Mili Moi, *właśnie wysadziło mi w kosmos cały tekst, gdy próbowałam opublikować... czytam Wasze forum od dłuższego czasu, chociaż przyznam, że trafiłam na nie dość przypadkowo i zarejestrowałam się niedawno. To fantastyczne, że dostęp do tak bogatej bazy i wiedzy oraz pasji, jest możliwy dla "niewtajemniczonych", a tylko niektóre, wybrane wątki wymagają rejestracji.
Piórami piszę właściwie od dawna: całą podstawówkę, liceum i przez czas studiów, dopiero potem, na skutek zawieruch przeprowadzkowych moje pióra gdzieś utknęły w jakiś pudłach i prawdopodobnie, wstyd się przyznać, chyba w któreś piwnicy z napisem "studia"? Miałam sheaffery, pelikana, parkera i pewne osobliwe pióro ze złotą stalówką całe drewniane, o lekko chropowatej strukturze, leciuteńkie i pachnące trochę tabakierą - to taki zlepek wspomnień, bo piórem tym pisałam w podstawówce, pamiętam też, że jak na pióro miało "nietypową" w kształcie stalówkę, dość futurystyczną. Obecnie w mojej skromnej "stajni" znajdują się dwa sheaffery czarny, matowy prelude i kremowy agio. Mam do tych dwóch piór szczególny sentyment. Z atramentów: niebiesko-czarny pelikan, watermanowa hawana oraz moss green graf von faber-castell.
Jak wspomniałam na Wasze forum trafiłam przypadkiem szukając informacji o rzemieślnikach potrafiących pracować w bakelicie oraz ebonicie i kompletnie nie z piórowego świata, a z... motoryzacji i to retro. Mam bowiem starą i unikatową kierownicę do Alfy Romeo, wymagającej renowacji. Ale niestety mimo, że znam świetnych, wybitnych specjalistów restaurujących samochody zabytkowe, kierownica ta wymaga mistrza o zegarmistrzowskiej precyzji i umiejętnościach pracy z tymi bardzo trudnymi w obróbce tworzywami. Jednocześnie nie da się jej zastąpić inną, bo... zdobycie takiej drugiej na giełdach w Essen czy Padwie graniczy z cudem, więc można ją oddać wyłącznie w ręce odpowiedzialne. Tak trafiłam na Wasze forum. Bardzo mi miło, pozdrawiam Patrycja