To było moje pierwsze spotkanie w gronie pióromaniaków - debiucik. Miło mi było Was wszystkich poznać, choć większość znam z tylko z imienia, bedę się teraz starał dopasować je do nicku
Piór faktycznie było hohoho i ciut ciut, ja osobiście dostawałem oczopląsu. Zbyt duże dawki piór, atramentów i wiedzy .
Odkryłem, że moja pióroza przy waszej jest jak katar przy gruźlicy - lekki i niegroźny
Imponujące były zarówno Wasze zasoby piór i atramentów ale również wiedza którą posiadacie i którą się tak chętnie dzielicie.... szacun i pokłon.
Uświadomiliście mi, że pisać piórem fleksującym trzeba "umić" - trochę (dużo) roboty przede mną
Choć chorzy z Was ludzie - na tym forum naukowo udowodniono, że pióroza to choroba pogłębiająca się w tempie galopującym - to niezmiernie sympatyczni, otwarci i mili. Szczegolnie dziewczyny
Piszę się na kolejne spotkanie !!! Dzięki!