Witam wszystkich,
po owocnej lekturze forum, jestem bliski zakupu kolejnego pióra. Mój obecny faworyt to Sheaffer Prelude, Niebieski Kobalt, Różowe Złoto.
Jako, że pisanie sprawia mi przyjemność poszukuję pióra, które będzie gładko pisało ale jednocześnie nie będzie pozbawione charakteru. Zależy mi też na eleganckim wyglądzie. Piszę specyficznie bo pod dużym kątem, przekrzywiając papier (jakoś pod 90stopni). Dlatego też zrezygnowałem z Sailora zniechęcony szukaniem tego optymalnego punktu pisania. Wielokrotnie już zmieniałem budżet, obecnie stwierdzając, że lepiej zacząć od czegoś skromniejszego żeby później, na bazie doświadczenia, kupić to jedno wymarzone pióro bez względu na pieniądze. Bardzo proszę o rady doświadczonych sympatyków piór oraz poradę ludzi, którzy tak jak ja kiedyś chcieli zacząć poważną przygodę z piórami.
Zastanałem się nad Pelikanem M200 (opinie o zawyżonych cenach, plastikowaści i fakt że jest to dość niska półka pelikanów, a lepiej nie kupować najtańszych modeli więc może lepiej zaczekać na jakieś M800 kiedyś) oraz nad Diplomat Traveller (jest jednak dość szczupły i obawiam się wyślizgiwania z ręki oraz zbyt smukłej linii pióra). Sagarisa odrzuciłem bo nie ma modelu z granatową kolorystyką prelude pokazaną wyżej. Zastanaiam się również nad stalówką bo nie chciałbym jakieś super cienkiej fki ale obawiam się też lania i zacieków Mki. Podoba mi się grubość posiadanego WM Hemisphere „F” ale odnoszę wrażenie, że kreska się pogrubiła wraz z czasem uzytkowania (ok 15 lat).
Dla wytrwałych w czytaniu wywodu dodam, że posiadam obecnie widoczne na zdjęciu 4 pióra i chciałbym kupić coś dającego więcej frajdy.
1. Waterman Hemisphere „F”. Ok. 10 letnie. Denerwowało mnie przez lata ale po czyszczeniu zgodnie z tutejszymi wskazówkami, pisanie się poprawiło. Mimo to jest nieco cienkie, momentami drapiące, lekkie i wymaga od mojego pisma kompromisów. Ogólnie opisałbyn je jako szybko wysychające i trudne. Chwila zastanowienia nad kolejnym akapitem i okazuje się że pierwsza litera nowego zdania wymaga poprawienia bo atrament nie został odpowiednio podany.
2. Waterman Hemisphere „F”. Pióro posiadane od gimnazjum po kilku tanich Parkerach. Mimo wielu upadków i przebojów wciąż dobrze pisze. Na widocznym papierze (drukarkowy POL speed80) trochę wsiąka ale zazwyczaj pisze przyjemnie. Pióro jest miłe ale brakuje mu charakteru więc szybko nudzi nijakością. Wyglada niestety też nijako więc trochę czasami tęsknię za jakąś ekstrawagancją.
3. Lamy, Safari all-black „M”. Nowy nabytek. Jak dla mnie robol. Zabieram je tam gdzie normalnie bałbym się brać pióro. Sprawdza się w terenie, do pisania na kolanie oraz nie ma jakiś irytujących braków. Ma pisać to pisze ale raczej wzbudza zainteresowanie tym, że wyglądając jak gruby długopis, jest piórem.
4. Pilot Plumix „BB”. Świetna zabawka! Również nowy nabytek i mimo, że drapie i walczy na papierze z ręka piszącego, to bardzo podoba mi się jego efekt. Mimo że kosztuje 20 zł to nim piszę dedykację w książkach.
Na koniec dodam, że będę szukał również atramentu. Obecny zielony Pelikan 4001 bardzo mi się podoba ale będę uderzał również w pelikana tanzanite oraz jakiś szkarłatny/bordowy inkaust. Szukam czegoś wyglądające jak ciemna krew na papierze (makabra).
Z góry przepraszam jeżeli dopuściłem się jakiegoś odstępstwa od forumowej etykiety i dziękuje za zainteresowanie.