa ma się następująco. Z racji tego, że od nowego roku zaminiłem wypasionego smartfona na telefon, który tylko dzwoni i wysyła smsy, zamieniłem smartwatcha na normalny zegarek, sprzedałem tablet i laptop, wyniosłem TV do piwnicy. Nie pytajcie dlaczego :) 

I w związku z tym chcę sobie kupić kalendarz i notatnik i tam wszystko zapisywać sprawy prywatne i firmowe. 

Potrzebuję pióro. Najlepiej szybkoschnące. Dla osoby, która pisze w biegu. Do notatek. Do tego jeszcze jakbyście nogli mi doradzić notatnik i kalendarz. Chodzi o to, że są różne grubości papieru, jakość papieru itp. Tylko chodzi mi o coś raczej markowego np. Moleskin. Co do pióra to niechiałbym się bawić w napełnianie i wlewanie wkładu. Musi pisać na czarno. Cena za samo pióro to powiedzmy do 200 zł. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takich wymaganiach lepiej kup jakiś ładny długopis albo ołówek i dowolny notatnik/kalendarz, który Ci się podoba. Ominie Cię mnóstwo problemów. Przyjemności z pisania piórem w biegu jest zbyt mało by zrekompensować niedogodności.

Nie piszesz, czy masz jakieś doświadczenia piórowe. Jeśli nie, kup sobie jakieś niezbyt drogie ale polecane pióro (np. preppy) i wypróbuj czy Ci odpowiada, szczególnie do pisania w biegu.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem prosto - podziwiam Twoje postanowienia noworoczne. Gratulacje. A pióro? Niezawodne i sprawdzone, może nie jakieś ekstrawganckie super oryginalne - ale skuteczne. Parker Urban, stalówka F. Zeszyt, notatnik? Oxford w kratkę w linię 96 kartek. Kalendarz? Może być formatu A-5 lub A-4 firmy Avanti - sprawdzony w konfrontacji z atramentem, dobry papier. Podsumowując. Dwie pierwsze rzeczy - pióro i notatnik / zeszyt kupisz w każdym Empiku, kalendarz - w Auchanie (są już poprzeceniane). A jak chcesz to możesz szukać innych, bardziej kolorowych, droższych, markowych itd. itp... Natomiast do codziennego użytkowania, te przedmioty, które opisałem są w sam raz. Sam używam i złego słowa nie powiem. A fortuny za to nie stracisz. Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkoschnący może być atrament, a pióro - suche. W przypadku suchego pióra jest gorzej z szybkim pisaniem.

Jak decydujesz się na pióro musisz również uzbroić się w atrament. Występuje on w nabojach i butelkach. Czarny atrament bez problemu dostaniesz w obu postaciach lecz należy pamiętać, że czarny czarnemu nierówny i najlepiej sprawdzić kilka, aby określić, który najlepiej pasuje.

Pióro jak samochód - wymaga co jakiś czas serwisu w twoim przypadku będzie to najprawdopodobniej tylko mycie.

Notatnik/kalendarz trzeba w przypadku pióra nieco inaczej wybierać. Zamiast na grubość papieru należy zwrócić uwagę na jego chłonność i gładkość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę kilka lat Parkerem Urbanem i do głowy mi nie przyszło żeby go serwisować... A co do czarnego atramentu? Mam jeden, czarny jak noc bezksiężycowa, szybko wysycha. Oczywiście atrament Parkera. Przez pierwsze lata kupowałem naboje, później dokupiłem konwerter i butlę czarnego parkera za 20 zł. W życiu tego pióra nie czyściłem i nie cudowałem z innymi atramentami bo i po co? Atrament dedykowany przez producenta do tego pióra, nie zamula, nie tworzy jakiegoś syfu w środku na spływaku. Najlepszy dowód, że tyle lat pióro sprawuje się bez zarzutu. Jasne, że można tu się wypowiadać tak i tak i tworzyć niekończącą się opowieść o jakichś konserwacjach pióra itd... Kolego zrobisz jak chcesz, można słuchać wielu porad i niczego się nie dowiedzieć, a można zaufać doświadczeniu i mieć za nieduże pieniądze porządne pióro. Jakby tu ktoś z forum się dowiedział jak mój Urban jest traktowany, to by się zdziwił, że to pióro jeszcze pisze. A ja zapewniam, że ma się świetnie i nic mu nie dolega. Nie miało przez 5 lat ciężkiej tyraczki, żadnych płukań, kąpieli itd... Po prostu wół roboczy.

i-pioro-wieczne-parker-urban-ct.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, TopikSH napisał:

Platinum Preppy to doskonały i tani sposób na sprawdzenie czy pióro to dobry pomysł dla Ciebie. Najlepiej stalówka F. Jaki ma kolor skuwki w takim kolorze atramentu ma dołączony nabój. Uwaga naboje są nietypowe i pasują tylko Platinum. 

No i efekt będzie taki, że kolega, który stał się minimalistą - będzie zmuszony dokupić kosztowny konwerter, albo kupować (jak trafi) naboje (nietanie) do Preppy. Nie wiem czy to dobra porada. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, TopikSH napisał:

I lepiej pisze :D

Gadu gadu, nie wiem jak to zmierzyłeś - to "lepiej pisze". Moja żona ma Preppy i dla mnie to kawał twardego i kruchego plastiku. Po roku urwał się klips przy próbie wsunięcia za brzeg skórzanego etui. Preppy to reklamówka, a nie pióro. Bez urazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Franek napisał:

Preppy to reklamówka, a nie pióro.

Idealne, żeby sprawdzić czy pióro spełnia oczekiwania. A co do mierzenia co lepiej pisze to opinia subiektywna na podstawie jakiś pięciu Parkerów i paru Preppy.

A tutaj konwerter za 3$ https://www.ebay.com/itm/Platinum-Fountain-Pen-Converters-CR-50-for-Platinum-Preppy-Plaisir/352221919485

Parker nie jest zły, ale Preppy nie będzie żal wyrzucić jeśli się nie spodoba. Bo jeśli wybór padnie na notatnik Moleskin to żadne pióro do niego nie pasuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, zaraz, ale Kolega pytający, nie spadł z Księżyca :), widział już pióra wieczne i pewnie trzymał je w dłoni. Ma przygotowane maks. 200 zł (nie dwadzieścia) i chce kupić pióro, jak dla faceta, które można wziąć w dłoń i poczuć jego wagę i przy okazji ucieszyć zmysły. Preppy? To przecież słup ogłoszeniowy, kawał plastiku, który powstał po to, żeby mieć coś na kształt "jednorazówki". Z całym szacunkiem, ale naprawdę uczyć się jeździć samochodem nie trzeba zaczynać od jakiegoś Smarta, czy Malucha. Naprawdę przyjemnie jest wydać te sto parę złotych, kupić PIÓRO, a nie piórko i przy okazji cieszyć się z zakupu. Wiem, że zaraz tu mnie ktoś może zadziobać za to, że o gustach się nie dyskutuje, ale bądź co bądź na PWF powinno się wznieść na nieco wyższy poziom estetyczny ;) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Franek napisał:

 kupić PIÓRO, a nie piórko i przy okazji cieszyć się z zakupu.

No teraz  sam sobie przeczysz, to raczej wyklucza Parkera (innego niż Sonnet i Duofold) :D

A poważnie, Pilot Metropolitan to chyba będzie dobry wybór. Tani, klasyczny, dobrze piszę, pasują zwykłe naboje. Brian Goulet i inni znawcy piór polecają jako pierwsze pióro. 

No i jest jeszcze Lamy Safari (albo All-Star) czyli coś na luzie. Proste, praktyczne, niemieckie.

Edytowano przez TopikSH
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, TopikSH napisał:

No teraz  sam sobie przeczysz, to raczej wyklucza Parkera

Jasne specjalnie sobie przeczę, bo miałem sen, że piszę tym piórem już ok. 5 lat bezawaryjnie. To przecież żaden dowód (...) Poddaję się i ustępuję pola. Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pióra to nie doradzę, ale jesli chodzi o wspomniane przez Ciebie Moleskine to poczytaj lepiej w necie o tym czy się nadaje do piór. Dla mnie to najgorszy papier - cienki, przebija, strzępi. Takich opinii jest w necie cała masa. Całe lata uzywałem Leuchtturm 1917 ale ostatni notatnik pokazuje, że chyba i oni ida w gorszą jakość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mam taką samą propozycję jak kolega @derywat zakup fajnego długopisu czy pióra kulkowego które najlepiej sprawdzi się przy szybkim pisaniu a pióro wieczne dowolne, jakie wpadnie w oko. Proponuję coś tańszego ze stalówką M, pióro popularne, tanie na standardowe naboje, pióro które może kupić zainteresowany na miejscu u siebie w okolicy. Przepraszam jak źle ocenię kolegę ale raczej z piórami nie miał większych doświadczeń. Jeżeli moja ocena jest trafna to proponuje zakup pióra bardziej dla ""zabawy w pisanie"" niż główne narzędzie do pisania. Dla początkującego pióro nie bardzo nadaję się do szybkiego pisania, pisania tak jak długopisem. Pióra wymagają pewnych nawyków które same przychodzą z czasem, dla początkującego może to być spore rozczarowanie. Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, system2 napisał:

Parkerem lub Pelikanem pisze od 1998 roku i nigdy ich nie czyściłem, wszystko zależy od atramentu.

To jest już nas dwóch :) Faktycznie atrament to podstawa. Jasne, że np. Parker IM, potrafił podnieść ciśnienie, przez ten "otwór wentylacyjny" pod klipsem. Ale na PWF rozwiązana została ta przypadłość i IM wrócił do normy :) Mam kolegę, który pracuje w porcie morskim, jako szef brygady. Ten jego Parker, nie pamiętam modelu, to jest już tak zmęczony, że jakby miał nogi to by uciekł. Przez całą dekadę piórem codziennie wypełnia rubryczki, nie raz niezbyt czystymi dłoniami, jak to przy robocie w porcie. Pióro bardzo podniszczone, niemniej nigdy go nie zawiodło. Używa z tego co wiem - atramentu Parkera, granatowego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozochociliście mnie tymi Parkerami :) Wczoraj wieczorem zatankowałem granatowym Parkerem, 9 letniego Sonneta, wprawdzie to inna półka, typowy średniak ale Parker. Zgadza się, tanie modele mają trochę za uszami, mogą być już dzisiaj trochę nudne ale Parker to Parker. Klasyczne pióro do codziennego użycia. Jeszcze jak trafi się dobry egzemplarz co w przypadku Parkera nie jest czymś nadzwyczajnym ;) to pióro nie do zajechania. Również należę do takich cichych fanów Parkera, mimo zawirowań nazwa ta zawsze dobrze mi się kojarzyła i tak już zostało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja piórowym specem nie jestem, ale mówię na podstawie doświadczeń z moimi pisadłami - do szybkich notatek najlepiej sprawdza mi się Lamy Safari. Ta stalówka jest wprost stworzona do pisania "na kolanie" Mam wrażenie, że jest jakoś tak mało wymagająca, jeśli chodzi o kąt pisania czy papier 🙂 Na początek pewnie najlepsza będzie F-ka, ale stalówki Lamy są na tyle łatwe do wymiany, że potem spokojnie można spróbować innej. Jeśli Safari wygląda za "plastikowo", to może Al-Star?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Na co dzień

W notatniku Moleskine piszę czterema „zestawami”

  1. Lamy 2000 F i EF + Sheaffer Niebieski
  2. Platinum Preppy F + Pelikan 4001 Czarny
    Parę dni temu, na próbę, zalalem KWZ INK „Sen o Warszawie” — rewelacja.
  3. Platinum Preppy F + Pelikan 4001 Zielony
  4. Platinum Preppy F + Platinum czerwony

Owszem przebija. Owszem papier jest chropawy. Ja tę „mięsistość” akurat lubię. Mi pióra idą po tym papierze wystarczająco szybko.

Ważne! Nie piszę wszystkiego. Używam go jako bullet journal.

 

Chwilowe wrażenia. Parę dni.

Przez chwilę używałem do Moleskine:

  1. Platinum Vicoh F + Monteverde "Horizon Blue"
  2. Platinum Preppy F + Platinum turkusowy

Wrażenia szybkościowe podobne jak wyżej.

Sporadycznie użyłem pióro kulkowe Parker Vector o szerokości M. Mam wrażenie, że pozwala na szybsze pisanie niż niektóre Preppy F i Lamy 2000 EF. Do Lamy 2000 F się nie umywa. Lamy 2000  F można spokojnie porównać do Aurora Duocart jeśli chodzi o mozliwość szybkiego pisania.

Poza Moleskine i Avery Zweckform pisałem/piszę na papierach Oxford i Rhodia. Oba jak dla mnie są odrobinę zbyt śliskie i przy moim szybkim ruchu moje pióra zrywają na nich kreskę.

 

Chwilowe wrażenia. Parę miesięcy.

Przez pół roku używałem Avery Zweckform Notizio do języka angielskiego. Pozwalał pisać szybciej niż w Moleskine. Śliski papier czasami „zrywał” kreskę. Choć robił to rzadko.

 

Nie chwilowe wrażenia. Paręnaście lat.

Z niezbyt drogich piór najdłużej używałem Waterman Hémisphère. Bardzo ładnie idzie po różnych papierach. Zadowala się pospolitymi atramentami. Nieużywane łatwo zasycha.

 

Ciekawostka.

W sprawie żelówek proponuję do herbatki lub kawki obejrzeć Jetpens "Best Gel Pens For Planners". Ja mam bardzo dobre doświadczenia z Pilot EnerGel 0,7.

 

Moje prywatne zdanie.

Szybkie, płynne, pisanie zapewnia trójca: papier, pióro i atrament.

Edytowano przez FunkyKoval
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jakbyś napisał, że do zrobienia dobrej herbaty wystarczy mieć trzy rzeczy: Herbatę, filiżankę i gorącą wodę :roflmho:

Ale poważnie, to Lamy Safari. Mam takie żółte. Używam go wszędzie, do wszystkiego i zawsze. Noszę go w kieszeni, czasami w skrzynce z narzędziami, do góry nogami, w poprzek i wzdłuż. Leję do niego co popadnie. Atrament, olej silnikowy, sok z buraka ćwikłowego, a nawet wódkę (kolorową rzecz jasna). Nie raz mi upadło, wpadło, wypadło, przepadło, a także zostało nadepnięte, przejechane, wystrzelone przez pomyłkę z kuszy, zmielone w maszynce do mięsa i włożone razem z podpałką do kominka.

I wciąż działa. Mało tego! Wciąż pisze, nie przerywa, nie wylewa, płynie nawet po papierze toaletowym (i ściernym), a jak trzeba, to służy mi za śrubokręt, przecinak, lub wiertarkę.

Znacie jakieś inne, które to potrafi? :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...