Skocz do zawartości

tom_ek

Użytkownicy
  • Ilość treści

    1389
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez tom_ek

  1. Moja atramentoza została wyleczona! Okazuje się, że skutecznym lekiem jest inne hobby, bardziej kosztowne Ale poza tym atramentów miałem na parę żyć, niektórymi przez rok lub dłużej nie pisałem, ulubione często odkładałem na później, żeby innym atarmentem pióro zatankować, niektóre za słabo cieniowały, za mocno rozmazywały, były zbyt podobne itp... Zostało niewiele, 37 kolorów (butelek trochę więcej, dużo nieoryginalnych), ale chyba wciąż ładnie się prezentują: @najeli, ja również niebieskie przez długi czas uważałem za nudne i prawie żadnych nie miałem. A teraz większość, które mi zostały, to niebieskie i niebieskimi piszę najczęściej. Znam parę osób, które miały podobnie, więc może i Tobie się kiedyś "zaniebieszczy" wśród atramentów.
  2. Ale, jasne. Ale od kiedy mam córkę, oczywiście często słyszę, że buciki, ciuszki itp. muszą być różowe, niebieskie - wyłącznie dla chłopców...
  3. Pannonia to taki Diabolo Rose - przypomina herbinowską diabelską miętę, tyle że w wersji dziewczęcej
  4. Okazała hodowla lam, gratulacje (tym bardziej, że stado powstało ledwie w dwa lata). Z chęcią zobaczyłbym też zbiorowe zdjęcie atramentów.
  5. Po pierwsze akryl to też plastik. Po drugie chiński akryl potrafi się odkształcić w ciepłej wodzie.
  6. Pośrodku to stalówka piór Nemosine (marka parę lat temu powstała, zrobiła troszkę zamieszania ciekawym a tanim demonstratorem Singularity i padła). Trochę tych stalówek w magazynach zostało, ale obecnie sprzedaje je chyba tylko Birmingham Pens, który z USA do Europy nie wysyła. A same stalówki były zdaje się produkcji Jowo (ale pewności nie mam), fajne były zwłaszcza stuby 0.6 mm. No i bardzo ładne te blaszki.
  7. Klerk chyba jednak puszcza do nas oko , bo przecież ta oferta i cała witryna na odległość śmierdzą podróbką i oszustwem (nierealne ceny, na stronie nie podano kontaktu, odnośniki do profili w mediach społecznościowych prowadzą do stron głównych tychże... Można też poszukać opinii na temat witryny - nie ma prawie żadnych, a te które są, ostrzegają przed oszustwem).
  8. A jak toto cieniuje? Smutny i refleksyjny jest też Noodler's Midnight Blue. Ale nie jest wodoodporny i niestety rozmazuje. A jeśli TWSBI - to VAC 700r, czasem mnie nachodzi, żeby sobie znowu kupić. Ciężkawy, ale dobrze wyważony, oryginalny, wygodny. I jeszcze jeden typ. Conklin Duragraph - co prawda lekkie (moim zdaniem to zaleta), ale solidnie wykonane i bardzo wygodne pióro. Do tego kolorowe. Tylko nie żaden tam Duraflex, lecz Duragraph. I cena kusząca.
  9. Skąd, to jednak zaleta. Moje ulubione atrament to Diamine, jedne z najtańszych na rynku (ale fakt, część osób uzna je pewnie za kiepskie, bo tanie).
  10. Wspomniany przeze mnie Franklin-Christoph ma jednak pewną wadę, o której zapomniałem, dlatego jednak odradzam. Przypomniałem sobie jednak o indyjskiej marce, która oferuje dużą liczbę modeli i ogromny wybór materiałów, to Ranga Pens (niestety zakup z zagranicy, ale w budżecie byś się zmieścił). Choć jak znam życie, to pewnie skończy się na Watermanie (albo innym Parkerze)
  11. Z tym się całkowicie zgadzam. Bo mam atramentowego jobla A raczej miałem, ostatnio mocno zbiory odchudziłem, zostało mi 37, a chciałbym zejść w przyszłości do góra 20.
  12. To prawda, ale piszą ładniej. Pelikan, Parker i Hero są po prostu nudne. Nie muszą być drogie, sporo ciekawych a tanich (i dość łatwo dostępnych) ma Diamine, Monteverde, Herbin czy od biedy KWZ.
  13. Rzeczywiście, ceny Leonardo poszły ostatnio w górę, nie zauważyłem tego (dwa, trzy lata temu można było kupić za 600 - 700 zł). We włoskim Stilo e Stile są po 178 Euro, "ciut" powyżej budżetu (plus wysyłka).
  14. W zasadzie Syrius Ci dobrze radzi, jeśli masz nadzieję na kupienie za pierwszym razem "idealnego" pióra. Kłopot w tym, że pióra nie piszą idealnie, nie wiadomo, jakie masz wyobrażenie dobrego pióra, ponadto trafiają się pióra kiepsko piszące za duże pieniądze, a gusta i preferencje wyrabiają się nawet po latach pisania i dziesiątkach wypróbowanych piór. Pytanie, czy chce Ci się tak szukać? Jeśli nie, to tak czy owak 9 na 10 piór będzie pisać inaczej i lepiej niż długopis, a więc jeśli chcesz kupić jedno i nie szukać dalej, to wspomniany Pelikan może być dobrym wyborem, od siebie dodam jeszcze Leonardo Momento Zero (jedno z najbardziej popularnych piór w ostatnich latach) - bardzo wygodne, duży wybór kolorów. Podobnie jak Franklin-Christoph Model 20, ale jest lekkie (za to bardzo wygodne) i trzeba sprowadzać ze stanów, więc koszt zakupu wyższy. Oba spełniają Twoje wymagania (z grubsza).
  15. Jakiś czas temu sprzedawałem Diamine Matador (tutaj albo na grupie FB), możliwe że w nieoryginalnej, zastępczej buteleczce. To od mnie go kupiłeś?
  16. Rozumiem i w pełni popieram Spróbuj szczęścia na grupie FB "Pióra Wieczne - kupię/sprzedam/wymienię - bazarek" (https://www.facebook.com/groups/2449003695163976), tam masz większe szanse na znalezienie korpusu.
  17. Jasne, ale wcale nie twierdzę, że rozwój w żadnej dziedzinie nie przynosi niczego nowego. Ograniczyliśmy się do piór, ściślej do spływaków, a tu - nie przyniósł. Analogia do motoryzacji nietrafiona, m.in. dlatego, że w jej wypadku mamy wyraźny postęp: osiągi, bezpieczeństwo, wygoda itd. W wypadku spływaków skomplikowano konstrukcję, a efekt (podawanie atramentu) jest taki sam, a częstokroć nawet gorszy. Więc po co? Nie, MB zrezygnował ze spływaków ebonitowych w latach 80. lub 90., nie pamiętam dokładnie. Jeśli zaś jest to chiński "MB", to nie dziwię się, że jest plastyczny pod wpływem gorąca. Mój Delike Alpha (z chińskiego akrylu) odkształcił się i zdeformował po moczeniu w ciepłej (nie gorącej) wodzie.
  18. Za ostatnim akapitem kryje się sugestia, że "pradawne" proste spływaki były zawodne. Więc raz jeszcze napiszę, że wszystkie moje pióra z ebonitowymi spływakami, zarówno współczesne, jak i dawne (przedwojenne i produkowane niedługo po wojnie) zachowują się nienagannie: atrament nie wysycha, jest podawany równo, startują niezawodnie. Więc pytanie "Po co?", które miało być retoryczne, wcale takie nie jest (inna rzecz, że powinno brzmieć raczej "dlaczego?". A na marginesie: o tym, czy i jak pióro startuje, jaki jest przepływ itd. decyduje nie sam spływak, lecz cały zespół czynników). Tak wygląda spływak mojego ulubionego Conway'a Stewarta 58 (to spływak awaryjny, z ukruszonym czubkiem, w piórze mam taki sam, lecz bez uszczerbku). Podwójny kanalik, dwa boczne wcięcia obok kanaliku, od spodu nic, żadnego żeberka. A pisze jak marzenie, mokro, ale nie tak, jak to robią niektóre mokre pióra, czyli równomiernie mokro, przez co zupełnie znika cieniowanie - bo w tym CS 58 cieniowanie jest doskonałe. I to zasługa m.in. tego "prostackiego" spływaka. Mam wrażenie (może mylne), że oceniasz stare pióra i ich konstrukcje jako toporne, archaiczne, gorsze od współczesnych. Że to co nowe, musi być lepsze od tego, co stare. Ja mam odmienne zdanie, więcej kłopotów miałem z piórami współczesnymi niż starymi. Przykładem niech będą np. stalówki. Lubię bardzo cienkie. Mam kilka takich starych właśnie - cieniutkich, niedrapiących i mokrych. Znalezienie współczesnej stalówki o takich właściwościach (w tym robionej na zamówienie) graniczy z cudem. Dla mnie jest to świadectwo jakości dawnego i współczesnego rzemiosła.
  19. Zachodzę w głowę, jak można zgubić korpus? Skuwkę, całe pióro, to tak, ale korpus?
  20. Zapomniałbym o jednym wartym jednak polecenia Noodlersie, z dość nietypowym fleksem. Wyszukaj sobie pióro Noodler's Triple Tail.
  21. Można. Wybór jest jednak ograniczony, jeśli chodzi współczesne pióra. Są to głównie pióra i stalówki indyjskie. Odradzam popularnego Noodlersa Ahaba, bo fleks nieduży i stalówki sztywne. Polecam pióra FPR ze stalówkami ultra flex i spływakami ebonitowymi. Można też kupić pióro Kanwrite ze stalówką ultra flex, ale te pióra mają plastikowe spływaki, a żeby nie było kłopotu z przepływem atramentu we fleksie (czyli tzw. railroadingu), potrzebny jest spływak ebonitowy. Można też kupić same stalówki FPR lub Kanwrite ultra flex #6, pasują do większości współczesnych piór ze stalówkami #6. Można wreszcie kupić modyfikowane na fleksy stalówki Jowo i Bock wraz z ebonitowymi spływakami np. z FPnibs (ale koszt spory). Standardowe fleksy FPR i Kanwrite sa dość sztywne, ultra fleksy zdecydowanie miększe, ale nie aż tak jak złote w piórach vintage.
  22. Stalówki Regalia (straszne dziwactwa): Strona www: https://www.regaliawritinglabs.com/
  23. Coś jest na rzeczy, atramentem Writer's Blood pewnie nie zawracałbym sobie głowy i nie dawał mu tylu szans, gdyby nie jego nazwa. Drobna uwaga - nazwa koloru oxblood nie pochodzi od zaschniętej krwi, lecz od krwi wołu.
×
×
  • Utwórz nowe...