Piórem pisałem od małego, gdy podrosłem doszedłem do wniosku, że każdy prawdziwy facet powinien mieć swoje pióro, pióro, które będzie mu jego towarzyszem i świadkiem życiowej historii. Tak zaczełą się przygoda. Później zacząłem czytać o starych piórach, zainteresowanie to wzbudził dodatkowo miejsce w którym się zatrzymał czas - zakład p. Mariana Gregi w Krakowie, obok którego codziennie przechodziłem. Tak trafiłem na to forum i mając czas zagłębiałem się w lekturę napisaną Waszą ręką. Miałem w posiadaniu pióra nowe, Parkery, Watermana, Montblanca i Sheaffera. Obecnie mam jednego woła roboczego, ale cały czas szukam tego jedynego, starego, z duszą - właśnie tego, który będzie mi towarzyszem do końca życia, w które niebawem wchodzę już na całego, kończąc studia.