I tu się nie zgodzę. To forum dla tych, którzy chcą doskonalić swoje pismo.
Mam ten sam problem, zaczynałam od tego samego punktu - niewyraźnego, nierównego charakteru pisma. W liceum nikt mnie nie rozczytywał, łącznie ze mną.
Jednak około pół roku temu zacisnęłam zęby i stwierdziłam "Próbujemy!".
Pierwsze, co zrobiłam, to zapoznałam się ze starymi podręcznikami do kaligrafii, takimi, których używano kiedyś w szkołach. Dlaczego szkolne? A no bo tam jest naprawdę dużo wyjaśnień, każda literka jest "rozbierana" na części pierwsze, są wskazówki dla nauczycieli, jak uczyć pisania (łącznie z liczeniem taktów - jedno klaśnięcie =jedna cząstka litery). No i zaczęłam robić zamieszczone tam ćwiczenia. Pisałam najpierw bardzo powoli, robiłam sobie linie górną (dla np laseczki przy l, b, k...), środkową (dla góry i dołu małych liter: a, c, e...) i dolną (dla kończenie liter dolnych: j, y, p, g....), aby widzieć dokładnie, gdzie zacząć, a gdzie skończyć daną literę. Kupiłam zeszyty z pięciolinią (muzyczne) i tam też zwracałam uwagę na linie i proporcje. Rysowałam sobie też krechy pochyle, żeby wiedzieć, pod jakim kątem mam daną literkę nachylić.
https://docs.google.com/document/d/14DAGCY48iDzR40KuenQmIzfwB26Y8sfgck3Tc2oQsXM/edit?usp=sharing
tutaj znajdziesz dwa zdjęcia:
1 - to ćwiczenie na pięciolinii, od którego zaczęłam
2 - moje obecne szybkie notatki z wykładu (nadal mam niedociągnięcia, ale daje się to chyba rozczytać)
Powodzenia!