Jakieś pół roku temu kupiłem swojej lepszej połówce póro wieczne. Nie był to model z najwyższej półki, a mianowicie Sheaffer VFM. To był taki skromny podarunek. Wtedy nie byłem żadnym fascynatem piór. Nie znałem się na nich. Co prawda teraz też nie znam się za bardzo, ale pomimo tego, że pióro to dla mnie temat dość abstrakcyjny, to w pewnym momencie coś się zmieniło. Otóż moja lepsza połówka w swoim piórze wypisała cały atrament z naboju i pióro wyschło. Przestało pisać, a ona poprosiła mnie o usunięcie tej niedogodności. Oczywiście będąc uczynnym pomogłem jej. Kiedy pióro zaczęło pisać wpadłem w fascynację pisaniem nim. Oczywiście nie dużo, ale 10minutowy kontakt sprawił, że zapragnąłem mieć swoje własne pióro. Pióro, które będzie mi zastepować tonę długopisów w domu. Jedyny i niepowtarzalny atrybut piśmienniczy na moim biórku i w kieszeni.
Na chwilę obecną przeglądam oferty różnych producentów, ale za każdym razem droga prowadzi do jednej marki. Sheaffer.
Oto krótka historia, która sprawiła,że wpadłem w fascynację piórami wiecznymi i że znalazłem to forum,
Nazywam się Mariusz.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.