Skocz do zawartości

Jak uniknąłem rozwodu czyli napełnianie naboju atramentem.


Polecane posty

Idąc za radami doświadczonych forumowiczów oraz wiedziony ciekawością postanowiłem sprawdzić sobie jak się będzie pisało atramentami takiego znamienitego producenta jak J.Herbin. Padło na dwa kolory" Księżycowy pył i Lie De The (zabójcza nazwa, sam bym lepiej nie wymyślił). :) Cóż może być trudnego w napełnieniu strzykawki atramentem i wlaniu do przygotowanego za wczasu naboju? Oj może....

Wszedłem sobie wyposażony w strzykawkę, kałamarzyk 10ml JH, nabój do łazienki, zamknąłem się przezornie (kobiety czasami nie rozumieją zainteresowań mężów, po co tłumaczyć :) ) i przystąpiłem do dzieła... odkręciłem sobie kałamarzyk, delikatnie mając go w lewej ręce sprawnym ruchem prawej ręki wyposażonej w strzykawkę napełniłem nią fioletowawym płynem i trzymając strzykawkę w ręce zgrabnym ruchem tej samej dłoni zakręciłem kałamarzyk trzymany w lewej. I wzszystko byłoby OK, gdybym nie postawnowił docisnąąć zakrętki co spowodowało... zaciśnięcie całej dłoni trzymającej nakrętkę i strzykawkę i.... jaka piekna fioletowawa fontanna uniosła się z igły mej 2ml strzykawki przyozdabiając nieco: deskę sedesową, terakotę, fugi, kran i umywalkę (o moich rękach i podkoszulku nie wspomnę). Słownik polski nie odda mych myśli w kulturalny sposób.... terakota, fugi... k...#$$%%$#@@ toż to struktura porowata, za cholerę tego nie zmyję....!!!! Biorę wilgotne dziecięce chustki ale..... rozmazałem jeszcze bardziej... jak Jaś Fasola zakichany przez siebie obraz :) No ale mnie wesoło nie jest.... biore papier toaletowy... jakoś schodzi, uff... ale fugi... zapitolone... Szukam pomocnika? Jest, Cif. Wylewam, mam ostrą gąbkę... idzie... uff... uniknąłem remontu

Aale jest jeszcze deska i umywalka. Z umiywalki na szczęście spoko... kran też ale... deska... no kuźwa nie idzie.. wygląda jakbym się w tył zaciął przy depilacji. No nic, nowa deska mnie czeka, jeszcze zdążę do marketu... próbuję jeszcze raz Cifem, i jadę, szoruję... zeszło. Ufff... ciśnienie ze mnie też. Po doprowadzeniu całej łązienki zabrałem zabawki i zatkałem nabój w piórze. Czekał mnie kolejny zawód co do atramentu ale o tym już napisałem w temacie koloru.

Pamiętajcie: do napełniania musicie być i mentalnie i fizycznie przygotowani, bo zawsze może się coś wydarzyć, co wprawi Was w konsternację - zachwyt nad pięknie uwalnianymi barwami ze wściekłością, co potem z nimi zrobić.

 

Dobranoc :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to miałeś przygodę. Tak, rozumiem, moja żona też nie rozumie moich pasji.  A strzykawka i Księżycowy Pył też jej by się skojarzył jednoznacznie ;)

 

Cieszę się że skończyło się pozytywnie.

Edytowano przez mario_79
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J. Herbin ma bardzo dobre nazwy są poetyckie i niepolityczne. Podobają mi się też tytuły jubilerskie od Pelikana.

Co do wielkich plam przy napełnianiu - zaliczyłam upadek z wysokości niezakręconego prawie pełnego kałamarza KWZI pomarańcz - efekt na: ubraniu, podłodze, ścianie, wyściełanym fotelu komputerowym... I wszystko się pięknie wyczyściło, bo to pomarańcz standardowy czyli wodorozcieńczalny.

Do napełniania naboi mam wszystkie strzykaweczki z grubymi igłami. Jest bardziej precyzyjnie no i po nauczce z KWZI na spokojnie przy biurku, na siedząco. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz: poluzowałeś sobie, bo niby w  łazience to pełen luzik :) To trzeba robić jak ja : w pokoju, przy biurku, pełna koncentracja. Czynności wykonywane w skupieniu, dwa razy pomyśleć, raz nacisnąć :) I najważniejsze : pełna świadomość, że jak coś pójdzie nie tak- to będzie wesoło :) No i już kilka lat bez żadnej wtopy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Wąsaty, łazienka wydawała mi się bezpieczniejsza. Na biurku też napełniam, chodziło mi o to, że strzykawkę lepiej się płuka w umywalce niż na biurku :) I tak musiałem z nią się tam znaleźć więc postanowiłem całą procedurę przeprowadzić właśnie tam. Spoko, na przyszłość rozścielę dodatkowo ręcznikiem papierowym i będzie git. Procedurę dopracowałem. Podobnie tez musze płukać resztki atramentu z nabojów by odzyskać pojemniczki na inne kolory.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po zalaniu kota robię wszystko na spokojnie...Kot cały sam się doczyścił

Przy biurku. Rozkładam sobie taką fajną serwetkę zakoszoną z jednej knajpki. (gruba i duża-jak na weselach często). Trzymam też wszystkie inki w opisanych strzykawkach 5ml z grubą igłą. Jak się ma 12 kolorków to działa i się sprawdza. Nie trzeba płukać i suszyć za każdym razem ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...