Witam serdecznie wszystkich forumowiczow, Majac troche wiecej czasu postanowilem, ze podziele sie kilkoma dodatkowymi fotami pierwszego z moich nabytkow I napisze pre slow. No to zaczynamy... zaraz po rozpakowaniu (ktore polega na otwarciu skorzanego etui w ktorym przyszlo pioro ) oczom moim ukazal sie naprawde mily widok. Kiedy zastanawialem sie nad zakupem nie bylem pewien czy przekona mnie to "dziwactwo". Musze jednak przyznac, ze pioro na zywo wyglada rewelacyjnie. Material z ktorego go wykonano jest naprawde wysokiej jakosci. Jest jednak roznica pomiedzy tym jak trzma sie w rece jakiegos Pilota albo Pelikana, ale to mozna uznac jedynie za plus Poniewaz w planach mialem codzienne uzytkowanie w tym modelu zdecydowalem sie na stalowa stalowke EF - i znowu jakiez zaskoczenie... pisze idealnie, gladko i soczyscie . Rozmiar tez niczego sobie, zwlaszacza po kilku tygodniach uzytkowania Lamy 2000 i Pilota VP wymagalo to kilku kresek przyzwyczajenia. Oczywiscie od samego poczatku gdy zdecydowalem sie na zakup mialem w planach przerobienie piora na tzw. "eyedropper". Kilka kropel smaru silikonowego tu i tam i zrobione. Tu (chyba bo nie jestem pewien czy to jest przyczyna) pojawil sie maly irytujacy problem, a mianowicie kazde niedelikatne obejscie sie z piorem powoduje wypluwanie sporej ilosci atramentu ze splywaka :-/. Wymaga to wiec troszke uwazniejszego odkladania piora bez skuwki, ale co gorsza gdy jest zamkniete struzki atramentu wyciekaja i brudza skuwke od wewnatrz co jest niezmiernie irytujace. Nie wiem jednak czy jest to wina slywaka czy tez faktu, ze w korpusie plywa prawie 3ml atramentu ktory uporczywie chce sie wydostac?? .... no a teraz cos dla oka.