Cześć, mam na imię Patrycja (czego zresztą można domyślić się po moim kreatywnym nicku).
Cieszę się, że mogę dołączyć do grona użytkowników forum
Moja przygoda z piórami rozpoczęła się już w podstawówce. Chciałabym napisać, że byłam im wierna aż do teraz, ale niestety to nie jest prawda. A to z powodu pewnego Jarka... Ale może od początku.
Tanie, plastikowe pióra, które wciska się dzieciom, nie wytrzymywały u mnie za długo, co doprowadzało mamę do szewskiej pasji. W końcu nauczona doświadczeniem postanowiła kupić mi jakieś lepsze pióro. Wybrała metalowe, srebrne ze złotymi wykończeniami. Nie pamiętam go dobrze, bo miałam jakieś dwa dni, żeby się nim nacieszyć. Bo po tym czasie dostrzegł je Jarek. Złota stalówka błysnęła mu po oczach i obudziła pożądanie. Niczego nie udało mu się udowodnić. Pióra nie odzyskałam, a mama się wściekła i powiedziała, że kolejnego nie dostanę. W gimnazjum kupiła mi co prawda małego Jottera, ale stalówka F w Parkerach mnie wtedy nie przekonała, dlatego używałam go sporadycznie.
No ale na studiach pióra uratowały mi życie. Notatki, które robiłam długopisem były nierozczytywalne. Mimo że moja zmęczona ręka rysowała litery na pół strony. Wróciłam wtedy do Jottera i uświadomiłam sobie, że piórem pisze się tak lekko. Bez ściskania, przyciskania. I dzięki temu ręka nie boli. Rozbiłam więc świnkę-skarbonkę i kupiłam Watermana Allure. Od razu zostaliśmy przyjaciółmi. Pisał płynnie, a stalówka była zadowalająco cienka. Ale co mi się w nim wtedy podobało, nie mam pojęcia xD Pewien sentyment jednak pozostał.
Od tej pory udało mi się jeszcze zdobyć Watermana Harmonie, Ici et la, Apostrophe, Parkera IM, Pilota Mr Animal, Sheaffera VFM a do tego wiele chińczyków. No i z niecierpliwością czekam na Watermana Perspective ^^ Powinien dojść za kilka dni.
Pozdrawiam
Patrycja
