Wieczny wagarowicz

Niet. I nie budut. Albo będę pisał książkę, albo zajmował się pierdołami w postaci 'karteczek'. Ale za to bestia* jest w tle. ----------------------------------------------- * Ten aparat stojący w tle przez fotografów nazywany jest pieszczotliwie 'bestią'. Nic dziwnego: waży blisko 3 kg i naprawdę jest co nosić! To Mamiya RB67 Professional, średnioformatowy aparat na film, o formacie klatki 6x7 lub 6x4,5 cm (w zależności od tego, jaki magazynek się założy). Powiem tak: to naprawdę rewelacyjny - choc trochę leciwy - aparat.

To jedna z najpiękniejszych butelek? kałamarzy? jakie mam w kolekcji: Diamine | Happy Holidays. Sam atrament także jest przecudnej urody... Więcej zdjęć i szczegółów - TUTAJ.

Zobacz także Vulpen 3872. Mnie się nim pisze świetnie - choć to bardzo ciężkie pióro (ponad 50g).

No patrz... A to jedna z moich ulubionych książek...

Tak to wygląda (Inkebara Deer Brown Limited Edition):

I co do tego masz słuszną rację. Po drodze może się nawarstwić tyle błędów, że... - co ja Ci będę tłumaczył, jak sam wiesz - bo sam w atramentach siedzisz. A jeszcze rodzaj papieru, rodzaj stalówki...

W @atramentotece znajdziesz próbkę pisma Deer Brown.

Wg mnie - na 90% tak.

Kupiłem w jueseju. Nawet zastanawiałem się czy Ci nie zaproponować przy następnym zakupie czegoś-tam, ale prawda jest bolesna: cło w PL jest śmiesznie małe, w porównaniu do tego, które doliczą gdybym Ci kupował. Przy kosztach zakupu i przesyłki na poziomie 50 USD, cło wychodzi ok. 20 €. Czyli atrament coś koło 15 USD i ok 7 € za cło.

To jeden z moich ukochanych atramentów - jeśli w ogóle nie najukochańszy: Vinta Dugong Bughaw 1521 czyli - mówiąc językiem bardziej zrozumiałym - Vinta Blue Blood. Piękny głęboki granat i jeszcze piękniejszy miedziano-czerwono-różowy połysk przy patrzeniu na tekst pod kątem. Podobnie zachowują się Diamine Bloody Brexit czy Blackstone Scents of Australia - Blue Gum, ale Vinta jakby jest trochę intensywniejsza. Atrament pochodzi z Filipin i mimo całego swojego uroku - nie jest przesadnie drogi. Więcej zdjęć jest TUTAJ.

Nie żywię do nich urazy. Nigdy niczego od nich nie kupiłem, a że że chcieli mi sprzedać na warunkach, które mi nie odpowiadały - to jeszcze za mało na niechęć. Oczywiście, że paski o niczym nie świadczą. Ale z pewnością jest to pewne przybliżenie i kierunek...

No niekoniecznie... Zwróć uwagę, że to linia produkcyjna sprzed 5 lat...

No... To jest akurat zdjęcie z ich strony...

Jest dokładnie tak, jak pisze przedpiszca. A najgorsze jest to, że na piórze jest logo MON. Na taki fajans idą pieniądze podatników.!..

Tego szukasz? Mnie to zajęło 30 sekund... O ile wiem, producentem pióra są... Chińczycy.

Dziś - atrament z Czech, czyli Inkebara z limitowanej serii, w kolorze Deer Brown. Kolor jest dość interesujący. Wprawdzie jest to brąz, ale lekko wpada w żółty. Fajnie się nim pisze, lekko, ani jest za mokry, ani za suchy (testowałem stalówką EF). Ale uwaga: u mnie przeciekała zakrętka - czego efektem jest plama na naklejce. Obawiam się, że to wina nie tyle plastikowej butelki, co chyba tandetnej zakrętki: w momencie odkręcania, dolna część zakrętki powinna się oddzielić od górnej. U mnie się nie oddzieliła - i to być może spowodowało kłopoty. Więcej zdjęć jest TUTAJ. http://ink.vitowerner.com/inkebara-deer-brown/

Chwile trawa przerwa w @atramentotece - ale nie z powodu mojego lenistwa, lecz przyczyn technicznych: zepsuł mi się aparat, dwa pozostałe zupełnie się do tego celu nie nadają, trzecim nie lubię robić zdjęć w domu - musiałem więc czekać na powrót aparatu z serwisu. Dziś - atrament z Filipin. Nazywa się Troublemaker, kolor zaś - Purple Yam. Yam - to cos w rodzaju słodkich ziemniaków. Niektórym to smakuje, mnie nie. W Azji robią z tego nawet ciasta. Wiem - bo u nas występują Filipinki. Głównie w służbie zdrowia. Acha... Nie mylić tylko z chorobą filipińską - bo to naprawdę nie ma ze sobą nic wspólnego. Atrament? hmm... Górna strefa stanów średnich. Kolor ma naprawdę niesamowity - ale dopiero po rozcieńczeniu (wpadłem na to malując kartkę). Na papierze wygląda jak ciemny niebieski - więc bez szału. Ciekawostka tego atramentu jest opakowanie. Przyznam się, że takiego jeszcze nie spotkałem... Obejrzeć je można TUTAJ.

Ja nawet zdążyłem Cię dodać (jako @ink_o_maniac)...

Ale nie ma w tym erotycznych podtekstów? Rozumiem, że te asy to ma w rękawie... PS. kocham takie zabawy słowem...

No to ja jestem przedpotopowy w takim razie. Natomiast pytając o kota, w podtekście miałem, że mógłbyś pokusić się o założenie jakiejś organizacji. Nie mówię że partii od razu - ale kiedyś było przecież Towarzystwo Miłośników Chińskich Ręczników - więc może Towarzystwo Miłośników Indyjskich Piór?* ------------------------------- *Wszelkie podobieństwa do osób ze świata polityki były zamierzone i celowe (przyp. autora)

Ala to ma Asa... Tak było w 'Elementarzu' Falskiego...

A kota masz?

Tak chlapnąłem - jako przykład...

Albo kliknąć prawym na zdjęcie z menu kontekstowego wybrać 'kopiuj adres zdjęcia'