Skocz do zawartości

Neo

Użytkownicy
  • Ilość treści

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Neo

  1. Witajcie wszyscy, którzyście chcieli tutaj zajrzeć dzięki za miłe powitanie
  2. Osobiście przydarzyło mi się bardzo miłe zdarzenie. Otóż nie dalej jak 4 dni temu byłem na spotkaniu Wspólnoty Miszkaniowej z Zarządem Spółdzielni. Zaczęło się od mojej żony i mnie, bo zawsze mamy ze sobą pióra, więc sobie pisywaliśmy dla relaksu. Po chwili przyszli inni znajomi z naszego osiedla, potem notariusz, prezes i jego pracownicy administracji. Każda z osób po kolei patrzyła na pióra innych osób, a po chwili sama wyciągała swoje pióro. Jak już było nas ok. 8 osób wyrwało mi się zdanie, że piórami piszą najlepsi.... Wszyscy uśmiechnęli się dumni z siebie. Od tej chwili wszyscy zaczęliśmy zwracać uwagę na następne wchodzące osoby. Wierzcie albo nie, ale dopiero ostatni Gość nie wyjął niczego, a było nas 16 osób. Kiedy zebranie już trwało i głosowanie wymagało naszych podpisów nagle zrobił się ruch, gdy listy do podpisów dotarły do Gościa, który przyszedł ostatni. Gościu coś grzebał, grzebał, aż wyciągnął połamany długopic BIC. Całe towarzysto parsknęło śmiechem, a Gość zupełnie zgłupiał. Zaczął sprawdzać listy czy nie ma w nich jakiegoś żartu i cały czas zastanawiał się o co nam chodzi. Dopiero jak mu długopis nie chciał pisać i chciał od nas pożyczyć coś do pisania to wszyscy mówili, że nie piszą długopisem. Wtedy chyba zaskoczył. Nie śmieję się z tego Gościa, ale idę o zakład, że na nastepne spotkanie przyjdzie z piórem, a historia jest jedynie po to, że naprawdę pióra wracają do łask.
  3. Witajcie w " Innym Wymiarze "
  4. Jak chcesz się przekonać że mówię prawdę zrób tak. Zakładam że nie masz plasteliny czarnej więc zaświeć sobie latarką pod klips. Ujrzysz tam te dwie fasolki w rozmiarze około po 4mm długości każda. Włóż na nie taśmę klejącą i je zwyczajnie zaklej. Potem dobrze rozpisz pióro, potem zamknij odczekaj 2 godziny i ponownie zacznij pisać. Wszystko będzie dobrze, a pióro od razu zastartuje. Taśma jednak źle wygląda, więc jak kupisz plastelinę to odkleisz taśmę i małym śrubokrętem, zapałką itp. napchasz w szczeliny plasteliny. Będzie wówczas pięknie, bo nic nie będzie widać, i dobrze bo pióro będzie dobrze pisało, choć jak to Parker GRUBO. Powodzenia dasz radę.
  5. Dzisiejsza ciekawość to jutrzejsza mądrość

  6. O to chodzi, o to chodzi... bo pisać trzeba by było miło
  7. Kaloryferów u nas Ci dostatek, bo dużo kaloryferów to dużo eksperymentów Witajcie Towarzysze i Towarzyszki i Zielone Ludki
  8. Nie jestem kolekcjonerem piór, ja kocham je za ich właściwości i za przyjemność z pisania nimi. Więc jako użytkownik piór, muszę napisać o istotnej wadzie pióra Parker IM. Niezależnie od zastosowanego atramentu w modelu tym zawsze bardzo szybko zasycha atrament na stalówce. Dzieje się tak już po 10-15 minutach od zamknięcia pióra. Tak jest w każdym egzemplarzu, nie pomoże tutaj serwis, bo jest to wada fabryczna tego modelu. Jest jednak rada na to zasychanie. Pod klipsem są dwie podłużne szczeliny - fasolki, przez które dostaje się powietrze. Normalne więc, że to pióro nie startuje od pierwszego przyłożenia, zasycha i trzeba je rozpisywać. Wystarczy kupić czarną plastelinę i ładnie zatkać te szczeliny pod klipsem,a otrzymujemy zupełnie inne pióro. Dziwi mnie, że Parker na to nie wpadnie, żeby szczelnie zaślepiać dostęp powietrza. To takie oczywiste i proste. P.S. Vella44 - Idealnym atramentem o jaki pytasz jest Montblanc Mystery Black, jest mokry i baaaarrrddddzzzzzoooo czarny.
  9. Witam Państwa Od lat jestem pasjonatem pisania piórami. Uwielbiam kiedy mokry atrament błyszczy się za pismem, a po chwili zasycha. Kocham kiedy stalówka płynie po papierze i kreśli moje myśli. Lubię kiedy każdy nastrój ma swój kolor i rodzaj atramentu. Pasjonują mnie eksperymenty z mieszaniem atramentów, .... bo od urodzenia jestem Ciekawy Świata.
  10. Dawno, dawno temu w odległych odmętach czasu urodził się chłopiec. Rodzice nazwali go Neo. Chłopiec dużo jadł i pił, więc szybko rósł. Wraz z rozrostem jego gabarytów rosło zapotrzebowanie na rozwój intelektualny. Kiedy ukończył 5 lat zainteresował się hodowlą kaktusów. Chcąc uwiecznić piękne kwiaty, w wieku 8 lat Neo pochłonęła druga pasja – fotografia. Kiedy wszystkie kaktusy były już na zdjęciach, Neo zwrócił uwagę na kobiety, bo to ładne zjawiska, choć bardzo zmienne. Kiedy Neo miał 11 lat zobaczył JĄ po raz pierwszy. Była piękna, miała włosy blond, około 130 cm wzrostu i tornister z myszką Miki. Na imię miała Ela. Niestety, wówczas brakowało mu śmiałości i odwagi aby nawiązać znajomość. Szansa poznania minęła. „Napiszę do Niej list ” – pomyślał Neo i tak zrobił. List składał się z kilku zdań napisanych długopisem. Literki listu były koślawe, brzydkie, bo długopis ślizgał się w ręce Neo. Efekt końcowy był estetycznie mizerny. Na wysłany list – obiekt westchnień – nie odpowiedział. Mijały dni, tygodnie, miesiące aż pewnego dnia na 12 urodziny Neo dostał od Rodziców wieczne pióro. Było czerwone ze stalówką w kolorze złotym i na naboje. Było piękne i pierwsze. Po uruchomieniu pióra Neo zauważył, że jego litery i słowa nagle się zmieniły. Nawet kartka ze szkolnego zeszytu nabrała wyjątkowego charakteru. Neo postanowił zaryzykować i napisać do Eli jeszcze jeden list, tym razem wiecznym piórem. Przygotował się starannie. Była więc zapachowa papeteria, nowy kolor atramentu. Za radą siostry pierwsza litera listu była duża, przerysowana z książki z bajkami. Była to litera „J” gdyż list zaczynał się zdaniem: „Jestem chłopakiem z sąsiedniego osiedla...” Mama Neo sprawdziła list pod kątem błędów – było dobrze – list został wysłany. Po tygodniu nadeszła odpowiedź. Ela odpisała własnoręcznie, ale przepraszała, że pisze długopisem, bo nie ma jeszcze pióra. Wyrażała zgodę na spotkanie po lekcjach. Do spotkania doszło i od tego dnia Ela i Neo często spotykali się po szkole. Razem hodowali kaktusy, razem dużo fotografowali, Neo nauczył się dla Eli grać na gitarze, a Ela z zazdrością patrzyła na czerwone wieczne pióro Neo. Co było dalej zapytacie. Dalej jak to w życiu. Neo kupił wieczne pióro Eli na urodziny, a ona wraz ze swoimi rodzicami przeprowadziła się do innego miasta i wyjechała. Długie lata pisali do siebie listy, zawsze piórami. Potem nagle kontakt się urwał. Niedawno - całkiem przypadkiem - Neo i Ela spotkali się. Każde z nich miało już swoje dzieci. Oboje jednak od razu przypomnieli sobie swoją przygodę z dzieciństwa i natychmiast razem poszli kupić swoim dzieciom wieczne pióra. Śmiechu i wspomnień - przy tym kupowaniu - było co nie miara. Dla takich chwil warto żyć, a wszystko zaczęło się od wiecznego pióra.... Oto moja prawdziwa historia. Witam Państwa jestem Adam, dla przyjaciół Neo.
×
×
  • Utwórz nowe...