Gość Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 Pragnę przedstawić Szanownemu Zgromadzeniu - prawdziwy rarytas - "ołówki kopiowe". Produkt Pruszkowskich Zakładów Materiałów Biurowych. Dziwnym trafem przechowały się prawie w stanie nienaruszonym w moich przepastnych szufladach w komodzie. Piszę "prawie", bo jak widać ucierpiało troszkę tekturowe opakowanie. Pozwolę sobie w całości wrzucić garść informacji z Wikipedii n/t tego kuriozum, ponieważ zakładam, że poważny procent młodszych bywalców PWF nie do końca będzie wiedział o co chodzi z tymi "ołówkami kopiowymi" Ołówek kopiowy („chemiczny”, „atramentowy”) Specjalny ołówek, obecnie rzadko spotykany, który stosowany był po zwilżeniu rdzenia ołówka (np. śliną). Wynalazł go w 1857 roku K. Puscher, a opatentował 10 lipca 1866 roku Edison Clark. Rdzeń takiego ołówka wykonany jest ze ścieralnej glinki (nie podlegającej wypalaniu) nasączonej barwnikiem rozpuszczalnym w wodzie, np. fioletem metylowym; zostawia on ślady odporne na ścieranie gumką. Takim ołówkiem dokonywano wpisów w dokumentach, w których każdy wpis powinien być nieusuwalny i pozostawiać trwały ślad – np. w dokumentach finansowych – w czasach, kiedy nieznany był jeszcze (lub nie dość popularny) długopis, a pióra wieczne nie były dostępne dla wszystkich ze względu na cenę. Potoczna nazwa "kopiowy" pochodzi stąd, że dokument zapisany takim ołówkiem można było skopiować (uzyskując obraz w lustrzanym odbiciu) przy użyciu specjalnej wilgotnej bibuły i prasy - dzięki temu można było na przykład przechowywać kopie wysyłanej korespondencji. Zapis ołówkiem kopiowym był wrażliwy na zawilgocenie (barwnik rozmywał się i spływał), co było istotną niedogodnością w porównaniu z ołówkami grafitowymi; jednak z drugiej strony, również zapisy sporządzone zwykłym atramentem były równie wrażliwe na wilgoć – w XIX i na początku XX wieku nie znano taniego sposobu szybkiego sporządzania trwałych notatek odpornych na wilgoć. Ołówkiem kopiowym pisać można – prócz papieru i drewna – także na innym podłożu, np. na skórze. Stosowany dawniej powszechnie w ołówkach kopiowych błękit anilinowy jest trujący, toteż zdarzały się przypadki martwicy tkanek zanieczyszczonych tym barwnikiem: dochodziło zazwyczaj do oparzeń śluzówki jamy ustnej (od częstego ślinienia ołówka językiem lub trzymania jego końca w ustach) bądź oczu (np. od zaprószenia oka drobinami rdzenia ołówka). Barwnik anilinowy niszczy czerwone ciałka krwi, stąd też może doprowadzić do ciężkiej anemii (niedokrwistości). Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Inkyfingers Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 Dzięki wielkie za przybliżenie tematu. Posiadam stary ołówek automatyczny z niebieskim wkładem i zastanawiam się czy nie ma czegoś wspólnego z tymże wynalazkiem. Różnica jest taka, że nie ma potrzeby lizania ich- piszą spokojnie bez tego. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 2 minuty temu, Inkyfingers napisał: Dzięki wielkie za przybliżenie tematu. Posiadam stary ołówek automatyczny z niebieskim wkładem i zastanawiam się czy nie ma czegoś wspólnego z tymże wynalazkiem. Różnica jest taka, że nie ma potrzeby lizania ich- piszą spokojnie bez tego. Całkiem możliwe. Ale pragnę wyjaśnić, że tych ołówków nie trzeba było lizać - one i tak pisały, tylko nieco transparentnie. Zazwyczaj lizało się, po to żeby uzyskać "mocniejszy efekt". Generalnie pisanie nimi służyło temu, żeby można było później zrobić odbitkę (dziś nazywamy to kserokopią). Tylko, że ta odbitka była lustrzanym odbiciem. Takie czasy... Miałem szczęście doświadczyć tego procederu na własne oczy, kiedy to był w Polsce powszechny spis ludności i rachmistrze spisowi mieli właśnie takie ołówki kopiowe. A ja wtedy miałem kilka lat. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czarodziej Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 A czy dobrze fleksują? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Inkyfingers Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 @Corsair Dzięki wielkie za informacje. Na całe szczęście nie lizałem go. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 24, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 24, 2018 2 godziny temu, Inkyfingers napisał: @Corsair Dzięki wielkie za informacje. Na całe szczęście nie lizałem go. Całe szczęście, bo można by tak tragicznie skończyć jak pewien zakonnik z filmu: "Imię róży" - on też lizał tylko, że palce. Przy odwracaniu kartek posmarowanych trucizną... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Inkyfingers Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 Niegdyś ludzie nie byli świadomi pewnych zagrożeń wynikających z użytkowania rzeczy codziennego użytku i nieświadomie się podtruwali. Na całe szczęście te czasy się skończyły i ludzie trują się teraz z większą świadomością. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 47 minut temu, Inkyfingers napisał: Niegdyś ludzie nie byli świadomi pewnych zagrożeń wynikających z użytkowania rzeczy codziennego użytku i nieświadomie się podtruwali. Na całe szczęście te czasy się skończyły i ludzie trują się teraz z większą świadomością. Sentencja godna Seneki Zgadzam się w 100 %. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Inkyfingers Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 @Corsair Dzięki Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
irczysko Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 18 godzin temu, Inkyfingers napisał: Dzięki wielkie za przybliżenie tematu. Posiadam stary ołówek automatyczny z niebieskim wkładem i zastanawiam się czy nie ma czegoś wspólnego z tymże wynalazkiem. Różnica jest taka, że nie ma potrzeby lizania ich- piszą spokojnie bez tego. Może masz ołówek z wkładem kredkowym. Miałem kiedyś ("za bajtla") komplet automatycznych kredek z kolorowymi wkładami - minami. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 14 minut temu, irczysko napisał: Może masz ołówek z wkładem kredkowym. Miałem kiedyś ("za bajtla") komplet automatycznych kredek z kolorowymi wkładami - minami. Pewnie o te kredki Ci chodzi. Niestety znalazłem w necie tylko takie zdjęcie. Też je kiedyś miałem: Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Agnieszka Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 Świetne znalezisko! Chciałam prosić o pokazanie grafitu, ale widzę, że nie zatemperowane, więc niech już tak zostaną Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 @Agnieszka tu znajdziesz podobne "rarytasy": https://bufetprl.com/tag/olowki-prl/ Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czarodziej Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 (edytowany) Z tym lizaniem to bez przesady. Używałem co prawda sporadycznie, zawsze "lizałem" te ołówki, i jakoś żyję. ;-) Myślę że obawiać się muszą tylko osoby regularnie powtarzające tą czynność. Edytowano Styczeń 25, 2018 przez Czarodziej Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 55 minut temu, Czarodziej napisał: Z tym lizaniem to bez przesady. Używałem co prawda sporadycznie, zawsze "lizałem" te ołówki, i jakoś żyję. ;-) Myślę że obawiać się muszą tylko osoby regularnie powtarzające tą czynność. I tak i nie. Bo już od czasów powojennych przestano używać barwnika robionego w oparciu o błękit anilinowy. No chyba, że używałeś ołówka ze starych zapasów - tego nie wiem. Ołówki opisane przeze mnie już nie były toksyczne (przynajmniej nie w takim stopniu) co te za czasów Edisona Clarka. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czarodziej Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 (edytowany) Jaki miałem, to po takim czasie nie pamiętam. Ale żyję na szczęście, lizałem, bo wówczas w pracy wszyscy tak robili, tylko ten kolor języka :-D Edytowano Styczeń 25, 2018 przez Czarodziej Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
irczysko Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 6 godzin temu, Corsair napisał: Pewnie o te kredki Ci chodzi. Niestety znalazłem w necie tylko takie zdjęcie. Też je kiedyś miałem: Raczej coś takiego jeśli chodzi o kolory i ilość. W czarnym, skóropodobnym, zamykanym na zatrzask etui. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinEck Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 (edytowany) Tak, ja miałem takie, to Koh-i Noor Versatil z CSRS. Moje były w futeraliku z prawdziwej skórki... o takie to było jak w poniższym linku https://www.manufactum.com/coloured-metal-lead-holders-p1401311/?a=23304&c=198347 Edytowano Styczeń 25, 2018 przez MarcinEck uzupełnienie Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 @irczysko - Mam w moich zbiorach jeden egzemplarz: Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinEck Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 Tak, bo były ołówki Koh-i-noor Versatil w kolorze najczęściej żółtym lub czarnym z beżową obwódką u góry (chyba nawet są jeszcze produkowane). Miewały końcówki w kolorze złotym, tak jak w Twoim egzemplarzu. Te z zestawu kolorowych kredek były identyczne, ale kolejne kolory były numerowane.. (nie pamiętam kolejności). I miały końcówki w kolorze srebrnym... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czarodziej Napisano Styczeń 25, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 25, 2018 (edytowany) 46 minut temu, MarcinEck napisał: Tak, bo były ołówki Koh-i-noor Versatil w kolorze najczęściej żółtym lub czarnym z beżową obwódką u góry (chyba nawet są jeszcze produkowane). Miewały końcówki w kolorze złotym, tak jak w Twoim egzemplarzu. Takie? http://sklepplastyczny24.pl/olowek-mechaniczny-koh-i-noor-versatil Tutaj też parę modeli: Edytowano Styczeń 25, 2018 przez Czarodziej Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
-Mateusz- Napisano Styczeń 26, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 26, 2018 Ha, sam korzystam z takiego ołówka, chociaż jak jeden się połamał(skrzydełko) i zakupiłem świeżutki z plastycznego, to... są inne rozmiarem i sposobem montażu... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 26, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 26, 2018 3 minuty temu, -Mateusz- napisał: Ha, sam korzystam z takiego ołówka, chociaż jak jeden się połamał(skrzydełko) i zakupiłem świeżutki z plastycznego, to... są inne rozmiarem i sposobem montażu... Te antyczne są nie do zdarcia. Mój do dzisiaj jest sprawny. A bywało tak, że pracował za długopis. Bo jego wnętrze swobodnie mieści wkład do długopisu. (ten cienki). Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czarodziej Napisano Styczeń 27, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 27, 2018 Wstyd się przyznać, ale mój w Podstawówce robił za rurkę do plucia - hahaha Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Styczeń 27, 2018 Zgłoś Share Napisano Styczeń 27, 2018 2 minuty temu, Czarodziej napisał: Wstyd się przyznać, ale mój w Podstawówce robił za rurkę do plucia - hahaha Hehe, pamiętam te czasy. Najlepsza była do tego plastelina Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.