Na pewno wspomniany Platinum Carbon Black trafi pewnego dnia do mojej małej kolekcji, dużo dobrego o nim słyszałem. Pióra i tak czyszczę dość często, bo i często zmieniam kolory w różnych egzemplarzach. Narazie moje oczy wędrują w kierunku jakiś galusowych kolorów, bo takich jeszcze nie miałem, więc czerń może chwile poczekać, tym bardziej, że w zbiorach mam prawie pełny Sen o Warszawie . Dziękuję bardzo za radę, cóż, widocznie u Noodlersa kontrola jakości kuleje, albo jest duża rozbierzność pomiędzy seriami/kałamarzami.
Kurczę... Atrament odstaje od porównywanych z nim czerni, dosyć podobnie do mojego... Wygląda więc na to, że trochę się wygłupiłem. Na filmach i recenzjach widziałem jednak, że atrament ten jest czarny, nie jakoś wyjątkowo, ale jednak nie szarawo. Dziękuję za linka, cóż, wygląda na to że to po prostu kwestia tego, że ten atrament taki jest i tyle...
Mam styczność z atramentem Rohrer & Klingner, dokładnie kolorem nazywanym "starym bordowym" (Alt Bordeaux) i sobie bardzo chwalę, więc na pewno SketchINK Lotte trafi na listę (przydługą już) zakupów . Co do De Atramentis, zapiszę sobię, ale do bazgrania w zeszytach i rysowania byłoby mi go trochę szkoda. Kolekcja moja składa się w dużej mierze z chińskich piór, które piszą dość mokro, więc raczej nie byłoby problemów z sekcją. Co do pytania na temat papieru słabej jakości, cóż, nie wiem i pewnie nigdy nie dane będzie mi się dowiedzieć, trochę jak wybierać luksusowy samochód z nieprzyzwoitą ilością koni mechanicznych, lanie markowej benzyny, ale jeżdżenie nim tylko po szutrze, bo przecież benzyna nie nadaje sie do dobrego asfaltu . Dziękuję za opinię i dwa ciekawe atramenty.
Podsumowując, atrament z tytułu tematu wielokrotnie mieszałem, wstrząsałem, a nawet spieniałem spieniaczem do mleka, żadna z tych czynności nie "oczerniła" atramentu... Widocznie atrament ten taki już po prostu jest, pomimo nazwy kolor ma szaro-czarny (szarny ). Dziękuję Wszystkim Forumowiczom za pomoc, pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę spokojnego weekendu .