Skocz do zawartości

Majorka

Użytkownicy
  • Ilość treści

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Majorka

  1. Hej, hej Jam świeżak w tych stronach, jednak również zakochany w kaligrafii Warto zapolować na pióro z flexową stalówką produkowane do lat 40tych. Jestem szczęśliwą posiadaczką i faktycznie stalówka Watermana czyni cuda, cudeńka Pozdrawiam!
  2. Skoro tak rzeczesz mości Mateuszu, tak też poczynię, w kwestii pasty lekkościernej rzecz jasna Co do machania... myślę, że sobie poradzę a efekty tego machania uwiecznię i będę się chwalić wszem i wobec (albo wyć do księżyca, jak coś zepsuję) Pożyjemy, zobaczymy. A w temacie tej coli, wypłynęła moja żenująca niewiedza z zakresu chemii, która niestety od zawsze, wraz z fizyką są moimi piętami achillesowymi. A tymczasem PIĘKNIE DZIĘKUJĘ za wskazówki, odezwę się aby podzielić się rezultatami. Piąteczka!
  3. Hahahahaha Przeglądając forum już natknęłam się na wzmianki o Krecie i Domestosie, ale raczej oprę się tej pokusie i poszukam innego sposobu M-kwadrat, jestem zupełnie zielona w temacie siły działania takich past fajkowych, dzielą się na łagodne i mocne? W zasadzie moje pióro nie wymaga mocnego szorowania, jedyny efekt jaki chcę osiągnąć, to przywrócenie mu intensywnej czerni. Jest poszarzałe, ale nie bardzo mocno, i tak myslę że moża delikatna pasta nie zrobiłaby mu krzywdy. Mateusz, a jaki najdelikatniejszy sposób czyszczenia Ty polecasz? A może cola? Śruby odrdzewia ;D
  4. a ja właśnie na punkcie flexa szaleję a w którym warsztacie naprawiał Pan swoje piórko?
  5. O proszę, Wrocław! Jak miło Muszę przyznać, że nie miałam okazji pisać oryginalną stalówką, ale czytałam że też są dość miękkie, to prawda? A jak Pańskie piórko się trzyma pod względem koloru? Bo moje poszarzało i brzydko pachnie ale w dziale "recenzje" debatuję z Mateuszem o tym co można zrobić, aby zmienić ten stan rzeczy, a może Pan może coś poradzić, aby przywrócić piórku głęboką czerń i pozbawć je tego smrodku? Pozdrawiam
  6. Ależ naturalnie recenzja się pojawi... jak tylko znajdę z moim, nowym jeszcze piórkiem, wspólny rytm i dopracujemy pewne szczegóły. Nie wiem, ile rąk nim pisało przez ok. 80 lat jego istnienia, ale jest dość skore do współpracy i myślę, że już niebawem będę wiedziała o nim wystarczająco dużo, by móc się z Wami tym podzielić
  7. Na tych fotkach wydajesię być mocno czarny, w rzeczywistości jednak poszarzało mu się. Szczególnie w tym miejscu, gdzie na korpusie mamy napisy, jest jasna smuga i tak samo jakby "ciągnie się" na skuwce. To moje pierwsze tak leciwe piórko i pierwsze z ebonitu i czuję się trochę jak dziecię we mgle
  8. Akurat u mojego Todd'a napisy są wyraźne i głębokie, ale faktycznie najlepiej będzie jak dam zdjęcia.
  9. Witam Mój Todd też nie ładnie pachnie niestety, za gorsza ten specyficzny zapach zostaje też na skórze. Tomoje pierwsze tak leciwe pióro i szczerze mówiąc obchodzę się z nim jak z jajkiem, nie chcę niczego uszkodzić, na początku próbowałam go wyczyścić żelem do i pilingiem do twarzy, fakt zeszło trochę brązowego brudu, ale zapach został. Środki pewnie za słabe? Tylko bałam się użyć czegoś mocniejszego, ze względu na pięknie zachowany korpus z ebonitu, czy się nie odbarwi, nie zmatowi, nie zszarzeje. Czego użyć? Fakt, jest troszkę wyblakły miejscami,istnieje jakiś sposób żeby nadać mu intensywny, czarny kolor? Za wszelkie wskazówki będę ogromnie wdzięczna
  10. Kłaniam się nisko Drogim Forumowiczom Bardzo się cieszę, że jest tak wiele (choć niestety coraz mniej) ludzi, którzy jeszcze dbają o to czym i jak piszą. Piórem piszę od przedszkola, czyli 20 lat, pierwszym moim piórkiem było małe, czarne Hero 616 (chyba każdy miał je choć raz w rękach) które towarzyszyło mi aż do liceum, tam niestety zostało "pożyczone przez kolegę" i doprowadzone do stanu uniemożliwiającego dalsze pisanie Potem nadeszła pora na Parkera... wstyd i hańba ale za nic nie pamiętam modelu, było twarde jak diabli, nie leżało za skarby świata więc zaległo w szkatułce na biurku. Kolejnym był znów Parker (prezentowy) Urban, w zasadzie przyjemne piórko, ale też twarde, chyba Parkery tak po prostu mają, dość gruba linia i nie poszleje się z kaligrafią przy nim, za skarby świata. Takwięc szukałam i szukałam czegoś innego, totalnie innego aniżeli te wszystki błyszczące modele na sklepowych półkach, wyglądających w zasadzie podobnie... szukałam przedewszystkim fleksowej stalówki, a oryginalna, ciekawa oprawa miała być dodatkowym atutem... szukałam, kopałam i voila! Od kilku dni jestem bezkresnie dumną posiadaczką Mabie Todd'a Swan z lat 20-30 z niespodzianką, w postaci Watermanowskiej stalówki. Hybryda wspaniała, udało mi się upolować wspaniale zachowane pióro, jak na jego wiek prezentuje się bardzo zacnie, działa rónież bez zarzutu, a pisze bajecznie, ta stalówka to cudo, można z nią wyczyniać wspaniałości o których filozofom się nie śniło. Jesteśmy na etapie dogadywania i uczenia się siebie na wzajem. Stalówka jest lekko zdeformowana, ale mimo to pisze bardzo gładko. Także kolejna maniaczka prosi o przyjęcie w szeregi Zdjęcia Todd'a poniżej.
×
×
  • Utwórz nowe...