Miniaturyzacja kreski jakoś tak wciąga... stopniowo... Zacząłem od germańskiej (Pelikanowej) F-ki poprzez F-kę Pilota, EF-kę Sailora, skończyłem na Sai-bi Togi też Sailora (czyli H-SEF). Ileż to przy pomocy tej ostatniej szpileczki uwag i przemyśleń można zmieścić na kawałeczku marginesu czyjeś pracy:). Czasami trzeba tylko wygrzebać resztki włókien papieru ze stalówki - cóż nic nie jest doskonałe (za to przy pisaniu na użytek własny jednoznacznie docenia się klasę papieru w notesie).