Cześć, jestem Łukasz. W podstawówce kiedyś się pisało piórem, było ich sporo bo lubiły rozpadać mi się w rękach (przeważnie chińskie imitacje parkera 51, za którymi nie przepadałem). Później dłuuuga przerwa 20+ lat... Niedawno trafiłem w sieci filmik, przedstawiający mistrza japońskiego, wytwarzającego w swojej manufakturze pióra wieczne. Tak jakoś podziałał na mnie, że zapragnąłem znowu mieć swoje pióro.
Po niedługim więc czasie stałem się posiadaczem Pilota MR, z którego jestem, póki co, zadowolony. Jednak apetyt rośnie i już Pelikan M200 wita. Na tym pewnie się nie skończy, bo na oku mam także parę innych piór. W planach mam również stworzenie swoich niepowtarzalnych odcieni atramentów :>
Wspomniany filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=-8jFLYwxMjI
Pozdrawiam ^^