Skocz do zawartości

Pinky

Użytkownicy
  • Ilość treści

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Pinky

  1. Dziś zakupiłem Watermana, jeszcze nawet nie znalazłem jaki to model. Sęk w tym że korpus jest porysowany i wytarty. Stalówka wydaje się w porządku i tylko mocno lejąco pisze, co akurat mi nie przeszkadza. Konstrukcja trzyma szczelność. Pióro jest lekkie, ładne i przyjemne w użytkowaniu. Jedynym problemem jest zużycie intensywne korpusu. Myślałem czy go nie przepolerować tarczą filcową na modelarskim "Dremelu" ale się boję. Da się go jakoś uratować? Czy może szukać specjalisty w Lublinie, lub gdzieś dalej?
  2. Z doświadczenia wiem że ciepła woda przegotowana plus kropla Ludwika, i zostawić na noc. Potem przepłukać znów wodą przegotowaną i przedmuchać gruszką gumową (albo paszczowo jak takiej nie ma), czasem trzeba zostawić jeszcze na parę godzin. Po takim zabiegu wytrzeć ręcznikiem papierowym dokładnie. Tak czyściłem maczanki ojca, piórka do tuszu, pióro po zlewkach atramentowych nie najlepszej jakości i pióro które zassało raz przez pomyłkę tusz zamiast atramentu. Mam bardzo twadą wodę w kranie, dlatego wolę używać przegotowanej i dodatkowo zmiękczoną Ludwikiem. Nie polecam używania myjek ultradźwiękowych, a tych tanich w szczególności. Skoro można nimi zepsuć monetę miedzianą lub srebrną to podejrzewam że można i stalówki w piórach. Kiedyś widziałem jak zegarmistrz wyczyścił zasklepioną szparę w stalówce tzw włosem z zegarka, po uprzednim jej namoczeniu, ale w życiu tego nie próbowałem.
  3. Poniżej -20 stopni zamarazł mi Pelikan 4001 w Bieszczadach wiele lat temu. Sheaffer po prostu przestał pisać, potem coś tam z siebie wydusił i odmówił pisania. Wtedy doskonale zrozumiałem czemu na Syberii popularne są nadal tłuste ołówki.
  4. Pióro made in ZSRR rozkręcone
  5. Oczywiście, mam to pióro nadal. Niestety nie ma na nim napisu oprócz 1 P 70 K (1 rubel 70 kop). Ciut dużo atramentu daje, ale za to nie zasycha. Postaram się zrobić mu fotkę w świetle dnia.
  6. Jestem zwykłym użytkownikiem wiecznych piór, od połowy podstawówki. Zacząłem pisać nimi z powodu brzydkiego charakteru pisma, niestety i pismo i używanie wiecznych piór mi już zostało. Od 28 lat piszę z małymi przerwami wiernym Sheafferem Model 330 Triumph Burgundy C.T. Z przerwami na inne, czasami bywa to stare Hero, innym razem pióro z ZSRR pamiętające jeszcze Gorbaczowa, od niedawna używam też Parkera Urban Premium Heban. Ale najwierniejszy jestem staremu Sheafferowi. Jestem maniakiem historii, więc z przyjemnością oglądam stare wieczne pióra na tym forum i o nich czytam. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
×
×
  • Utwórz nowe...