Skocz do zawartości

Jeszywas Chachmej

Użytkownicy
  • Ilość treści

    28
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jeszywas Chachmej

  1. 8 godzin temu, Stafil napisał:

    1. A wiesz, skąd te stalówki importowali? Jakiś bratni kraj? Czy z Zachodu?

    Bo Inco F-1 miały całkiem dobrze piszące stalówki Bocka

    https://www.google.com/search?q=inco+pi%C3%B3ro+F-1&tbm=isch&ved=2ahUKEwiwu_6omfXoAhUHOuwKHZ9_B0gQ2-cCegQIABAA&oq=inco+pi%C3%B3ro+F-1&gs_lcp=CgNpbWcQA1CXPFj4fGC6gAFoAHAAeACAAY0BiAHqA5IBAzAuNJgBAKABAaoBC2d3cy13aXotaW1n&sclient=img&ei=7qKcXrCMDof0sAef_53ABA&bih=693&biw=1366&client=firefox-b-d

    Co do superpopularnych Wing Flow USA to chyba także były importowane, choć nie wiem czy ktoś nie podrabiał ich też tu na miejscu

  2. Dnia 17.04.2020 o 00:03, Stafil napisał:

    A wiesz może skąd w PRL brały się te stalówki? Był jakiś krajowy producent, oficjalny import, czy przemyt?

    Pogrzebałem w pudełku i wyszło na to, że spółdzielnia INCO produkowała coś takiego. Nie wiem czy inni. Oczywiście INCO przeszło teź na stalówki importowane, już o irydowej końcówce. Przykładowe zdjęcia można znaleźć w internecie.

    https://www.google.com/search?q=stalówka+inco+poland&client=firefox-b-d&channel=crow2&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwiT19XJ8_PoAhUTu3EKHYMZBHEQ_AUoAnoECAwQBA&biw=1366&bih=693

  3. Już spieszę z objaśnieniem. Zarówno Zenith 1 jak Zenith 2 miał każdy po dwie wersje, w zależności od kształtu końca korpusiu: "kanciastą", jak napisał promiko i "obłą". Kanciasta miała klips płaski z napisem Zenith 1 bądź Zenith 2 a obła kopie parkerowskiej strzały. Do tego Zenith 3 miał inną stalówkę, obły korpus i klips w kształcie jak w chińskich no. Hero. Od lewejL Zenith 1 1xobły, 3xkańciasty, Zenith 2 5xkańciasty, 2xobły i pojedynczy Zenith 3

  4. A ja dziś w nocy wygrałem:D

    https://www.ebay.com/itm/Vintage-Chinese-Golden-Star-Cloisonne-Fountain-Pen-Iridian-NIB-Orig-Box/202231079752?ssPageName=STRK%3AMEBIDX%3AIT&_trksid=p2060353.m2749.l2649

    Od dłuższego czasu wiedziałem, że chcę mieć pióro cloisonne. Ta technika intrygowała mnie od dawna. Wizerunkowi cloisonne (po polsku: emalii komórkowej) zaszkodziły chyba (przynajmniej jak sam pamiętam) pasujące jak pięść do nosa talerzyki czy inne bibeloty Made in China przed kilkunastoma laty wstawiane do salonów nuworyszy. Tymczasem jest to starożytna technika super pracochłonna, wymagająca przynajmniej dobrego rzemiosła, a na wyższym poziomie i artyzmu a przy tym kosztująca niestety sporo zdrowia uwzględniając warunki w jakich powstaje.

    Dla ilustracji o czym mówię

    https://blog.royal-stone.pl/kurs-emaliowania-komorkowego-z-anna-betley-samaia/

    http://janadamski.eu/2016/10/cloisonne/

    Okazało się jednak, że kupno podobającego mi się pióra nie będzie wcale łatwą sprawą. Najbardziej podobały mi się zielone - na takie jeszcze będę musiał czekać.

    Nie miałem zamiaru płacić chorych cen bez mała jak za limitowanego Parkera Mandain Cloisonne a te ładniejsze chińczyki okazały się być już out of stock. Na ebay zostały tylko jakieś  grubaśne błyszczące szkaradziejstwa albo odwrotnie: cienkie i z brzydką (jak dla mnie) sekcją oraz stalówką.  Chyba nawet w Chinach skończyła się era super taniej siły roboczej i cloisonne jak dawniej nie jest już, przynajmniej w piórach, produkowane.

    Okazało się, że  "chińszczyznę" trzeba kupować w USA:lol: 

  5. 3 minuty temu, Jeszywas Chachmej napisał:

    Nie sądzę, żeby akurat placówki GW były jakoś szczególnie wyróżniane na plus czy minus jako skrzynka kontaktowa. Oczywistym jest, że wybierano różne miejsca w zależności od aktualnych potrzeb i możliwości. Po prostu liczył się punkt, gdzie służby Niemiec (akurat w tym wypadku) mogły liczyć na pracujące tam osoby - z reguły swoich obywateli. Placówka niemieckiej firmy (każdej), to wybór aż nazbyt oczywisty. Na pewno sieć składać się powinna z takich, ale też z wielu innych, lepiej zakonspirowanych.

    U nas np. za PRL istniał wręcz półoficjalny podział różnego rodzaju placówek zagranicznych, w szczególności przedstawicielstw handlu zagranicznego, pomiędzy służby "zielone" (wojsko) i "niebieskie" (wywiad cywilny) i każdy pilnował swego ogródka przed konkurencją;)

    P.S. Z całym szacunkiem, ale przenoszenie na dzisiejsze wybory konsumenckie tego, co działo się w czasie wojny, to już przesada.

  6. Właśnie Loom miałem na myśli pisząc o zwiększeniu budżetu... Za circa 30 zł. więcej (na OLX jest jedno ponoć prawie nie używane za 95zł, pewnie do negocjacji, nówki to trochę więcej) masz pióro z półki o jedną wyżej niż tylko entry level, które wygrywa zestawienia w przedziale cenowym do 100 $ (pewnie widziałeś np. na you tube).

     

  7. No i jest powód do radości! 

    Fajnie, że pióra  umożliwiają dużo zabawy z łączeniem elementów. Wiadomo, że są takie, które tworzą integralną całość wręcz jak utwór autorski, ale większość można miksować według swoich upodobań/potrzeb.

    Ja mam m.in. takiego cudaka: 

    https://tufotki.pl/WdBN4

    Wybaczcie, muszę jeszcze nauczyć się wklejać zdjęcia na forum...

    Znalazłem wśród gratów skuwkę z polskiego Zenitha 3. Nie wiem nawet, jak to pióro w oryginale wyglądało (czy ktoś mógłby pokazać albo wkleić link? Proszę! Proszę! Proszę!) - mam tylko Zenitha 1 i 2 z różnymi klipsami. Aby znalezisko wróciło do życia i chociaż w taki sposób mogło cieszyć oko, stworzyłem uważam, całkiem milutkiego frankenpena. Połączyłem ją z osadką z Hero 338 i drewnianym korpusem customowym do Hero 100. Podoba mi się taki tricolor: chrom, drewno i czerń.

  8. Pasuje:)

    De gustibus non est disputandum ale wg mnie świetnie pasuje zwłaszcza, gdy się je odkręci. Wtedy widać, że stalówka i sekcja (osadka - to dawne słowo jest zdecydowanie ładniejsze;)) są proporcjonalnie drobne w porównaniu do korpusu, więc taki rozmiar klipsa dobrze z nimi koresponduje.

    P.S.

    Nie było mnie jeszcze na forum, jak debiutował ten temat, więc teraz pozwolę sobie dołączyć się do gratulacji z powodu wykonania własnego, drewnianego pióra.

  9. ...truizm tego stwierdzenia wprost ścina z nóg, ale że tak właśnie jest, więc raczej nie ma co kombinować. 

    Podobnie jak autor poprzedniego tematu - bunclock, ja również zarejestrowałem się na forum o piórach po dłuższym okresie aktywności w zakresie zbieractwa zegarków naręcznych. Obie pasje powstały u mnie już dawno. Z początku uznałem, że na coś trzeba się zdecydować i zegarki wygrały. Jednak potem nastąpił, nie wiem czy nie chwilowy, przesyt i teraz do głosu doszły wreszcie pióra. Obecnie mam nadzieję, że jednak uda mi się je jakoś pogodzić:). Ponieważ zegarki mechaniczne i pióra wieczne to dziś zasadniczo biżuteria a nie przedmioty użytkowe, moje hobby w obu wypadkach dotyczy egzemplarzy ze starych dobrych czasów, gdy każde z nich pełniło przede wszystkim swoją podstawową funkcję.

    Drugim niemal równie oczywistym stwierdzeniem jest, że kocham stalówki z flexem:wub:

×
×
  • Utwórz nowe...