Skocz do zawartości

Wieczny wagarowicz

Użytkownicy
  • Ilość treści

    361
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wieczny wagarowicz

  1. Wiedziałem, że jakby co, to na Ciebie zawsze mogę liczyć...
  2. No coś do cholery muszę z tymi litrami atramentu zrobić, nie? PS> Tylko nie piszcie teraz, że możecie przytulić jakby co...
  3. Bóg Ci zapłać dobry człowieku (jak mawiają komuniści)...
  4. Cały proces wygląda tak: - papier malowany jest rozcieńczonym atramentem. - po wyschnięciu drukuję tytuł i rysunki. Przy czym tytuł takim kolorem, który jest w miarę możliwości najbardziej zbliżony do koloru atramentu. Ponieważ wcześniej mam już zrobione zdjęcia, wymaz i test wodoodporności - to tylko kwestia wzięcia próbki - zamalowuję rysunki czystym atramentem - ręcznie piszę tekst - oczywiście tym samym atramentem. I tyle.
  5. Narwali bzu, naszarpali, Nadarli go, natargali, Nanieśli świeżego, mokrego, Białego i tego bzowego. Gdzie tu do maja i kwitnących bzów? Ale dziś będzie o atramencie takim właśnie 'bzowym', jak z wiersza Tuwima. To naprawdę piękny kolor. W każdym razie ja jestem nim urzeczony. Do tego stopnia, że od dłuższego czasu mam go w piórze i często nim piszę. Wyprodukowała go niemiecka firma Online (tylko dlaczego na pudełku jest napis: Made in Austria? - jest to dla mnie nierozwiązana zagadka). Atrament rozlewany jest w butelki 50 i 30 ml. Więcej zdjęć i małe testy - TUTAJ.
  6. I ja mam jedno z piór cały czas zalane czerwonym. W tym momencie - Lamy Red. Ale w środku bywa wszystko: od Graf von-Faber-Castell (India Red), poprzez Koreę, po chińszczyznę czy Indie. I jak wyżej: zero problemów.
  7. Używam zwykłego domestosa. Wcale nie jest aż tak żrący jak się powszechnie uważa. Tyle, że trzeba później dokładnie umyć ręce mydłem: raz, żeby zmyć resztki domestosa, a dwa - że on jednak trochę śmierdzi i zapach lubi pozostać na dłoniach.
  8. @tom_ek, może kiedyś dojdę do 'handwork', ale na razie nie mogę sobie na to pozwolić. Codziennie powstaje jeden wpis; nie mierzyłem czasu, ale zajmuje mi to z pewnością dłużej niż godzinę. Może kiedyś, gdy jeden wpis będzie pojawiał się co tydzień...
  9. No fakt: atrament ma dość interesujący kolor - choć nie wykazuje cieniowania ani ani. Do tego mocno byle jaka butelka, Made in India, niska cena... Nie wróżę mu (atramentowi znaczy) sukcesu na europejskim/amerykańskim rynku.
  10. Jakbyś smarkaczu rzucił okiem na zdjęcie w moim ostatnim poście opisującym atrament, jakbyś przeczytał co tam jest napisane (w language'u wprawdzie - ale powinieneś sobie z tym dać radę), to już od paru godzin wiedziałbyś o tej imprezie. A zdjęcie znalazłem na wysypisku śmieci, internetem zwanym. Widzisz przecież że odszumiane aż gwiżdże, więc wygląda, jakby pies ekran wylizał...
  11. Cała historia Assol i jej ojca jest oczywiście pokazana w filmie. I ów szubrawiec, który nie chce pożyczyć pieniędzy, i matka Assol która poszła w deszcz zastawić pierścionek, przemokła i zachorowała na zapalenie płuc, i lokalna społeczność, która szydzi z dziewczyny nawet wówczas, gdy na redzie stoi już statek ze szkarłatnymi żaglami... Ostatni raz widziałem ten film... wczoraj. Ot, tak mnie naszło. Mam wersję oryginalną (po rosyjsku znaczy) z napisami... angielskimi. Ale dołożę jeszcze jedną ciekawostkę - o której zapewne nie wiedziałeś. Otóż od lat sześćdziesiątych, najpierw w Leningradzie, później (czyli obecnie) w St. Petersburgu, na rozpoczęcie lata i białych nocy a także na zakończenie roku szkolnego, ma miejsce coroczna impreza pt.... 'Szkarłatne żagle' (lub 'Алые паруса' - jak kto woli). Koncerty, pokazy sztucznych ogni no i żaglowiec płynący pod szkarłatnymi żaglami... Chciałbyś...
  12. Kolejny atrament pochodzi z Indii. Nazywa się Camlin, a kolor - to Scarlet Red, czyli szkarłatna czerwień. Kolor natychmiast skojarzył mi się ze 'Szkarłatnymi żaglami' - filmem który obejrzałem, pacholęciem będąc, gdzieś w latach sześćdziesiątych. I tylko najstarsi userzy z forum mogą tę produkcję (Made in USSR - a jakże) znać. To taka bajka: marynarz wraca z morza i dowiaduje się, że jego żona umarła, a córką zaopiekowała się sąsiadka. Postanawia zostać na lądzie i zająć się wychowaniem córki o dość dźwięcznym imieniu Assol. Marynarz robi modele statków, a Assol sprzedaje se w sąsiednim miasteczku. Podczas powrotu do domu z miasteczka, dziewczyna spotyka wędrowca, który przepowiada jej, że wyjdzie za mąż za kapitana, który przypłynie statkiem niosącym szkarłatne żagle. Od tej chwili nie chce spojrzeć na żadnego chłopaka, czekając na - nomen omen - księcia. No i spotyka faceta: i książę, i kapitan, i dobry, i szlachetny, i przystojny... Tyle tylko, że jego statek ma białe żagle. No to co robi zakochany facet? Wykupuje cały zapas szkarłatnego płótna i każe uszyć żagle. No i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. A indyjski szkarłat w butelce? Szału nie ma, ale kolor jest dość intensywny. Kosztuje też grosze. Więcej zdjęć, szczegółów i mini test - TUTAJ. PS: A najgorsze jest to, że mam w kolekcji inny atrament, który w nazwie ma także scarlet. A jedyne skojarzenie które mi zostało - to Scarlet O'Hara z 'Przeminęło z wiadrem'...
  13. Wiesz @MariuszZ, przypominasz mi rodziców jedynaka z poniższej anegdotki: Gdy pierwsze dziecko w rodzinie połknie złotówkę, to z przerażeniem w oczach rodzice biegają po lekarzach i szpitalach. Gdy drugie dziecko połknie - spokojnie czekają, aż złotówka zabrzęczy w nocniku. A gdy trzecie dziecko połknie - to mu potrącają z kieszonkowego. Stalówka jest od tego żeby nią pisać - i nie ma co się nad nią litować. Atrament? Do tego pióra taki, do tamtego śmaki (a najlepiej firmowy)... Płukanie co tydzień, chuchanie na pióro, dmuchanie i zawijanie w irchową ściereczkę... Chłopie! Czy w tym wszystkim pozostaje Ci jeszcze przyjemność z pisania piórem? Czy wystarczy Ci tylko onanizowanie się jego widokiem i możliwością trzymania go w ręku (pióra - żeby nie było skojarzeń z onanizowaniem)? Mam kilkanaście piór (sześć 'pod atramentem') i grubo ponad setkę atramentów kilkudziesięciu producentów. Bardzo niewiele jest atramentów z tej samej linii produkcyjnej. Niektóre z nich to różne dziwne wynalazki z Chin, Indii czy Pakistanu. I - uwierz mi - leję co popadnie w co popadnie. Jak mi się źle pisze - to zmieniam atrament w piórze na inny. I tyle. A tak chwalone w tym wątku Visconti - u mnie stoi smętnie na półce, zakurzone i zapomniane. Bo dobrze pisze tylko z jednym parkerem - który akurat mi do ręki nie pasuje, więc też leży w pudełku. Naprawdę, nie przejmuj się takimi drobiazgami! Po prostu lej atrament i pisz, pisz, pisz. Bo to wielka przyjemność. Tu na tym forum były już eksperymenty z pisaniem sokiem z buraka (i nie tylko!). I też się da.
  14. NIGDY nie wierz oczom w odniesieniu do kolorów atramentu na ekranie. Wystarczy inny papier, inny sposób nałożenia atramentu (pędzelek, wacik, balsa), drobna różnica temperatury widmowej światła, sposób obróbki, rozkalibrowany monitor, oglądanie na monitorze lub telefonie - i dostaniesz zupełnie różne wyniki.
  15. ZAWSZE w butelkach i nabojach jest ten sam atrament. W każdej firmie.
  16. Najbardziej znane opakowania atramentów Colorverse - to mniejsze (15 ml) lub większe (65 ml) kule 'z ogonkiem'. Ale Colorverse produkuje także linię atramentów w zupełnie innych butelkach. A na pudełku - śmieszny rysuneczek... Atrament nosi nazwę 'Coffee Break' (przerwa na kawę). Więcej zdjęć, krótki test i opis - TUTAJ.
  17. I ja już zamówiłem. @Pioromaniak.pl, będziesz musiał znów pogrzebać w skrypcie - bo wiesz ze ze mną są problemy z płatnością. Znaczy: nie tyle ze mną, co ze sposobem płatności.
  18. Bo w Szkocji też przecież się produkuje... Żeby nie rozwodzić się za długo: Szkoci i Irlandczycy to sama grupa etniczna. I jedni drudzy pałają do Anglików taką samą miłością... Fajnie to miałeś pokazane na filmie Breaveheart, kiedy dochodzi do ataku na Szkotów i Anglicy na pierwszy ogień wypuszczają Irlandczyków. I co się później działo... Zatem irlandczycy wymyślili łyskacza (technologię przywieźli znad Morza śródziemnego, gdzie podpatrzyli ją w procesie destylacji olejków kwiatowych), a Szkoci udoskonalili proces destylacji 'rudej wódy pędzonej na myszach'. Natomiast łyskacze szkockie i irlandzkie różnią się smakiem. A to dlatego że: - szkocka jest destylowana 2 razy. Irlandzka - 3 razy - w szkockiej jęczmień jest suszony dymem torfowym, w irlandzkiej - w zamkniętych naczyniach. - szkocka dojrzewa 2 lata, irlandzka - trzy - szkocka jest mieszana, irlandzka jest czysta No i - najważniejsze: w Szkocji pisze się 'whisky', w Irlandii - 'whiskey'. W tym miejscu przypomniał mi się sposób na odróżnienie płci u kaczek: jeśli rzucisz chleb - i złapał - to kaczor. A jak złapała - to kaczka.
  19. Ten atrament wyhandlował$em od @tom_ek. Jemu się nie podobał ów kanarkowy kolor - a mnie tak. Nie no, aż tak bardzo żeby nim pisać na co dzień - to nie, ale od czasu do czasu?... I tylko ta plastikowa butelka wszystko psuje... Więcej szczegółów, drobne testy i zdjęcia - TUTAJ.
  20. Wybacz @Krzysiek_W, ale Twoje pytanie z jest z gatunku: jakie buty do biegania wybrać: nike, pumę, schlezingera czy może adidasa? Biega się w nich w zasadzie jednakowo (a przynajmniej początkujący biegacz nie dostrzeże różnicy), a po 300 km wszystkie śmierdzą tak samo. Nie inaczej jest z piórami. Pióro - to prawie wyłącznie sprawa estetyki. To, że ono Ci się podoba nie oznacza, że będziesz z niego zadowolony. Ot, będziesz jedynie posiadaczem ładnego pióra. I nic więcej. A jak jeszcze pióro będzie drogie (o którym będziesz wiedział jedynie Ty i może jakiś przypadkowo spotkany pióromaniak), to będziesz posiadaczem ładnego i drogiego pióra. I tyle Twojego - bo nikt inny, patrząc na Ciebie z piórem w ręku, tego nie doceni. Wieczne pióro - to zestaw: pióro - stalówka - atrament. Niektórzy dodają do tego jeszcze papier. Pióra są różne: mają różne grubości, różne długości, różną wagę. Które z nich wolisz? Krótkie i grube? Czy też może cienkie i długie? A może ciężkie? Tego oczywiście nie wiesz. A jaka stalówkę wolisz? EF, F, czy B? Chyba ze dwa dni temu ktoś odgrzał wątek o stalówkach. Poczytaj go sobie: co osoba - to inne preferowane stalówki. Jaka stalówka będzie Ci odpowiadać - tego też nie wiesz. Atrament? Tu już jest wolna amerykanka. Bo z jednym piórem i stalówką atrament pisze świetnie, a z drugim zestawem - już znacznie gorzej. Poza tym... Wolisz żeby zestaw był 'suchy' - czy 'mokry'? Piszesz prawą ręką - czy lewą - bo nawet to ma znaczenie przy doborze atramentu. Podniecasz się tutaj Visconti. Piórami akurat, ale stąd tylko krok do kupienia atramentu Visconti. Nie wiem jak inni, ale ja z tymi atramentami mam akurat jak najgorsze doświadczenia. I - autentycznie - wolę kupić atrament chiński, niż Visconti. Ale to moje, subiektywne zdanie. Odpowiadając na pytanie postawione na wstępie: możesz oczywiście kupić takie pióro, na jakie masz ochotę. Bo kto bogatemu zabroni? Ale - jeśli Ci można doradzać: kup ze trzy różne pióra. Tanie, chińskie, ale z w miarę dobrymi stalówkami, których nie będzie Ci szkoda wyrzucić. Ale niech pióra mają różne stalówki, różną wielkość, różną wagę. Do tego dokup ze 2-3 różne atramenty. Popisz tymi piórami i bardzo szybko się przekonasz, jakie stalówki i jakie pióra leżą Ci w dłoni, jakimi pisze Ci się najlepiej. I wówczas, już świadomie, szukaj dokładnie takiego, jakie chcesz. A pytanie na forum? Cóż... Każdy doradzi Ci takie pióro jakie sam zna i jakie mu pasuje do ręki. Co wcale nie oznacza, że Tobie też będzie pasować. Amen.
  21. W kwestii formalnej: whiskey wywodzi się z Irlandii...
  22. Pewnie że masz sklerozę, staruchu. Ty - podobnie jak ja - nie tyle masz prawo do sklerozy, lecz wręcz obowiązek jej posiadania! Ta C220f - to owa mamuśka w czerwonej sukience... Nie @Topaz. Jeśli się cofniesz o kilka postów, to przy opisie atramentu POKY pisałem, że w zestawie był atrament i pióro. A drugie mi dołożyli gratis, z noworocznymi życzeniami. To jest właśnie ów gratis. I nazywa się... Poky. I ma całkiem przyzwoitą stalówkę EF... Wprawdzie mawiają, że przyjaciele naszych przyjaciół są... naszymi wrogami, ale w tym przypadku zdam się na Twoje starcze postrzeganie rzeczywistości i - a priori - będę głosił wszem i wobec (na melodię Glory, glory Hallelujah) że '@Topaz największym naszym przyjacielem jest'...
×
×
  • Utwórz nowe...