Dzien dobry,
Jestem takim przypadkowym zbieraczem staroci, nic powaznego, wartosc sentymentalna: aparaty fotograficzne, suwaki logarytmiczne, zegarki mechaniczne, piora wieczne. Jeden motocykl, oczywiscie z gaznikiem . Jeden warunek - wszytko musi byc na chodzie!
Moj obecny arsenal to nic egzotycznego, raczej piornicza (?) sztampa: Waterman Expert, Parker Slimfold circa '69, Baoer 100. A dwa Hero 616 i 329 w drodze .
Od 12 lat mieszkam w Irlandii wiec prosze o wybaczenie braku polskich znakow (klikam z pracy)
Piora to jakies moje takie niespelnienie z dziecinstwa. Jestem leworeczny, polowa mojej klasy pisala Hero 329 w obudowach w kolorze brazowym lub zielonym. Z uwagi na to ze mazalem strasznie, nauczyciele nie pozwalali mi pisac piorem wiec wiekszosc zycia spedzilem na dlugopisie. Jakies 20 lat pozniej ukonczylem doktorat i rodzice oraz siostra sprezentowali mi Watermana. Z poczatku nieufnie i z mala trauma podszedlem to piora, ale uwielbiam inzynierie tego urzadzenia i jakies takie zycie plynacego atramentu. I po latach nic sie nie rozmazuje i nie kleksi, uwielbiam rytual napelniania tloczka, razem z nakrecaniem mojego Wostoka Amfibi ktory wlasnie pokazuje mi ze czas wracac do codziennych zajec.
Na codzien w pracy pisze Baoerem 100-ka bo swietne to pioro i ma naprawde cieniutka kreske. Obecnie na czarnym Quinku.
Mam nadzieje znalezc wiecej czasu na czytanie tego forum.
Pozdrawiam
Grzes