Ja mam ogromną słabość do Visconti, więc mogę nie być obiektywny, choć słabość ta wynika z pisania Wall Streetem z palladową eM'ką. Nie potrafię przestać. Nawet jakbym miał mieć jedno pióro, to to by było to. przewinęło się u mnie kilka MB, Leonardo, Conway, Montegrappa, Pelikan, Parker i inne i choć część wciąż jest u mnie i bardzo mi się podobają, to i tak Wall Street kocham