Zaletą akwareli (ecoliny) jest jej grzeczne zachowanie na maczance. Trochę ciężko to wytłumaczyć, ale ecolina jest bardziej przyjazna początkującemu adeptowi maczanki, zwłaszcza fleksującej. Moim zdaniem pisze się nią o niebo łatwiej niż atramentem i tuszem. Tak jakby ecolina dawkowała się w sama w odpowiedniej ilości i z odpowiednią szybkością. Nie ma zrywów tempa, leci równomiernie. Dlatego można skupić się na kształcie liter, bez martwienia się o to co i jak spływa ze stalówki. Nie wiem czy to co piszę brzmi jasno, jeśli nie - kup jedną ecolinę na wypróbowanie, porównaj z atramentem i tuszem.
Moje ulubione kolory ecoliny to 334, 422, 416, 700 i 717.
PS.Mój avatarek to chyba 334, z początków zabawy w kaligrafię.Nie miałam jeszcze wtedy obsadki skośnej (błąd, wielki błąd).