Każdą krytykę przyjmuję i dokładnie rozważam, więc też dziękuję
Nad pochyleniem liter i wysokością przy szybkim pisaniu nie panuję, ćwiczeniami na papierze milimetrowym szybko się zniechęciłam, ale może wrócę do tego. Dodam Palmera do ćwiczeń, zwzwyczaj jak mam chwilę ćwiczę Copperplate, Spencerian, Unicjałę albo Gothic.
Nie wiem na ile grafolodzy mają rację co do powiązania pisma z charakterem, ale uwielbiam pisać i właśnie kiedy tak dziubdziam czuję się dobrze, a za to wyżywam się na zawijasach na dużych literach czy na ł. Pisałam nawet jakiś czas Plumixem BB, ale nie powiem żeby to dało małym literom oddechu
Czasem sztywnieje mi dłoń przy bardzo szybkim pisaniu (tylko na tych jednych najgorszych zajęciach, z których dałam pierwsze zdjęcie), ale zazwyczaj dzieje się kiedy poprzedniego dnia dużo grałam na skrzypcach i zaciskałam za bardzo dłoń na smyczku.
Pochylam się od zawsze - jestem krotkowidzem, a z kolei w okularach nie mogę patrzeć na zeszyt, bo jest za blisko. Ale nawet przy bardzo szybkim pisaniu (ekstremum) nie zbliżam się bardziej niż na 20 cm, ale kartkę trzymam dalej od siebie. Miejsca oczywiście nie ma, w szkole nie było i na studiach jeszcze mniej, więc to na pewno wpływa na konieczność pisania z nadgarstka.
Przy okazji dobrze to jest widoczne jak mam pisać na tablicy - zawsze z nadgarstka i dopiero od niedawna jakoś się przestawiłam (pewnie skrzypce pomogły ).
Czy bardzo by to przeszkadzało jedno drugiemu, gdybym pisała na jednych zajęciach stylem Palmera, a na pozostałych na spokojnie czymś bardziej podobnym do Copperplate czy Spencerian (jak oczywiście wypracuję)?