Skocz do zawartości

Kisielow

Użytkownicy
  • Ilość treści

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kisielow

  1. Cześć i dobry wieczór ^^! Cyb0rg, a może po prostu jej hobby to praca ;p? Swoją drogą, też jestem bardzo ciekawy.
  2. Przed chwilą odebrałem paczkę. Kolor jest cudowny! Nie to, czego szukałem, ale jeszcze lepiej! Po prostu nie przyszło mi do głowy, że taki odcień może być tak śliczny . Zdaje się, że zostanie w Sheafferze na stałe :v.
  3. Wędruje do mnie paczka naboi Moss Green... Razem z Sheafferem VFM ;p, także na razie zakup innych mi się opóźni ^^.
  4. Sprawdziłem na drugim komputerze i na telewizorze, macie rację ;p. Jest tak wiele kolorów a tak mało kasy :C. Szczególnie, że jeszcze wpadłem na zestawienie bursztynów i takie też chcę. Lista must have, robi się coraz dłuższa ;p.
  5. Z czerwieni bardzo mi podchodzą Monaco Red i Red Dragon. Z zielonych chodziło mi natomiast o trochę inny odcień ;p. Źle go troszkę opisałem, ale patrząc na te z zestawienia (które swoją drogą jest CUDOWNE), podchodzą mi bardzo Amazon Caran d'Ache i Penman Emerald, których cena skutecznie je ode mnie odsunęła ;p. Moss Green też jest całkiem całkiem, może się skuszę na próbę na paczkę naboi. Jeszcze Woodland Green Diamine wpadł na listę do rozważenia. Nie wiem, czy to wina monitora, ale mam wrażenie, że Galusowy Zielony wpada trochę w turkus, jak jest w rzeczywistości?
  6. Cóż, to tak jak w temacie, szukam dwóch mocno nasyconych, intensywnych kolorów. Czerwonego i Zielonego. Jeśli ktoś czytał temat w powitaniach, nastawiłem się na Diamine Red Dragon i Ultra Green. Ale tak zanim zamówię, ciekaw jestem czy ma ktoś lepsze propozycje ^^. Chciałbym krwisty czerwony, żadnej żarówki, raczej ciemniejszy, ale nie wpadający w brąz, natomiast zielony w rodzaju soczystej, ciemnej, ocienionej trawy. Miło by było gdyby był względnie łatwo dostępny w Polsce . Jakieś sugestie?
  7. Oj chcę! I to bardzo ;p. Kolega był niedawno w Londynie, miał mi przywieźć Diamine Red Dragon i Ultra Green. Ale niestety zapomniał :C. Zdaję sobie z tego sprawę, ale jakoś mi z tym faktem niezwykle dobrze ^^. Stawiam, że nie zjadł kebaba (w cienkim cieście) a zaoszczędzony grosz przeznaczył na pióro. Tak, dokładnie o to chodzi . I tak, w cienkim cieście.
  8. Cześć wszystkim ! Niby jestem już tu troszkę zarejestrowany, to powinienem się wcześniej przywitać, ale lepiej późno niż wcale. Powinienem napisać coś od siebie, więc piszę ^^. Pierwsze w życiu pióro dostałem od mamy w pierwszej klasie gimnazjum. Jest to jakieś radzieckie dzieło no-name, które mama kupiła dawno temu w kiosku w Moskwie i nigdy nie użyła. Do tej pory to moje ulubione piórko. Później miałem chińczyka, też jakiegoś no-name. Porzuciłem na jego rzecz ruskie, dopóki nie umarł śmiercią męczeńską nadepnięty na korytarzu. Nie pamiętam już za bardzo, jak się nim pisało, ale był w smoki i to wystarczyło ;p. Później znów pisałem długopisami i jakoś zapomniałem o piórach. Gdy poszedłem do liceum, kupiłem sobie wreszcie pierwsze, porządniejsze pióro, a mianowicie Watermana Hemisphere. Przez długi czas, nie wyobrażałem sobie pisania niczym innym. Aż w końcu pewnego smutnego dnia, sturlał mi się z biurka. Upadł na stalówkę. Próbowałem później jeszcze go naprawić, oddałem do takiego faceta, który niby naprawiał pióra. Teoretycznie dało się nim trochę pisać, ale w praktyce były to próby samobójcze. Co kilka liter przerywało, ogólnie koszmar. Wtedy też wróciłem do ruskiego . Później zaraziłem się pióromanią na dobre. Najpierw dostałem w prezencie piórko Guriatti, niby nic szczególnego, ale stawia fajną mokrą kreskę i ma śliczną stalowozłotą stalówkę, więc nie mam bardzo na co narzekać. Parę miesięcy później będąc w jakimś supermarkecie, chyba Tesco, zobaczyłem piórka za bodaj 20 kilka złoty. Trochę z ciekawości, trochę dlatego, że optymistycznie mnie nastawił korpus, odpuściłem kebsa i je sobie kupiłem. Leciutkie, plastikowe, w gruncie rzeczy jednak z nie tak fajnym malunkiem jak mi się na początku zdawało, ale koniec końców, polubiliśmy się i razem napisaliśmy maturę . Później przyszły wakacje, zacząłem rozglądać się za kolejnym piórkiem, tym razem na studia, wybór padł na Pilota 78G, ze względu na cienką kreskę. W sumie nawet nie miałem czasu przetestować go w boju, napisałem nim jak narazie tylko podanie o zwrot dokumentów, a już się rozglądam za jakimś nowym ;p. W międzyczasie znalazłem na strychu kolejnego stareńkiego no-name, który aktualnie przechodzi płukanie żołądka, zobaczę co z niego wyjdzie ^^. Poza tym mam zalążek szuflady z atramentami, czyli paczkę czarnych naboi Watermana, paczkę czarnych Pilota, Pół buteleczki Watermanowego turkusu, końcówkę fioletu i butelkę Diamine Sapphire Blue, która mimo, że mnie trochę zawiodła (kolor jest zupełnie inny niż się wydawał na komputerze :<), póki co pozostaje moim podstawowym kolorkiem. Mam przeczucie, że chyba zostanę tu już na dłużej ;p.
×
×
  • Utwórz nowe...