Skocz do zawartości

Arvi

Użytkownicy
  • Ilość treści

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Arvi

  1. A jak to jest z tym testowaniem? Trzeba tankować czy wystarczy sprawdzać zamaczając stalówkę? Nie wiem ile tego atramentu powinno wejść do takiego pióra, ale jak wczoraj go spuszczałam to spodziewałam się go dużo więcej, a kropelkami spłynęło myślę że mniej niż pół standardowego krótkiego naboju. Chyba że to tylko wrażenie.
  2. Przepłukałam pióro dokładnie wodą z płynem do mycia naczyń i po wysuszeniu próbowałam pisać ale tylko mocząc stalówkę i w tym samym brązowym atramencie. Nie widzę żadnej zmiany (chyba że przy zamaczaniu pióro się inaczej zachowuje). Może spróbuję napełnić innym kolorem, tylko który może mieć najlepsze właściwości? Mam jeszcze niebieski, fiolet i czerwień. Atramentu nie mam na razie od kogo pożyczyć bo nikt kogo znam w Krk nie pisze piórem, więc pewnie dopiero za miesiąc we Wrocławiu będę miała okazję, ale też nie wiem czy tak na lepsze, bo na czarnego parkera Czy to w ogóle możliwe że coś jest nie tak z kanalikami skoro jak mocniej docisnę (rozchylą się skrzydełka) to atrament zaczyna spływać obficie?
  3. Rozumiem, że wszystkie atramenty Pelikana mają podobną specyfikę i nie ma co z pozostałymi kolorami próbować?
  4. Ostatnio zakupiłam na allegro Watermana W5. Przyszedł do mnie 3 dni temu i od razu wzięłam się za testowanie. Po napełnieniu i wielokrotnych próbach moczenia stalówki w atramencie i rozpisywania, a także po 2 dniach trzymania pióra w pozycji pionowej stalówką do dołu, żeby atrament łaskawie zaczął spływać, nadal mam z tym problem. Wydaje mi się, że pióro podaje za mało atramentu. Dopiero przy mocnym dociśnięciu stalówki do kartki pojawia się gruba soczysta, wręcz rozlewająca się kreska. Natomiast przy średnim dociśnięciu pióro pozostawia po sobie wyblakły i suchy ślad atramentu. Bez dociskania pióro właściwie w ogóle nie chce pisać, no może czasem coś tam delikatnie się pokaże ale raczej ciężko uzyskać choć jedną pełną literę. Poza tym pióro wydaje się być całe i zdrowe, wygląda właściwie jak nowe. Czy da się coś z tym zrobić na własną rękę? A może to tylko problem z atramentem? Zalałam je Pelikanem brązowym i raz, że nie mam atramentu innej firmy, tylko 4 kolory Pelikana, a dwa, że nie mam pojęcia czy da się jakoś pozbyć atramentu z pióra z takim systemem napełniania :/ Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie sugestie i pomysły. PS. Pióro zakupione od sprzedawcy lech_, czyli z tego co się orientowałam nie od laika tylko od osoby która zajmuje się piórami na co dzień, ale co ciekawe na aukcji napisał o stalówce: "świetnie i dosyć cienko (o grubości F) pisząca" i "pióro w stanie bardzo dobrym, bez pęknięć i rys, jest sprawne", czyli wszystko powinno być ok. W takim razie w czym tkwi problem?
  5. Nie wiedziałam gdzie pisać więc zapytam tutaj. Wie ktoś może gdzie w Krakowie można dostać konwerter Z24 do Lamy Safari? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje.
  6. Powiem tak, nie jestem osobą konfliktową, do tego nie znam się na prawie (jestem muzykiem żyjącym we własnym świecie z własnymi prawami) i gdybym była sama to bym pewnie tego nie załatwiła. Dopóki ja rozmawiałam z Panią obsługującą "nic nie dało się zrobić". Dopiero jak chłopak się wtrącił, rzucił parę zdań związanych z prawem i napomknął o kierowniku, Pani była bardziej skłonna do współpracy, poszła ze sprawą wyżej i nie było już żadnego problemu. Tylko jeszcze musiałam się bardzo dopominać o ponowne wystawienie jakiegoś dokumentu zakupu Atlantica, ponieważ oba były na jednym paragonie. I tu znowu Pani się najpierw krzywiła, stwierdziła że nie mogę dostać paragonu, w końcu ociągając się poszła do kierownika i oczywiście jak poprzednio okazało się że nie ma problemu. Generalnie robiła wszystko baardzo opornie, jakby mi robiła jakąś wielką łaskę, za to kierownik pierwsza klasa. No ale ważne że wszystko już ok. PS. Dla potomności dodam, że wszystkie te przygody miały miejsce w głównym sklepie Wydawnictw Akcydensowych w Krk na Łagiewnickiej
  7. Bałam się, że nie będą chcieli przyjąć zwrotu i tak by było gdyby nie rozmowa z kierownikiem sklepu. Chwilę później w galerii krakowskiej w "Kleksie" udało mi się dopaść Wall Streeta nawet w tym samym kolorze. Tym razem dobrze go obejrzałam i nawet pozwolono mi go przetestować. Na tyle na ile się znam, stwierdziłam ze wszystko z nim ok, także mam nadzieję że sprawa uratowana. Po raz kolejny mam wobec Was dług, bo tak bym pewnie sterczała nad tym piórem licząc, że samo się w cudowny sposób naprawi. (Zdrówko się przyda bo chora od niedzieli leżę a przez tą fatalną sprawę z piórem dzisiaj musiałam jechać autkiem na lekach po których niby nie można prowadzić samochodu. Ale jak mus to mus. Niestety pogotowie piórowe jeszcze nie działa )
  8. A sklep wycofuje się z Inoxcromów i zostało tylko kilka pojedynczych sztuk. Jeśli nawet udałoby mi się oddać, nie mam co wziąć w zamian. Może ktoś wie gdzie można jeszcze dostać Inoxcromy? Co za pech...
  9. Głupia ja, że nie przyjrzałam się tym piórom dokładnie jak je brałam, ale tak to jest jak ktoś jest ślepy i do tego się spieszy... Na pewno nie pozwolą mi go oddać, bo powiedzą, że widziałam co biorę, chyba że da się jakoś to podpiąć pod reklamację. No bo przecież mogło być skrzywione i świetnie pisać, a jak nie pisze to chyba nie ważne czemu, ale muszą uznać reklamację. Dobrze mówię?
  10. Pióro jest nowe, prosto ze sklepu i nigdy nawet nie testowane. Tak brzydko po prostu wyprodukowali. Nie ma szans, że samo się jakoś wyrobi i zacznie ładnie pisać?
  11. Chodziło mi o to, że przez ostatnie kilkanaście lat, aż do tej pory pisałam długopisami, albo w sumie nawet częściej miękkimi ołówkami - lżejsze i ładniej piszące. To był chyba taki mój podświadomy substytut pióra. A Baoer czeka na mnie we Wrocławiu, za pewne znajdę go dopiero pod choinką. Natomiast Inoxcromy odebrałam w sobotę, kupiłam oba tak jak poradziłeś w związku z fajną ceną Wall Street jest na prezent a Atlantic dla mnie. Atlantic od momentu włożenia naboju od razu zaczął pisać, bez żadnego zająknięcia. Jest całkiem przyjemny, tylko właśnie trochę dla mnie za ciężki. Nie mogę pisać z nałożoną skuwką. Niestety jeśli chodzi o Wall Street, nie wiem właśnie co zrobić, bo ma zjechaną stalówkę w lewo, a nie da się pióra wymienić, bo to była ostatnia sztuka. Nie wiem też czy można takie coś reklamować, ale co mi to da jak święta za tydzień i pióro do tego czasu musi być. Sprawdziłam czy będzie chciało pisać i tu było zdecydowanie gorzej. Dopiero po dłuższej chwili strzepywania pióra i kombinowania na różne sposoby zaczęło troszkę pisać, ale wyglądało to tak, jakby nie miało naboju tylko było maczane w atramencie - trzy słowa udało się napisać i po chwili się wypisywało. Po mocniejszym przyciśnięciu stalówki znowu zaczynało pisać i tak w kółko. Zostawiłam je postawione stalówką w dół na całą noc i chyba mu się polepszyło, tylko czasami nie pisze prostych kresek "t", "p", itd. Nie pisze też aż tak gładko jak mój Atlantic i dość mocno je w czasie pisania słychać. Czy to może być wynikiem właśnie tej felernej stalówki? Da się coś z tym zrobić na własną rękę? Już miałam ochotę łapać się za kombinerki, ale pewnie bym tylko pióro zniszczyła Wygląda to tak: (Patrząc od boku nie jest nic pogięte, wszystko jest ok) PS. Nilfein masz rację, po przemyśleniu całej ostatnio nabytej wiedzy zaczynam kierować swoje upodobania w stronę Pelikanów, choć powiem szczerze, że na początku wydawały mi się tandetnie plastikowe i raczej niezbyt zgrabne w porównaniu z takim MB na przykład. Niemniej jednak czytając wszystkie recenzje doszłam do wniosku, że "nie szata zdobi pióro" i jeśli wszystko finansowo pójdzie po mojej myśli, to zaraz po nowym roku przejmę po koledze z forum Pelikanka M205. Przyznam, że już się nie mogę doczekać
  12. 1. Materiał nie ma dla mnie wielkiego znaczenia, z tym wyjątkiem, że pióro nie może być za ciężkie bo przy i tak szybko męczącej się ręce nie dociągnę tym piórem nawet do końca linijki. 2. Wygląd wolę klasyczny, co myślę popiera upodobanie w Sonnecie. 3. Nowe czy stare też nie ma dla mnie znaczenia, z tym że nie znam się na tyle żeby samej ocenić i wycenić wartość jakiegoś "staruszka". 4. Pióro najlepiej zwykłe czarne ze złoceniami, ale czasem przypadnie mi do gustu jakiś inny kolor, czy nawet wzorek. 5. W tej chwili odręcznie piszę bardzo rzadko, ale to też dla tego, że pisząc długopisem się tylko męczę i żadnej przyjemności z tego nie czerpię. Po zaopatrzeniu się w odpowiedni instrument pewnie będą różne momenty. To na pewno nie pióro do podpisów, tylko bardziej na co dzień do robienia notatek, ćwiczenia pisania i najzwyklejszej radosnej twórczości, ale przestoje zapewne też mu się zdarzą. 6.Jeśli chodzi o kwotę, ma być ona rozsądna. Na pewno nie ustalę żelaznej ramy, że do 200 czy 300 zł i koniec bo za 310 akurat będzie coś fajnego i bez mrugnięcia okiem to wezmę. W każdym razie byłam gotowa wydać koło 350 zł na Sonneta. Jeśli znajdzie się coś idealnego w okolicach 200 zł to świetnie, ale jeśli nie to bez wyrzutów sumienia przeznaczę na to więcej.
  13. Skorzystałam już z dwóch porad i zakupiłam Inoxcromy na prezent i Baoera żeby mieć namiastkę piękna Sonnetów. A jeśli chodzi o zaproponowanego Hemisphera, pisałam już ze 2-3 razy, że jest zbyt cienki i lepiej mi leżą w dłoni grubsze pióra. W innym wypadku bym się na niego zdecydowała, bo od początku mi się podobał i stąd moje zainteresowanie rzekomo męskim odpowiednikiem - Expertem. A jeśli chodzi o mój stopień wiedzy i zorientowania w poszczególnych modelach, nie miejcie mi tego za złe, ale w nie cały tydzień nie da się z kompletnego laika zmienić w znawcę piór. Robię co mogę, czytam dużo, ale w natłoku wiedzy zaczynam się gubić. Za pół roku pewnie nie będę już miała takiego problemu, a na razie niestety kaleczę temat. To nie ma być jednorazowa przygoda z piórem, tylko początek pięknej i ciekawej znajomości. Inaczej wzięłabym pierwsze lepsze pióro z półki, nie fatygując się nawet żeby odkryć co to za model. PS. Zawsze miałam problem z pisaniem, ponieważ usztywniam i za mocno zaciskam rękę. Przede wszystkim nie chciałam "mieć jakieś pióro", ale wykorzystać jego dobre właściwości piśmienne do popracowania nad właściwym, ładnym, szybkim, długim i niemęczącym pisaniem. Przepraszam za tyle pytań, mieszania i kłopotów. Pozdrawiam i miłego wieczoru
  14. A nówkę w ogóle warto? I jeszcze za 250zł z przesyłką? Hemi jest dla mnie troszkę za cienki i przez to nie mam przekonania do niego. A ten Maestro jest chyba podobnej grubości. Jakieś "grubsze" propozycje? PS. Myślę, żeby spróbować wylicytować tego Experta http://allegro.pl/wa...2864926972.html o ile to Expert a nie Hemi, bo coś cienkie i małe mi się wydaje, ale znając moje szczęście na licytacjach pewnie mi się nie uda. Jaką kwotę wg. Was można maksymalnie na to przeznaczyć?
  15. Zastanawiam się intensywnie nad Pelikanem M150, ale poczytałam trochę, że nowe Pelikany są w tej chwili kiepsko robione i można łatwo trafić na taki egzemplarz. Znalazłam na ebayu jakiś starszy okaz. http://www.ebay.pl/i...=item5894eeabd7 Mógłby ktoś go zweryfikować i podpowiedzieć czy warto? A może ktoś z forum chciałby się takowego pozbyć? Co prawda wolałabym cały czarny ze złotymi wykończeniami, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Przynajmniej są złote wykończenia
  16. A jak z jakością w stosunku do ceny tego Parkera Latitude? Skoro zamiast Sonneta, zamówiłam sonnetowego Baoera, to mogłabym się pokusić jeszcze na coś fajnego w granicach 200 zł, ewentualnie troszkę więcej jeśli na prawdę pióro będzie tego warte. Przynajmniej czasami chciałabym poczuć nutkę ekscytacji pisząc czymś cenniejszym od tego Baoera Będę bardzo wdzięczna za propozycje.
  17. Ale ładnie zgasiłeś moje zapędy, aż mi ręce opadły No ale może i racja. Kupię Baoera, a jeśli po roku dalej będę uważać, że jest najpiękniejszy to zamienię na oryginał Sonneta. A ktoś mógłby się wypowiedzieć na temat tych piórek z allegro? Czy to oryginał i czy pióro jest warte swojej ceny? http://allegro.pl/parker-latitude-etui-380-zl-nie-tylko-199-zl-i2846700221.html http://allegro.pl/pioro-parker-latitude-czern-23k-zloto-hit-swieta-i2858919905.html I jaki to model Watermana? http://allegro.pl/pioro-waterman-paris-france-metalik-zielone-tanio-i2838038615.html
  18. Kusi mnie kusi, ale po dzisiejszym przekopywaniu się przez te wszystkie pióra zakochałam się w Parkerze Sonnecie czarna laka GT. Właśnie przeglądam ceny sklepowe i allegrowe i czuję, że się nie oprę. A już myślałam że skończę z Hemisphere... ale po 5 minutach trzymania go w rękach stwierdziłam jednak, że wolę okrąglejsze i grubsze. Jeśli popełniam grzech czając się na Sonneta, który ma być do wszystkiego, nie obrażę się jak ktoś naprostuje mój tok myślenia póki jeszcze jest czas Dodam, że zaciekawił mnie i przeszedł przez moje ręce Pelikan M150, Sheaffer Prelude i Waterman Expert. Na końcu Pani zaproponowała, że pokaże mi Parkera i jak zobaczyłam tego Sonneta to te inne tak jakoś przy nim zbladły. A tak się zarzekałam, że Parkera nigdy mieć nie będę. Radźcie i ratujcie, bo jak coś mi się spodoba to ciężko znaleźć siłę, która mnie od tego odwiedzie i gdyby nie ta cena i fakt, że 4 dni temu jakbym usłyszała "pióro" to bym co najwyżej pomyślała o ptasim to już bym z nim wyszła ze sklepu.
  19. Wróciłam z poszukiwań i jestem nieco zawiedziona. Po pierwsze w żadnym sklepie nie było piór Lamy, ewentualnie były ale z dużo wyższej półki więc nawet nie bardzo było jak porównać. Jedno jedyne Safari trafiłam w empiku ale albo było w opłakanym stanie albo po prostu tak się ono prezentuje na żywo. Na tą chwilę raczej bym wybrała coś innego, bardziej klasycznego. Z kolei jeden sklep mnie miło zaskoczył, bo znalazłam w nim ostatnie sztuki inoxcrom na wyprzedaży. Miła Pani odłożyła mi je do soboty. Stąd teraz moje pytanie, czy Inoxcrom Atlantic i Wall Street są piórami wartymi uwagi i wydania za każde około 80-90 zł? Jeśli tak to które bardziej polecacie? Atlantic jest sporo szczuplejszy od Wall Streeta, mam wrażenie że małemu mężczyźnie bardziej pasuje Wall Street, tylko ta wstawka z jakiegoś ABSu w nim jakoś tak do mnie nie przemawia... PS. Zapomniałam dopisać, że te Inoxcromy są w zestawach z długopisem, czyli samo pióro teoretycznie wychodzi pewnie jakoś po 50-60 zł.
  20. Swoją drogą, chwilę temu rozmawiałam z bratową, która kategorycznie się sprzeciwiła obdarowywaniu bratanka piórem, które trzeba napełniać atramentem. Tak jak przypuszczałam niestety, on nie jest na tym etapie, w którym potrafi docenić urok takich rzeczy, więc najlepiej żeby jedną z opcji w piórze były naboje i najlepiej jakby pasowały internationale. Jak dorośnie do takich rzeczy i będzie miał ochotę, to się przerzuci na napełnianie. Jutro podjadę gdzieś pooglądać i wypróbować te Lamy, ale czekam również na inne propozycje. Może ktoś zna jakiś dobrze wyposażony w pióra z najniższej i średniej półki sklep w Krakowie? Nie znam tego miasta zupełnie i mogę tylko polegać na tym co znajdę w internecie. Jeśli chodzi o Watermana, nie jestem przekonana co do jakości Graduate po przeczytaniu wielu opinii, poza tym ten model tak jak i najtańsze Parkery są najbardziej popularne i jest ich najwięcej. Cenię sobie w miarę możliwości oryginalność a nie ślepe podążanie za tłumem w stylu "ona ma Parkera!" albo "to przecież Waterman!" w przypadku, kiedy chodzi o Parkera czy Watermana wartego 30-40 zł PS. W dalszym ciągu ogromnie proszę o informację na temat Sheaffera 300, ponieważ został 1 dzień do końca aukcji, a nie chciałabym go stracić jeśli jest wart swojej ceny. Dziękuję za dotychczasowe wskazówki, pozdrawiam i dobrej nocy.
  21. Pogrzebałam jeszcze z ciekawości na temat nabojów do Lamy i znalazłam trochę informacji na zagranicznym forum. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, warto zajrzeć: http://www.fountainpennetwork.com/forum/index.php?/topic/146902-lamy-safari-cartridge-compatibility/
  22. A co z tym Sheafferem 300 Gift, do którego podałam linka z allegro? Mógłby ktoś się wypowiedzieć na jego temat? Myślę że rodzina się nie pogniewa jeśli podniosę troszkę poprzeczkę z 50 zł do 100zł
  23. Czy ktoś może próbował wetknąć do tych piór Lamy nabój standardowy? Znalazłam pod poprzednim adresem forum informację, że podjęte próby włożenia naboju Parkera powinny się zakończyć sukcesem i pojawiła się tam opinia, że pewnie internationale też będą pasować, ale jak to jest w rzeczywistości? Wolałabym pióro, które będzie proste w obsłudze (napełnianiu), ponieważ samo to, że jest konieczny kontakt z buteleczką atramentu jest niebywale niebezpieczne dla otoczenia, przy poziomie roztrzepania i nadpobudliwości przyszłego posiadacza pióra. Dodam, że kompletnie nie miałam do czynienia i nie znam się na rodzaju tłoczków i sposobach ich napełniania. Wyobrażałam sobie, że wszystkie mniej więcej działają jak strzykawka... przypuszczam że moje wyobrażenie jest błędne.
×
×
  • Utwórz nowe...