Skocz do zawartości

foxy

Użytkownicy
  • Ilość treści

    551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez foxy

  1. Niedawno Kaweco V65, i kolejny Sheaffer do kolekcji
  2. Nie podoba mi się bardzo stwierdzenie, wypowiedź Lepkiego... Co do samego pomysłu, wkładu czy pióra zastrzeżeń nie zauważyłam, co do ceny - owszem pewne głosy się pojawiły - można zrozumieć. Aczkolwiek ostatni warunek jest nawet dla mnie nie do przeskoczenia, i nawet jeżeli gotowa jestem kupić pióro, na spotkaniu nie mam najmniejszej możliwości stawić się osobiście. I nie chodzi tutaj jak to nazwał kolega Lepki "ruszenie tyłka" czy lenia, po prostu nie zawsze da się przylecieć... A wrzucanie tego do wora "dzieciarnia" jest po prostu przesadą Wydaje mi się, że za chwilę w ruch pójdą pazury, bo ktoś śmiał coś napisać a nie tylko przychylnie przytaknąć... A chyba nie o to chodziło... Ja tam ewentualnie poczekam na Targowisku
  3. Może któremuś szczęśliwcowi finalnie nie przypadnie do gustu i będzie na Targowisku... Ok, jest nadzieja
  4. No niestety nie każdy mieszka/przebywa w Polsce... Lekkie spięcia powstały, ahh a pióra miały Nas łączyć Chyba sobie z modeliny ukulam podobne
  5. Dyskwalifikują mnie dwa warunki, roczna rejestracja i osobista obecność na spotkaniu... Ajjj szkoda W takim razie już gratuluję i zazdroszczę szczęśliwcom
  6. Jednak za te pieniądze wolałbym na trefny egzemplarz nie trafić Póki co, mam tylko Rhodię, z tych tutaj wymienionych i nie narzekam.
  7. A to spróbuje tego sposobu, spodni mi już nie szkoda A z rąk mam nadzieje, jakoś to wywabię, choroba znacząco wpłynęła na moją kreatywność. I przy okazji, dziękuję, przyda się
  8. Racja Vanish nie działa Plamę nadal mam i są to już teraz tylko spodnie robocze Dla odmiany dziś upaprałam się chyba wszystkimi atramentami, które mam i jak na złość zleźć nie chcą, dłonie mienią mi się od niebieskiego, przez zielony, czerwony/brązowy, różowy (?!), sino-papuziate coś, po pomarańcz... Dobrze, że zwolnienie jest, więcej czasu na kombinowanie.
  9. Mam to pióro w wersji Safari, właśnie ze stalówką F, pisze gładko i nie drapie, nawet całkiem fajnie sunie po papierze
  10. Ah, ah... No to mogę co nie co już napisać, ponieważ dokładnie wymacałam i troszeczkę popisałam nowym nabytkiem. Od czego tutaj zacząć?... Pisadło Herbinowskie z wyglądu w sumie nie wiem czy mi się podoba czy nie, takie chyba troszkę "nijakie", więcej zainteresowania wzbudziło we mnie to, że mogę użyć tutaj naboju (i jak to się sprawdzi), aniżeli zachwyt czy specjalne rozwodzenie się nad urokiem czy jego brakiem, jest iście plastikowe (widać i czuć) i bardzo lekkie oraz niewielkie (dla porównania na zdjęciu pod tytułem "miszmasz" Kaweco i Pisadło obok siebie, nie wiem gdzie posiałam linijkę, więc mam nadzieję, że ten sposób prezentacji jakoś pomoże Wam w zwizualizowaniu sobie gabarytów). Zdecydowanie lepiej pisze mi się nim z założoną skuwką, leży wtedy stabilniej, Niemałż testowo chwycił męską dłonią i stwierdził, że "jest, a jakby go nie było..." (także ten tego...). W ramach dalszych testów na pierwszy ogień nadziane zostało nabojem Herbinowskim - Vert Empire (co też widać na zdjęciu, ten kolor wypłowiałej oliwki, wiem, że nie najlepszy, ale akurat musiałam, wybaczcie), samo pisanie nie wywołuje jakieś szczególnej euforii, nie towarzyszyły temu żadne ochy i achy (a szkoda... ), aczkolwiek też mnie jakoś szczególnie nie rozczarowało (bo pisze i to nawet całkiem przyzwoicie), sam przepływ atramentu z naboju jest bardzo dobry, atrament podawany jest dość mokro. Sama "krecha" (odnosząc się do piór) to taka f-ka, poczciwa i nie sucha (też gdzieś na miszmaszu jakoś starałam się to pokazać). Pisze się całkiem przyjemnie (jak na tego typu pisadło, w odniesieniu do piór kulkowych - jakoś tak nie chrobocze, nie denerwuje), dodatkowo cały czas cieszyłam się tym, że mam tam nabój (mimo wszystko). Po pierwszym podejściu do Pisadła i próbach powyższych na czas "jakiś" zostało odłożone... Po powrocie i próbie dalszego oswajania tego "przypadku"... Machnęłam ręką (bo mi jakieś robactwo kreśliło tor lotu w powietrzu, tuż na linii oczy-kartka) no i zonk, na kartce pojawił się kleksior Nastąpiło przybliżenie do szkła (okularów) i szukanie przyczyny przecieku, przyczyna odnaleziona... Okazało się, że atrament w ilości sporej napłynął do spływaka, tak, że nie było tam ani milimetra prześwitu, a w części (na zdjęciu zaznaczone czerwonym kółkiem) atrament po prostu bezczelnie wypływał Ilość atramentu w naboju zmniejszyła się o 1/3 (na szczęście tego koloru nie jest mi szkoda)... Wyciągnęłam więc nabój i zaczęłam nadmiar wytrząsać ze środka, efektem są dwukolorowe kleksy na chusteczce, dość ciekawe bo dwukolorowe Po pozbyciu się nadmiaru atramentu (do poziomu niealarmującego), nabój wrócił na miejsce i zaczęłam pisać cokolwiek, kleksy się nie powtórzyły, aczkolwiek atrament w żółwim tempie zaczyna mi znów wypełniać dolną część Pisadła, czy znów mi się skicha na notatnik? Nie mam pojęcia, popiszę nim jeszcze jakiś czas i zobaczę. A teraz zdjęcie MiszMasz: (Przepraszam za samą jakość, robione w trakcie oswajania telefonem, nie chciałam się grzebać z aparatem) W zasadzie kupienie tego Pisadła było przypadkiem, ponieważ w jednym ze sklepów była oferta 3 puszeczki dowolnych nabojów z owym Pisadłem za niewielką kwotę, a i tak kupić chciałam parę to się trafiło, a ten lekko ponad 1f (wydany na Pisadło) w zasadzie mnie tak nie boli. Za regularną cenę chyba bym go nie kupiła, jakoś przekonania nie miałam. Czy warto? Jeżeli czysto dla chęci sprawdzenia jak to działa, powiedzmy, że tak. Aczkolwiek obawiam się dalszego kataru, chyba, że sprawdzę na innym gęściejszym atramencie. Pisadło jest, szkoda mi go wrzucić w szufladę dla leżenia, także po prostu będę korzystała z niego w pracy (bo piórem pisać nie mogę...). Może z czasem się bardziej przekonam, Jest jeszcze wersja (chyba) solidniejsza, metalowa i chyba nawet ładniejsza (już pokazana w tym temacie), ale jej na pewno nie kupię, jeżeli zauważę w sklepie stacjonarnym po prostu wzrokowo omiotę i porównam. I oto moja prawda o Pisadle (proszę się nie sugerować, to czysto subiektywna opinia o tym "przypadku" po dniu dzisiejszym), nie miałam wcześniej do czynienia z tego typu piórem/długopisem, i chyba więcej mieć nie będę. Większą przyjemność mam z pisania, bazgrania piórem, to taki środek zastępczo-testowy, jak już jest to przecież nie wyrzucę. Dziękuję
  11. Pisadło dotarło! Puszki z nabojami też Dziś bądź jutro jak lekko je przetestuję napiszę Ci co i jak
  12. Andrew szkopuł w tym, że nie wiem czy ja zniosłabym różowe, tym bardziej z brokatem
  13. A wiesz, że napomknęłam o tym, że posiadam atrament, który im nawet po powodzi z kartki nie zniknie... No ten tego. Nie mam pisadeł w tych kolorach, tylko atramenty.... Chociaż czekam na pisadło Herbina, pisadło na naboje Podsunąłeś mi pomysł.
  14. Jeszcze obawy wobec atramentu, no niech będzie... Ale ołówek? Że niby lepszy niż pióro....
  15. Przyznam szczerze, że ostatnimi czasy w pracy używam długopisu (muszę!)... Tego mikrusa z zestawu Kaweco. Pióra używałam, głównie do wypełniania dokumentów, i wiecie, że poprosili mnie o używanie długopisu... bądź (uwaga!) ołówka Dali mi nawet 4 jakieś pisadła, ale w ciągu tygodnia wszystkie eksplodowały... No to jak już muszę to chociaż niech będzie fajny, i jest Mikrus. p.s. Niestety do tej pory nie potrafią mi wyjaśnić co złego jest w wypełnianiu dokumentów piórem
  16. W oczekiwaniu na cudowności z zamówienia grupowego, kupiłam kolejne 3 puszeczki nabojów J. Herbin: - verte empire, - orange indien, - bleu pervenche. Ah i podkusiło mnie na paczuszkę nabojów Lamy purple...
×
×
  • Utwórz nowe...