Skocz do zawartości

Nadmierny spływ atramentu


Polecane posty

Czesc, mam problem z nadmiernym splywaniem atramentu w pilot 78g. Uzywam atramentu Hero Black. Przy pisaniu wszystko jest w porzadku, natomiast, gdy pioro trzymam w reku i nim nie pisze lub tez znajduje sie w torbie, na stalowce lub tez z drugiej strony- na splywaku jest duzo atramentu lub tez z boku stalowki wyplywa atrament... Bylo takze takie zdarzenie ze sporo atramentu przedostalo sie do skuwki. 

Co robic? Jak życ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, że w Pilocie zamontowany jest konwerter. Przyczyną, którą opisujesz jest często brak odpowiedniego podciśnienia w przestrzeni wypełnionej atramentem konwertora/naboju. Efekt dokładnie taki jaki opisujesz. Powolne spływanie atramentu podczas postoju pióra. Powietrze przedostaje się jakąś nieszczelnością, najczęściej w miejscu połączenia konwertera ze spływakiem, chociaż może być lekka nieszczelność w samym tłoczku i tamtędy przesącza się powoli powietrze. To tak wygląda w praktyce, widziałem wiele takich moczących się piór. Sprawdź czy efekt kapania wystąpi przy użyciu naboju. Jeśli nie - to masz winowajcę.

Pozdr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zakładać nowego tematu i zaśmiecać forum więc zapytam tutaj, gdyż problem podobnej natury: przerobiłem WingSung 3001 na eyedropper'a i byłem z niego bardzo zadowolony do czasu wykorzystania ok 60% atramentu (nosiłem go ciągle przy sobie, więc latał sobie po plecaku i było miodzio). Później pióro zaczęło stopniowo robić kleksy i kapać do skuwki. Od czego to może zależeć? Czy to wina spływaka, który nie nadaje się na przeróbkę na ed? Wyciągnąłem spływak, umyłem, wysuszyłem (zakładałem, że po zbyt długim użytkowaniu spływak za bardzo wypełnił się atramentem i nie było swego rodzaju bufora z powietrza), dodatkowo dla pewności uszczelniłem miejsce łączenia korpus-spływak-stalówka i przy tej samej ilości atramentu dalej bez pozytywnych efektów. Jak macie pomysł to dajcie znać, gdyż lubię to pióro i szkoda patrzeć, jak stoi na baczność stalówką w górę :( 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już pisałem dwa wątki wyżej, zresztą Ziemniaczek mnie uprzedził. Za małe podciśnienie w stosunku do przekroju spływu atramentu. Zakładam, że nie ma gdzieś mikropęknięć w obudowie lub nieszczelności na gwincie. Po prostu atrament się "nie utrzyma" - bo co go ma trzymać skoro pęcherz powietrza jest objętościowo za duży. Nie każdemu egzemplarzowi służy przeróbka na zkraplacz ;)
Pozdr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jest pewna rada na tę przypadłość, trzeba by zmniejszyć otwór podający atrament do spływaka. Ten odcinek, który łączy się z nabojem. Ja bym tam wsadził igłę i otulił łącze silikonową kroplą. Po godzinie usunąć igłę i po kłopocie. Powstanie "wąskie gardło" z maleńkim otworkiem po igle i wtedy nie powinien występować efekt polewaczki pod koniec atramentu. Ale z naciskiem na słowo: nie powinien. Spróbować można, zepsuć nie zepsujesz, kroplę silikonu łatwo zdjąć pęsetą. A tak na marginesie zanim wsadzisz tam igiełkę, posmaruj ją jakimś tłuszczykiem, np oliwą, wtedy kropla silikonu do niej nie przywrze.
Pozdr.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemniaczek, pocieszyłeś mnie, że to mi się dzieje w piórze za kilka złotych a nie w takiej Lamy ;) 

Tak właśnie myślałem Corsair, dodatkowo relatywnie duża średnica nie sprzyja przyleganiu atramentu do ścianek więc przelewa się w tę i we wte przy każdym ruchu wyrównując ciśnienie. Pióro było przystosowane oryginalnie do tłoczka więc niekoniecznie musi dobrze działać bez niego. Coś z nim jeszcze pokombinuję, gdyż już takie ładnie nie jest z wewnętrznymi bebechami :D 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na próbę możesz obciąć zużyty nabój, samą końcówkę tylko żeby miała z 5mm tej grubszej części żebyś mógł za co złapać przy wyjmowaniu. Włóż tak przycięty nabój i zalej na nowo pióro. W ten sposób sprawdzisz czy jest poprawa, miałem podobny problem skończyło się na założeniu samej końcówki z naboju na tą igłę przebijającą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, promiko napisał:

Na próbę możesz obciąć zużyty nabój, samą końcówkę tylko żeby miała z 5mm tej grubszej części żebyś mógł za co złapać przy wyjmowaniu. Włóż tak przycięty nabój i zalej na nowo pióro. W ten sposób sprawdzisz czy jest poprawa, miałem podobny problem skończyło się na założeniu samej końcówki z naboju na tą igłę przebijającą

Dobry sposób :zdrowie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 27.02.2018 o 11:33, Corsair napisał:

Domyślam się, że w Pilocie zamontowany jest konwerter. Przyczyną, którą opisujesz jest często brak odpowiedniego podciśnienia w przestrzeni wypełnionej atramentem konwertora/naboju. Efekt dokładnie taki jaki opisujesz. Powolne spływanie atramentu podczas postoju pióra. Powietrze przedostaje się jakąś nieszczelnością, najczęściej w miejscu połączenia konwertera ze spływakiem, chociaż może być lekka nieszczelność w samym tłoczku i tamtędy przesącza się powoli powietrze. To tak wygląda w praktyce, widziałem wiele takich moczących się piór. Sprawdź czy efekt kapania wystąpi przy użyciu naboju. Jeśli nie - to masz winowajcę.

Pozdr.

Nie uzywam tloczka, tylko przy pomocy strzykawki z igla wstrzykuje atrament do naboja, ktory mam od dawna. Rozumiem ze to tez moze byc problemem i najlepiej wymienic nabój?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Caro.566 napisał:

Nie uzywam tloczka, tylko przy pomocy strzykawki z igla wstrzykuje atrament do naboja, ktory mam od dawna. Rozumiem ze to tez moze byc problemem i najlepiej wymienic nabój?

Tak

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Dnia 27.02.2018 o 18:00, Bartosz_T napisał:

Nie chcę zakładać nowego tematu i zaśmiecać forum więc zapytam tutaj, gdyż problem podobnej natury: przerobiłem WingSung 3001 na eyedropper'a i byłem z niego bardzo zadowolony do czasu wykorzystania ok 60% atramentu (nosiłem go ciągle przy sobie, więc latał sobie po plecaku i było miodzio). Później pióro zaczęło stopniowo robić kleksy i kapać do skuwki. Od czego to może zależeć? Czy to wina spływaka, który nie nadaje się na przeróbkę na ed? Wyciągnąłem spływak, umyłem, wysuszyłem (zakładałem, że po zbyt długim użytkowaniu spływak za bardzo wypełnił się atramentem i nie było swego rodzaju bufora z powietrza), dodatkowo dla pewności uszczelniłem miejsce łączenia korpus-spływak-stalówka i przy tej samej ilości atramentu dalej bez pozytywnych efektów. Jak macie pomysł to dajcie znać, gdyż lubię to pióro i szkoda patrzeć, jak stoi na baczność stalówką w górę :( 

Dorzucę coś od siebie, bo ten sam kłopot miałem w Noodler's Charlie (także "zakraplacz"). O poradę w tej sprawie napisałem do sprzedawców (Goulet Pen), podali dwa rozwiązania, z których pierwsze Ciebie pewnie nie dotyczy, bo idzie o dopasowanie na gorąco stalówki i spływaka ebonitowego. Natomiast druga rada - trzeba pióro mieć cały czas zalane niemal do pełna, zresztą jak sam pisałeś, póki atramentu było dużo, nie kapało. Rozwiązanie proste, ale niepraktyczne dla tych, co to lubią często atramenty zmieniać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.03.2018 o 21:37, Agnieszka napisał:

Nie używaj tego samego naboju zbyt długo, plastik po pewnym czasie pęka.

Dokładnie, Waterman Expert zaczął mi zalewać i już wpadałam w rozpacz, ale coś mnie tknęło żeby obejrzeć konwerter i okazało się, że na samym początku konwertera jest piękne pęknięcie.

Edytowano przez depeszka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie jeszcze jedną uwagę która wiąże się z tym co opisano w tym topic'u. Pióra które posiadają wklejoną w sekcję tulejkę w którą wciska się spływak i stalówkę są bardzo podatne na zalewanie gdy dojdzie do pęknięcia naboju, konwertera, ogólnie rozszczelnienia ww. Owa tulejka jest klejona szelakiem(pomijam pióra które mają inaczej montowane tulejki), tulejka nie przylega ściśle do ścianek obudowy sekcji, podobnie klej nie jest równomiernie rozprowadzony po tulejce, z reguły tulejka jest przyłapana punktowo do wewnętrznej obudowy sekcji. Gdy dojdzie do rozszczelnienia naboju/konwertera wypływający atrament dostaje się pomiędzy ścianką tulejki a sekcji, w ten sposób może wypływać na zewnątrz. Oczywiście rożnie wygląda dopasowanie tej tulejki patrząc od strony otworu w który wciskamy spływak+stalówkę. Tulejki po tej stronie w większości przypadków na oko wyglądają na dokładnie przylegające do otworu w sekcji, to tylko złudzenie. Mogą przylegać ale nie muszą, wystarczy że nie przylegają po jednej stronie i atrament znajduję ujście na zewnątrz. Efekt, zalane wnętrze skuwki, stalówka cały czas mokra.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...