Ciekawie prezentują się i nieźle spisują kalendarze książkowe f-my antra.
Od poczatku 2015 używam jednego z serii romantyzm (A5, układ dzienny).
W miarę przyzwoity papier o ciemnokremowym odcieniu, gramatura 80 g/m2. Piszę piórem (parker, kaweco stalówkami M lub F), atramenty waterman (brąz i purpura), kaweco (midnight blue). Przebijanie minimalne, widczne dopiero przy kilkukrotnym powtórzeniu lub krzyżowaniu linii.
Kalendarza używam jako pamięci podręcznej do bieżących notatek, często zatem go otwieram/zamykam, w tylnej kieszonce kilka kartek i płyta CD.
Zewnętrzna, barwna okleina grzbietu na zgięciu przy styku z okładką pękła na poczatku września, ale poratowana klejem trzyma.
Moim zdaniem niezła alternatywa dla znacznie droższych pierwowzorów (moleskine).
Dzisiaj kupiłem następny na 2016, tym razem z serii formalizm, okleina skóropodobna, według sprzedawcy powinna być trwalsza,
Zobaczymy