Skocz do zawartości

heyahero

Użytkownicy
  • Ilość treści

    369
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez heyahero

  1. 20 godzin temu, Klerk napisał:

    .

    ...gustu i grubego portfela, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby pooglądać. Jeśli będziecie mieli okazję to odwiedźcie to sanktuarium piór, pogawędzicie z przemiłym panem Karolem, który dla każdego znajdzie czas, przecież to nie warzywniak w którym czeka się w kolejce😉.

    elvis-presley-limited-edition-1935-great

    https://sklep.piorapenco.pl/20-serie-limitowane

     

    Mike Matteson pokazywał ostatnio na swoim kanale relację z Pen Show w Filadelfii i tam miał krótką prezentację modelu Tutankhamun Montegrappy. Dla mnie takie pióra to przyrost formy nad treścią, ale prezentacja i wykonanie to pierwsza klasa!

  2. 1 godzinę temu, zami napisał:

    w którą stronę pójść z problemem?

    Moja rada - staraj się kreślić tymi stalówkami większe litery. Zacząłbym od papieru i doboru szerszej liniatury. Możesz np. wybrać kartki, notesy zupełnie gładkie i przygotować sobie tzw. liniuszek z liniami o odległości większej niż standardowa.

    PS. Używanie szerszych stalówek odwdzięczy ci się na pewno lepszym odbiorem na papierze niektórych atramentów jeżeli chodzi o nasycenie, cieniowanie, lśnienie itp.

  3. Co do wyboru nabój / konwerter, to w większości przypadków* wybieram to drugie. Może pojemność konwerterów jest mniejsza, ale w kwestii wyboru atramentów, obsługi samego procesu "nalewania" konwerter wygrywa* z nabojami.

    *Konwertery Pilota...
    A w zasadzie sama konstrukcja mocowania naboi i konwerterów u Pilota jest do d***! Mowa tu o końcówce wystającej z sekcji, która ma kształt takiej podłużnej łopatki. Ta łopatka ma bezpośredni wpływ na to, że konwertery CON-40/50 działają... mi na nerwy 😠 Ten "dynks" wchodzi w nie dość głęboko i ogranicza tym samym ruch tłoczka, tym samym użyteczność/pojemności komory na atrament. Sam tłoczek, nie jest w stanie zassać odpowiedniej ilości atramentu. Dodatkowo te "pobudzacze" atramentu w konwerterach to zwykły przyrost formy nad treścią. 

    Ten feler zdaje się nie mieć wpływu na pracę CON-20 - może ma małą (mikro?) pojemność, ale działa od początku do końca. CON-70 to "konwertorowe monstrum", ale podstawową jego wadą jest to, że przy swojej wielkości nie zmieści się do wszystkich piór Pilota.

    PS. Moonman (Majohn) zrobił własny konwerter do Capl... do A1 ;)...i działa równie kijowo w innych piórach Pilota. Duży plus, to dostarczana do zestawu mała pipetka i standardowy nabój kompatybilny z pilotami, który przychodzi z gumową zatyczką. Miło się tego używa i równie szybko czyści. Mała i dość mocna torebka strunowa przydaje się w transporcie.

    (foto z Aliexpress)

    majohn_con.jpg.fc7baafd769ec3945228bd43dac84ab7.jpg

    1 godzinę temu, Klerk napisał:

    (...) częstym argumentem jest konieczność (?) mycia strzykawki😲. Pytam się, po co? Dlaczego? W jakim celu? Nie lepiej po prostu przeznaczyć osobną strzykawkę na każdy atrament (kolor)

    Ja tam jednak jestem za myciem strzykawki po każdym jej użyciu. Jednej strzykawki, nie całego zaplecza medycznego. Po co zbierać plastik? I nie musi to być bieżąca woda - wystarczy rozebrać strzykawkę i wypłukać w słoiczku i zostawić do wyschnięcia na papierze/ręczniku toaletowym. Jeżeli mówimy o standardowych atramentach.

    Większość strzykawek których używałem przy piórach, która przewinęła się przez moje ręce, to były strzykawki od weta, po lekach dla psów**. Niektóre z nich (z tego co pamiętam 2ml Bayera) mają taką małą zatyczkę w zestawie, więc można ich używać tj. pisałeś powyżej, do przechowywania atramentu. Nie polecam jednak strzykawek do transportu - tu lepiej nadają się... buteleczki po kroplach do nosa. Jak się ktoś uprze, to można nawet pokusić się o poszerzenie nieco dziurki i nalewanie atrament do zakraplacza (z nabojami/konwerterami bym nie polecał próbować).

    ** Tzn. nie chodzę po wetach pytając, czy mają jakieś wolne strzykawki po lekach dla psów - mam własne psy :D

  4. 2 godziny temu, Dmitrij napisał:

    Jeśli chodzi o czym można napełniać naboje Tachikawa, nie znalazłem rozwiązania.

    Platinum Carbon Black, Sailor Kiwa Guro. Ze wskazaniem na ten pierwszy.

    2 godziny temu, Dmitrij napisał:

    Widziałem info że ktoś napełnia z powodzeniem Pilot brush pen tuszem, czyli Indian inkiem. Poświęcę jedno pióro na próby.

    Wynik próby będzie dość przewidywalny ;)

    2 godziny temu, Dmitrij napisał:

    Więc wyjaśniła się zagadka z atramentem R&K, który na jednym papierze był wodoodpornym (i to jest papier z bawełny 100%) a na innym (zwykły) nie

    Z noodlersami jest chyba odwrotnie :D

  5. Jest jeszcze opcja "turbo" - Platinum Carbon Black.

    Co do Noodlersów - one są stworzone do kiepskich papierów, więc z grubymi, czy z bawełną może być różnie.

    1 godzinę temu, Dmitrij napisał:

    Przeczytałem ten wątek, dzięki. Mam akurat ten czarny Sketch Ink od R&K. Niestety rozpływa się. Chociaż akurat teraz uświadomiłem że na jednym papierze nie jest źle, bo nie poddał się. Patrz foto.

    Sam używam Lotte od R&K, ale mam z nim taki problem, że jest mało lepki i z niektórych piór niejako wylewa się do skuwki 😕 A co do odporności - to chyba zależy od papieru.

     

    PS. O atramentach permanentnych do malowania akwarelami możesz jeszcze poczytać u Liz Steel na jej blogu:

    https://www.lizsteel.com/permanent-fountain-pen-inks-for-ink-wash/

  6. Dnia 10.10.2022 o 19:53, tom_ek napisał:

    Po raz drugi przekonałem się, że Oster jest bardzo przereklamowany. Nasycenie średnie (jeśli nie słabe), cieniowanie znikome, a ogień jest tylko w nazwie, nawet przy użyciu bardzo mokrych piór trzeba się mocno wysilić, żeby dostrzec cień połysku. Być może atrament jest po refolmulacji.

    Zauważyłem, że "ogień" pojawia się, jak ten atrament się odstanie nieco w piórze. Niestety, jak się pióro rozgrzeje, to zostaje jedynie "ice". Dzieje się to dość szybko, więc przez większość pisania mamy do czynienia z kolejnym, turkusowym atramentem 😕

  7. To ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze, co do kupowania piór dla dzieciaków. Ten herlitz i safari mogą być naprawdę dobrym wyborem. Dzieciaki na początku nauk pisania dość mocno dociskają pióro do papieru. Z mojego doświadczenia np. Jinhao Shark (dwa, jeden dla chłopaka, drugi dla dziewczyny) nie wytrzymały pierwszych prób pisania właśnie dlatego, że dociskanie spowodowało pęknięcie sekcji. Później kupiłem Lamy Safari i Al-Stara i jak do tej pory dają radę ;)

    PS. Szkolne herlitze mają również dość prostą i solidną konstrukcje; ich stalówki są dość sztywne, powinny się sprawdzić jako pierwsze pióro.

  8. 9 godzin temu, Nikodemos napisał:

    No właśnie dłużej schnie atrament, a w przypadku szybkiego pisania w szkole łatwo o roztarcie ręką. Jest jakaś alternatywa, która troszkę lepiej pije atrament, ale nie przebija?

    Alternatywą jest tzw. "bibuła", czyli przekładka np. z grubszego papieru, który chłonie atrament lepiej, niż gładki, powlekany. Piszesz i przekładasz, zapominasz o rozmazanym atramencie.

  9. 1 godzinę temu, filifionka napisał:

    Stuletnie piora i masowa produkcja dla proletariatu to nie jest ta sama technologia i jakosc wykonania. 

    Ale to nie była masowa produkcja dla proletariatu. Po zdjęciu z zewnątrz widać było, że pióro jest w dobrym stanie. Znając życie to wypisało tyle, co w naboju startowym. Za tą cenę - było warto.

  10. 10 godzin temu, Radioactive napisał:

    4001 to najbardziej suchy atrament, wystarczy też pogoglowac...jak mokre pióro to można tego nie poczuć ale oficjalnie za taki uchodzi i ja też to potwierdzam. 

    Może Brilliant Black jest nieco "suchy", ale przy Royal Blue czy nawet Brilliant Brown miałem nieco inne odczucia.

×
×
  • Utwórz nowe...