Skocz do zawartości

Anje

Użytkownicy
  • Ilość treści

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Anje

  1. W Polsce raczej nieprędko się tego doczekamy Niektórzy nauczyciele jeszcze dyktują kartkówki, zamiast dawać wydrukowane.
  2. Fajna recenzja. Papier Clairefontaine miziałam w zeszycie mojej koleżanki (tak swoją drogą na francuskim). Dziwnym trafem ona się teraz na mnie trochę dziwnie patrzy i już ze mną nie siada. A tak w ogóle to Garou jest Kanadyjczykiem
  3. Widziałam to coś na żywo. Nigdy więcej. Zostawia trwały uraz w psychice.
  4. Z tym czytaniem nie jest tak źle. Dzisiaj moja koleżanka przyniosła na lekcje tomiszcze będące podręcznikiem do psychiatrii dla studentów medycyny i czytała to (zajrzałam do tej książki, bardzo ciekawie napisana, już zaklepałam sobie, że jak przeczyta to mi pożyczy). Poza tym mam koleżankę, która tak co tydzień kupuje książki, przeznacza na to jakieś 100zł i ona to wszystko czyta. Jest lepsza od biblioteki, bo ma bardzo dużo nowości i książki pożycza na tyle czasu ile chcemy.
  5. Popieram, mi nabój pelikana pękł w pilocie. Miałam bardzo ładne zielone ręce wtedy Jeśli już, to polecam spuścić atrament z jakiegoś chińskiego naboju, są sztywniejsze
  6. Omega - złoChciałam je otworzyć, pękło mi w rękach.
  7. Ja dla mnie wszystkie kolory typu royal blue wyglądają tak samo.
  8. Myślę, że za 10 lat jeśli to faktycznie miedź będzie fajnie wyglądać, nie tak błyszcząco.
  9. Hmmm... Mam wrażenie, że atramenty tej firmy niebezpiecznie skręcają w stronę szarości. Nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że to kolejny odcień szarego.
  10. Anje

    Cześć

    W sroki wystarczy rzucić kamieniem, czy co się ma pod ręką. W dzięcioły trochę głupio
  11. Anje

    Cześć

    Czyżby dzięcioł z młodymi? Gorszego hałasu nie znam...
  12. Raczej chodziło mi o papier ksero, który jest w szkołach. A to jest wyjątkowo kiepski papier. Przekonałam się o tym na sprawdzianach, kiedy M Pilota zmieniało się w BB, a ja musiałam w trzy linijki wepchnąć długą odpowiedź No nie jestem przekonana, trochę za ciemna zieleń.
  13. Brąz bardzo fajny, aczkolwiek taki kolor mają tylko popsute orzechy (Tak się pocieszam, bo mnie nie stać)
  14. Za tą cenę przebijanie punktowe to jakiś żart. jak ten kolor ma się do Watermana? Jakoś tak podobnie mi wygląda, ale to może być wina przyciemnionego ekranu telefonu.
  15. On jest taki jasny? Royal blue też jest ścieralny i wygląda lepiej.
  16. W sumie to już zrobiłam, obyło się bez cięcia spływaka. Pisze bardzo fajnie, więc postanowiłam urozmaicić wygląd xd Nie wiem tylko czy kiedykolwiek domyję ręce, nie chciało mi się pułkać pióra.
  17. Aż będę musiała przetestować robienie italica. Na szczęście mam jakieś chińskie pióro, które się zniszczyło wizualnie. A mam pytanie, jak przyciąć spływak?
  18. Za wszystkie błędy proszę mnie aż tak bardzo nie winić, pierwszy raz robię jakąś recenzję. Dosyć ciekawe porównanie, bo Oxford to znana, porządna marka, natomiast na zeszycie z Lidla nie ma nawet najmniejszej informacji na temat tego kto to produkuje. Są (a w każdym razie były) zeszyty firmy Interdruk, ale można to uznać za to samo co ten zeszyt bez nazwy, bo jakość jest taka sama. Torturowane zeszyty, w tym porównaniu Oxford Gramatura: 90g Kratka, 96 kartek Zeszyt z Lidla Gramatura bardzo tajemnicza. Linia, 60 kartek Zacznijmy od Lidla Te zeszyty zazwyczaj mają ładne, kolorowe rysunki na okładkach. Niestety okładki przy intensywnym użytkowaniu szybko się niszczą, zaginają się rogi, a obrazki się ścierają. Mistrzem rozwalania się został mój zeszyt od francuskiego - 6 godzin w tygodniu, takiej ilości wkładania i wyjmowania nie przetrwał i już po miesiącu okładka się naderwała, później od hurtowych ilości kserówek, które mają grubość zeszytu odpadła. No cóż. Okładka jest połączona zszywką, to odpada. W przypadku oxfordu jest inaczej. Okładka sprawia wrażenie lepszej jakości. Jest przyklejona do papieru, ale papier jest szyty. Niestety nie jest tak ładna, jednokolorowa, z logo producenta, informacją o ilości kartek i tym, że w środku jest kratka. Te informacje techniczne jednak nie wyglądają najlepiej. dodatkowo okładka jest pokryta czymś błyszczącym. Pomysł nieszczególny, bo widać na niej ślady palców. Dodatkowo wystarczyło, żeby zeszyt raz spadł z biurka i już jest zadrapana, co razi. Mimo to okładka jest estetyczna i oszczędna. W środku zeszyt z Lidla niczym się nie wyróżnia. Są linie są marginesy, nic nadzwyczajnego. Papier ma przyjemny, ciepły odcień bieli, jest gładki Oxford też się niczym nie wyróżnia. Niestety papier ma zimny odcień bieli, ale jest niezwykle gładki. Jego problemem jest jednak to, że kratka jest bardzo widoczna.Trochę mnie to denerwuje, ale mnóstwo ludzi pisze na Oxfordzie długopisami o tym samym kolorze co kratka i nie robi im to różnicy, więc może jestem źle nastawiona. Teraz najważniejsza część, czyli jak się pisze. O zeszycie z Lidla nie będę się rozpisywać. Pisze się bardzo dobrze. Nic nadzwyczajnego. Pióro lekko leci po papierze, czuć jednak leciutki opór. Kreska jest nieco grubsza niż przy oxfordzie. Jest również bardziej widoczna, bo linie nie rzucają się tak w oczy. Jest jedna kosmetyczna sprawa, lekkie prześwitywanie atramentu. Na tym zdjęciu widać, że tragedii nie ma. Jak się zapisze tą stronę to nic widać nie będzie. Co do Oxfordu miałam wysokie wymagania. Troszkę się zawiodłam, myślałam, że pisanie będzie co najmniej 10 razy lepsze niż w zeszycie z Lidla. Oczekiwania były większe od tego co może zaoferować zeszyt. Pisze się lepiej, to prawda. Pióro idzie idealnie gładko po papierze, nie czuć najmniejszego oporu. Nic nie prześwituje. Problemem jest długie wysychanie. W moich oczach to dyskwalifikuje Oxford całkowicie. Gdy napisałam już całe zdanie słowo "brzmi" jeszcze nie wyschło... Inne uwagi Oxford jest gruby, ale bardzo lekki. Natomiast zeszyt 96 kartek z Lidla jest chudszy i cięższy. Poza tym baaardzo ważna rzecz przy wyborze zeszytu. Oxford mi czymś śmierdzi strasznie. Inne zeszyty z Auchan nie śmierdzą. A teraz przerwa na reklamy, po przerwie werdykt końcowy. REDBULL DODA CI SKRZYDEŁ Werdykt końcowy Wygrywaaaaa... Najlepszy A tak na serio to ciężko powiedzieć. Obydwa mają wady i zalety. Myślę, że każdy wybierze dla siebie lepszy. Ale jak komuś zależy na wyłonieniu zwycięzcy to biorąc pod uwagę jakość pisania wygrywa Oxford. Ale są również inne parametry, które mogą przechylić szalę na korzyść zeszytu z Lidla. Albo utwierdzić w przekonaniu, że Oxford jest najlepszy.
×
×
  • Utwórz nowe...