Skocz do zawartości

jaras13

Użytkownicy
  • Ilość treści

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez jaras13

  1. Zastanawiam się jakie są pobudki do testowania takich wynalazków. Nie było jeszcze krwi, soku z jagód, wina, wydzieliny kałamarnic, zółtka jaja kurzego, kleju do tapet, roztworu pigmentu budowlanego... To też są fajne pomysły. Tylko w jakim celu? Tusz - jeszcze rozumiem, ma trochę inne właściwości, mniej wsiąka, ok, da się osiągnąć jakieś efekty. Ale atrament do drukarki? Tyle jest ładnych kolorów atramentów, a takimi eksperymentami można ukatrupić pióro... Nie to, żebym coś do tego miał, bo to nie moje pióra, ale pomysł wydaje mi się conajmniej dziwny...  :wacko:

    Czysta "niczym nie uzasadniona ciekawość".....i kilka strzykawek z atramentem.  Co w tym dziwnego  pióra przecież napełnia się atramentem :rolleyes:.

  2. Stalówka Zoom miała tę niedogodność, że pisała bardzo grubo w podstawowym ułożeniu pióra w dłoni, więc była nie dla mnie. W Twoim piórze nie ma tego problemu. Jeśli dobrze rozumiem, to stalówka jest miękka. Moje Sailorowe stalówki są raczej twarde. Czy to miękkość jak w stalówce fleksowej, czy raczej nie aż tak? 

    Czy jak fleksowej - nie wiem nie miałem i nie próbowałem. W każdym razie najmieksza z tych co pisałem.

    W moim podstawowym ułożeniu i przy delikatnym nacisku pisze jak europejskie M. Gdy naciskam jak w Parkerze - trochę grubsza od M. Ponieważ lubię cienką linię zacząłem pisać trochę bardziej pionowo.

     

    Pióro miało być w miarę reprezentacyjne ale bez udziwnień typu wzorki i nie za "pstrokate". Podpisy wychodzą naprawdę super - grubsza, cieniowana linia.

  3. Widziałem gdzieś opis testu użycia tuszu kreślarskiego w piórze i to już było.

    Nie natrafiłem na użycie atramentu od drukarki w piórze - sprawdzi się?

    Gdy miałem drukarkę atramentową, sam napełniałem kartridże, zestawem trójkolorowych atramentów w strzykawkach. Drukarka dawno temu padła, a kilka strzykawek pozostało.

    Nie mam jednak odwagi załadować atramentu do pióra. Może ktoś czytał coś na ten temat?

    Kolor niebieskiego w strzykawce wygląda zachęcająco, ale można próbować zmieszać trochę z żółtym lub/i czerwonym :huh: i wyprodukować własny kolor.

     

    Przypomiał mi się kolor palców po napełnianiu :wub:, trudno zmywalny, chyba nie zaryzykuję.

  4. Miałem kiedyś stalówkę zoom, gdzie grubość linii rzeczywiście zależała od kąta nachylanie pióra względem papieru. W Twojej próbce pisma widzę bardzo małą różnicę między nachyleniem pióra a grubością linii. Piszesz, że linie grubsza, gdy zwiększasz nacisk, to akurat w co drugiej stalówce złotej się zdarza. Naginata-Togi to określenie na długi japoński miecz, a ta stalówka ma wyglądem nawiązywać do tego miecza, czyli jest dłuższa (The shape of the tip of this nib is somewhat longer than normal pen nibs and resembles the shape of the Japanese ‘Naginata’ Long sword –hence the name - jak czytamy na stronie Sailora). 

    Recenzja fajna, ale jakoś nie przekonuje mnie do tej stalówki. Spodziewałem większych efektów po tej stalówce. 

    Może muszę trochę opanować to pióro? Recenzję pisałem na gorąco zaraz po rozpakowaniu. Dzisiaj widzę, że mogę uzyskiwać znacznie większe różnice grubości linii. Jako przyzwyczajony do gwoździa początkowe wersy zawsze są na razie grube, a w miarę pisania "cienieją"

    Ale nie bronię stalówki, mnie kręcił kształt i niestandardowość - a była weekendowa okazja aby z taką właśnie kupić. Zamówiłem nie mając pojęcia co dostanę, czytać o niej zacząłem dopiero gdy czekałem na dostawę. Trochę się bałem, ale w sumie jestem zadowolony. Chyba będę zbierał na kolejnego Sailora (w Pilotach nie podoba mi się klips) 1911 tym razem dla porównania ze standardową stalówką.

  5. Od zawsze pisałem piórem, ale nigdy nie przywiązywałem wagi do tego jakim. Ważne było aby dobrze pisało i nie zasychało.

    Niestety przypadkowe spotkanie z kolegą i rozmowa o piórach, potem z ciekawości szperanie w internecie i dłuższe czytanie niniejszego forum zaowocowały zamówieniem Sailor Professional Gear Black ze stalówką Naginata-Togi MF.

    Pan Taizo nie zawiódł  i po 5 dniach przybyła przesyłka z Japoni. Pióro porządnie zapakowane, w firmowym pudełku, z dwoma nabojami oraz konwerterem.

    Pisałem kilkoma piórami, najczęściej chińczyki (White Feather - całe studia, Hero) nabyte w gminnych sklepikach,  później Parkery Frontier, Latitude i obecnie od kilku lat Sonnet GT czarna laka. Do Sonneta jestem przywiązany i praktycznie każdego dnia go używam. Nigdy mnie nie zawiódł i dobrze się sprawdza.  Automatycznie, moje porównania Sailora będą więc z Sonnetem.

    A więc do rzeczy.

     

    post-2418-0-59229200-1375215947_thumb.jpg

     

    Chyba byłem zbyt podekscytowany, kosztami, zamówieniem, śledzeniem przesyłki i wreszcie otwarciem paczki, bo po rozpakowaniu i wyjęciu pierwsze wrażenie nie najlepsze.  Spodziewałem się czegoś ekstra a tu po prostu pióro takie jakie lubię, czarne ze złotymi dodatkami. W porównaniu z moim Sonnetem, Sailor jest lżejszy i optycznie większy. Przez stosunek jego wagi do wielkości miałem wrażenie, ze wykonany z tandetnego plastiku. Krótka sekcja też nie wróżyła najlepiej. Na szczęście stalówka robi wrażenie, mnie po prostu oczarowała. Uwielbiam stalówki o takim kształcie i to koniecznie żółte. Białe według mnie nie mają "tego czegoś".

     

    post-2418-0-86820600-1375215931_thumb.jpg

     

    W porównaniu z Sonnetem większa i bardziej estetyczna.

     

    post-2418-0-47594600-1375215972_thumb.jpg

     

    Miałem jednak obawy co do grubości i poprawności zamówionej stalówki. Miała być Naginata-Togi MF, a nie mogę znaleźć żadnego oznaczenia o tym. Mało tego wygląda jak standardowa od Sailora 1911.

    Trochę adrenaliny, szperania w sieci i.... się uspokoiłem - oznaczenie było na boku :lol:.

     

    post-2418-0-98987200-1375215938_thumb.jpg

     

    Widok poszczególnych części pióra poniżej.

     

    post-2418-0-96518100-1375215955_thumb.jpg

     

    Trochę rozczarował mnie konwerter. Wydaje się zbyt plastikowy, ale swoją funkcję pełni dobrze.

    Tak więc napełniłem i pochyliłem się nad kartką.

    Wszystkie moje obawy co do zasadności zakupu prysły. Pióro idealnie wyważone. Super leży w palcach chyba właśnie dzięki tej krótkiej sekcji i dobrze dobranej średnicy. Pisze niesamowicie.

    W porównaniu z moim nowym Sailorem, ulubiony Sonnet wydaje się teraz jakiś taki filigranowy i "prymitywny" pomimo, że w rzeczywistości jest dłuższy.

     

    post-2418-0-03066600-1375215983_thumb.jpg

     

    Stalówka jest czarodziejska. Bardzo miękka i czuła na nacisk. Trzeba trochę popisać aby się przyzwyczaić i "ułożyć pióro według siebie". Nie strzępi, sunie badzo gładko z miłym szelestem.

    Parkerowska stalówka przy niej zachowuje się jak gwóźdź.

    Naginata (NMF) w zależności od kąta pochylenia, przy tym samym nacisku, zostawia różnej grubości kreskę.

    Poniżej przykład pisania. Kąt "bliski 80 st" prawie pionowo, a kąt "ok. 60" - moje naturalne pochylenie pióra.

    NMF była na zamówienie - normalnie Sailor sprzedaje pióra ze swoimi standardowymi stalówkami.

     

    post-2418-0-75183400-1375215963_thumb.jpg

     

    We wszystkich przypadkach ten sam atrament - Hero blue.

     

    Podsumowując.

    Pióro porządnie wykonane i wyważone. Subiektynie oceniając, estetyczne.

    Stalówka Naginata-Togi, którą w opcji oferuje Sailor - jest niesamowita, bardzo czuła. Trzeba się do niej przyzwyczaić. Może być problemem dla osób zaczynających pisać piórem lub dla tych "o ciężkiej ręce". Doskonale natomiast może się nadawać się dla osób z zacięciem artystycznego pisania.

    Według mnie warte swojej ceny.

     

    Ps.

    Mażyłem o odkręcamej skuwce. Zanim się przyzwyczaiłem kilkukrotnie próbowałem ją ściągnąć (jak w Sonnecie).

    Pióro kupiłem z myślą o podpisywaniu dokumentów i podpisy tą stalówką wychodzą niesamowicie :).

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Utwórz nowe...