Skocz do zawartości

Lacedemonian

Użytkownicy
  • Ilość treści

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnio

O Lacedemonian

  • Urodziny 23.09.1994

Profile Information

  • Płeć
    Male
  • Skąd jesteś?
    Legnica
  • Zainteresowania
    Starożytna Grecja (język i kultura) oraz pióra wieczne.

Ostatnio na profilu byli

354 wyświetleń profilu

Lacedemonian's Achievements

XXF

XXF (1/6)

  1. Ludzie... jak ja Was kocham... Wszędzie w szkole czy gdzieś tam jak wspominam Grecję to ludziom się to kompletnie źle kojarzy... A już jak recytuję Homera po starogrecku to widzę, że myślą żem szaman jakiś. A ja nawet mam książkę 100 letnią Polską, wydaną we Lwowie z oryginalnym greckim w systemie politonicznym zapisanym. (Sofoklesa Król Edyp) I po staropolsku ona jest także. Widzę, że takie zainteresowania jak Homer to jednak wśród moich rówieśników (18 lat) jakaś albo mega rzadkość, albo wstyd się przyznać. Szymborską też próbowałem recytować. Też widzę, że nikogo nie interesuje. Po prostu porażka. Ja rozumiem, że się Grecja może kojarzyć egzotycznie, ale Szymborska! Toż to przecież nasza, polska poetka jest...:/ A wiersze pisze wspaniałe... (pisała ) uwielbiam jej radość pisania. Nawet sobie to nagrałem. Może ktoś chce posłuchać "Radości Pisania" wyrecytowanej przeze mnie? ^^' O matematyce żem nie myślał, gdyż niestety bardzo dla mnie ona jest abstrakcyjna. Mimo, iż Grecy wymyślili. Studiować bardziej biologię zamierzam, na UW (we Wro.). βιος-λογος... mam klawiaturę polską i greckie nalepki to się bawię. Wrzucę więcej w miarę możliwości.
  2. Otóż uwielbiam język starogrecki (grecki też) aczkolwiek jako, iż nie mam możliwości przystąpienia do profesjonalnego kursu a i materiały też nie są powszechnie dostępne i łatwe w zdobyciu, ani tanie to zacząłem sam coś próbować, działać, szukać, uczyć się i kombinować i wyszło z tego prywatne studiowanie Homera i Safony w domowym zaciszu. Niedługo rozszerzone o pozostałych klasycznych twórców. Udało mi się najpierw zdobyć książkę "If Not, Winter" napisaną przez Anne Carson i wystawioną przez kogoś na allegro za kilkanaście złociszy (o jaka była moja radocha), która to książka zawiera wszystkie znane i ocalałe fragmenty Safo w języku starogreckim (tutaj konkretnie w dialekcie eolskim), plus tłumaczenie w języku angielskim. Uwielbiam poezję Safony i im głębiej w to wchodzę, tym więcej przyjemności duszy mej przynosi. Swoją drogą biada tym, przez których tak niewiele zachowało się z dzieł tak wspaniałej poetki. Tak jak z biologią, jak to Villee napisał... każdy dział biologii lepiej zrozumiecie wtedy, gdy poznacie wszystkie poprzednie, tak i liryka grecka jest tym bardziej bogata w znaczenie, symbolikę, artyzm, im więcej wiemy o tamtejszej kulturze, sztuce, wierzeniach (nie używam słowa religii, bo archaiczni Hellenowie nie mieli takowego słowa w swym języku )... W każdym razie, żeby nie tworzyć ściany tekstu to się podzielę kilkoma obrazkami, które pokazuję kilka przepisanych fragmentów Safony. Rzecz jasna była to moja pierwsza styczność praktycznie z greckim (obrazki z przed kilku-kilkunastu tygodni) i próba przyzwyczajenia się do alfabetu, pojęcia dźwięczności języka... obecnie po tych kilkunastu tygodniach siedzenia w temacie powiem tak "ἓν οἶδα ὅτι οὐδὲν οἶδα", cytując słowa Sokratesa, aczkolwiek wypełniam się nadzieją, że coraz więcej wiedzy i poznania stopniowo przyjdzie i rzeczywiście z pomocą Feba, Ateny i Zeusa a i też przede wszystkim różnych stron internetowych i książek, typu właśnie "If Not, Winter" (kilka innych tytułów w języku oryginalnym jest już w drodze z allegro) opanuję język tak jak opanowałem chociażby angielski a już najlepiej tak jak opanowałem polski. (wiem... marzenia) Tutaj cztery losowe fragmenty... jeśli jest ktoś kogo też to interesuję zapraszam do rozmowy tutaj i dzielenia się może i swoimi tworami, a jeśli jest na forum specjalista... filolog klasyczny czy też mówca greckiego to za wskazówki czy pomoc czy chociażby rozmowę i miłe słowa wdzięczny będę po stokroć. Pióro to zmodyfikowany Senator ze italikową stalówką z herlitzowego plastiku do kaligrafii. Później dodam nowsze pliki, teraz już nie mam czasu się do nich dokopywać a rano jeszcze wstać muszę. Tłumaczenia też później dorzucę. http://imageshack.com/scaled/large/703/0yvn.jpg http://imageshack.com/scaled/large/819/iw8i.jpg http://imageshack.com/scaled/large/33/0ey6.jpg http://imageshack.com/scaled/large/33/cnrc.jpg
  3. Sam znalazłem go na targu staroci miejscowym... więc tam też zalecałbym poszukiwania. Jeśli to się nie powiedzie to wszelkiego rodzaju allegra i ebaye. Bardziej to drugie... z tym, że trzeba się nastawić na większe koszta związane chociażby z wysyłką z za granicy. Oczywiście wszystko byłoby znacznie łatwiejsze, gdyby tylko Sheaffer nadal je produkował w takiej formie w jakiej to robił te parę lat temu.
  4. Jak wiadomo rozmiar rzecz względna, gdyż Urban jest stosowany na co dzień... stwierdziłem logicznie, że potem łatwiej sobie jeszcze dopiłować, niż przesadzać... a w tym pierwszym to jakoś tak nie stwierdziłem i mnie poniosło. Ale ma ono swoje zastosowania. Chociaż nie do codziennego pisania. Parker za to ma i to dobre. Plus taki, że miałem okazję zobaczyć co to takiego te oblique i z czym to się je. Υα!
  5. Tak, tak... nie ma to jak nie przeczytać tego co się samemu napisze. Errata: Rzeczywiście moje s się zmieniło w c... za dużo sigm ostatnio mi w głowie. Tak bardzo lubię tą stalówkę, że aż się przecinek z wrażenia przesunął troszku. A co do wagi, to jest relatywnie lekkie... wręcz powiedziałbym, że ogólnie jest bardzo lekkie. Zwłaszcza zważywszy na rozmiary, które na prawdę są dość pokaźne... jest to raczej... jak już mówiłem pióro amerykańskie. (a sposób od babci podłapany lata temu, choć rzecz jasna ma to znaczenie czysto humorystyczne. Z każdego pośmiać się czasem trzeba, bo inaczej może się zacząć brać za bardzo na poważnie. Swoją drogą... dziękuję Wam Forumowicze, za taką pozytywną odezwę... na pewno w niedługim czasie pojawi się jeszcze dodatkowa jakaś recenzja...
  6. To ja dorzucę swoje trzy grosze, gdyż sam byłem jakiś rok temu w podobnej sytuacji, z tą jedną różnicą, że zamiast 350 złotych miałem 100 i zamiast liceum, technikum. Też słyszałem wtedy tylko o Parkerach jako o dobrych piórach. Ostatecznie wziąłem Parkera Urbana za niecałe 100 złotych. Pióro porządnie wykonane, stalówka pisze nieźle, niezbyt mokro... myślę, że do szkoły nadaje się bardziej niż dobrze. Jedyna wada jaką zauważyłem to fakt, że sekcja jest wykonana na zewnątrz z tworzywa a nie wykończona laką tak jak reszta pióra. Po X czasie użytkowania wyciera się na niej taki pierścień jaśniejszy. Aczkolwiek mimo wszystko mam dobre mniemanie o tym piórze i kształt jest dość oryginalny. Odsyłam do zdjęć... jest ich na Google pełno. Samo pióro zaś występuje w dość dużej liczbie wersji kolorystyczno-wykończeniowych + jest jeszcze seria Premium, droższa o jakieś 25-35% i z bardziej szpanerskimi wykończeniami. Są też stalówki do dokupienia, razem z sekcją... wydatek między 30 a 40 złotych. Rozmiary tylko F i M. Polecam własne przeróbki na osełce dla wtajemniczonych. Stosowałem najpierw naboje, napełniane strzykawką, teraz dopiero kupiłem tłoczek. Tłoczek trzyma mniej atramentu i wymaga więcej 'ciapania' ale jest więcej zabawy niż przy strzykawce plus umożliwia dokładne przepłukanie pióra, zwłaszcza, że Parker ma w sprzedaży tłoczki suwane a nie skręcane. W przypadku tak dużej kwoty to może jakiegoś Watermana? Atrament mają świetny. Pióra ponoć też. No i jednak co France to France. Aczkolwiek to moja bardzo subiektywna opinia. Co do Lamy to się nie wypowiem, bo nie pisałem, ale wygląd tego pióra mnie totalnie odstrasza. Pelikany mają bardzo dobrą opinię, ale także bardzo dobrą cenę i do szkoły nigdy bym czegoś takiego nie wziął (nawet jakby mnie było jednak stać), chyba, że jako nauczyciel albo dyrektor. Możesz iść po większej linii oporu, wykonać trochę rozeznania po różnych polsko-, ale głównie anglojęzycznych stronach a potem udać się na targ staroci i może wyrwiesz jakieś stare pióro, które będzie miało na dobrą sprawę unikalne właściwości estetyczne i dobre właściwości użytkowe. Sam kupiłem starego amerykańskiego Sheaffera za 40 złotych. Możliwości jest na prawdę dużo... w każdym razie jedno jest pewne... nie dostaniesz od nas objawienia. Sam musisz pooglądać, poczytać i dojść, czasem metodą prób i błędów do tego co Ci najbardziej leży. Powodzenia.
  7. Pan Paul ma dłonie jak kosmita skrzyżowany z personifikacją jakiegoś pająka... ale w sumie do zawodu jaki sobie obrał to raczej pasuje. Natomiast wg znajomej osoby, która go widziała są obrzydliwe, bo potrafi kciuk odgiąć... ale wg tejże osoby każdy kto potrafi odgiąć kciuk w drugą stronę ma obrzydliwe dłonie, także się cieszę poniekąd, że sam nie posiadam tej zdolności. A co do tematycznego rozumienia to myślę, że facet pokazuje parę fajnych rzeczy. Takie filmiki się przydają, głównie dlatego, że nie oszukujmy się - obsadki ze stalówkami (nie wspominając już innych narzędzi kaligraficznych) są czymś kompletnie nie z tej epoki, pozbawionym codziennych wartości użytkowych dla przeciętnych śmiertelników. Ponadto sama kaligrafia też raczej niszowa się wydaję, a przecież odrobina z tym zabawy przyda się każdemu a może nawet wyjdzie coś z tego. (przyszły mistrz skryba z pajęczymi łapami dla przykładu ) Jak sam Antonio powiedział - osoby w wieku poniżej 20 lat nie będą wiedziały co 'to-to' jest... mam 18 i przypadkowo się zetknąłem z takim wynalazkiem w zestawie cyrkli mojej matki, jeszcze z czasów szkolnych, lata temu ale też nie za bardzo miałem koncepcję jakie 'to-to' może mieć zastosowanie. Swoją drogą te nowoczesne wersje liter mi się zbytnio nie podobają, ktoś jeszcze podziela moje zdanie, że wersje bardziej 'staroświeckie', chociażby to 'S' prezentują się znacznie lepiej?
  8. Salve! Idąc śladem instruktarza zamieszczonego przez Zero dzielę się swoimi eksperymentacyami. Spędziłem sporo czasu obchodząc różne sklepy papiernicze, jak również sklepy z piórami w poszukiwaniu "porządnego" pióra kaligraficznego, do pisania na co dzień (takie akurat me preferencje, bo za "zwykłymi" stalówkami nie przepadam). Przez porządne mam na myśli z porządnym wykończeniem, metalowym lub metalowym pokrytym laką czy inaczej zdobionym; zarówno trwałym jak i w miarę eleganckim. Natknąłem się na gro przeróżnych plastikowych piór do kaligrafii (Pelikan Script, Pilot Plumix, Manuscript Calligrphy Pen, Herlitz Calligraphy Pen), sprzedawanych najczęściej w zestawach, z dodatkowymi stalówkami o różnych grubościach. Takim Herlitzem to nawet pisałem ze dwa lata z braku funduszy i koncepcji na zakup nowego pióra swoją drogą. Jednak względem piór przypominających bardziej IMy, Urbany, Hemisphery, etc. poszukiwania te jednak okazały się bezowocne. Pomijając nieliczne pióra z bardzo wysokich półek (cenowych przede wszystkim) do których można dokupić tego typu stalówki nie znalazłem nic co mogłoby zaspokoić moje potrzeby. Same eFki, rzadziej eMki, a już o Bekach to tylko słyszałem. Skończyło się na kupnie Parkera Urbana ze stalówką F. Po obejrzeniu wspomnianego instruktarza uśmiech pojawił się na mej twarzy a diaboliczne myśli zalęgły we łbie. Najpierw wypróbowałem zastosowanie tej 'technologii' na jakimś tanim piórze za niecałe 3 zł z Oszołoma, które bardzo zresztą przypomina starego amerykańskiego Sheaffera No Nonsence. Zamiast dokładnie działać wedle instrukcji, których użycza Zero postanowiłem dać się ponieść fantazji dynamicznie korelując stalówkę z moją starą osełką, stosowaną do tej pory jedynie do noży. Finalnie wyszła mi po kilku minutach zabawy wybitnie szeroka stalówka typu oblique. Wcześniej oblique były dla mnie bardzo abstrakcyjnym typem stalówek, jednak po wypróbowaniu w tej ręcznie zrobionej wersji spodobały mi się one jeszcze bardziej niż italiki. Kilka dni później zrobiłem to samo z moim Urbanem, tyle, że rzecz jasna tym razem w węższym wydaniu... wszak ma być do codziennego użytku. Poniżej zamieszczam zdjęcie tego co napsułem razem z próbkami pisma. Napisałem też swoje imię, bo podpisujemy się z reguły bardziej zamaszyście i lepiej jest wtedy widać różnice grubości linii. W tym przypadku głównie w spontanicznych ogonkach od "y" i "ł". Mój telefon niestety nie pozwala na bajeranckie zdjęcia w trybie makro, abyście mogli zobaczy jak wyglądają dokładnie końcówki stalówek. Wykorzystany atrament to fioletowy Waterman jak by kto pytał (lub jak kto woli Łotermen Tendah Peurpyl ). Z rezultatów jestem uradowany i chyba przestanę marudzić, że producenci nie udostępniają faworyzowanych przeze mnie stalówek w swoich piórach a przynajmniej będę marudził na ten temat troszku mniej, teraz jak już sam mogę je sobie zrobić. http://img835.imageshack.us/img835/712/zdjcie0500w.jpg
  9. Oblique...? A nie czasem italic? Oblique powinny być ścięte pod kątem a ta jest ewidentnie na prosto. Chyba, że ja coś niedowidzę. Pomysł swoją drogą genialny. Zainspirował mnie do odrobiny zabawy ze stalówkami i do popsucia pary piór. Teraz tylko czekam, aż pojawi się temat z koncepcją zamiany stalówki z Vectora czy innego piórka tego typu na flexa... całowałbym po stopach.
  10. 1. ArielN (1) 2. Alveryn (1) 3. janykiel (1) 4. luc8 (1) 5. Ann (1) 6. Finir (1) 7. Cardassia (2) 8. adams99 (1) 9. Pilot Inspektor (2) 10. Thay (2) 11. Maq (1) 12. TEDI28(3) 13. albion (2) 14. PiotrD (1) 15. Yennefer (1) 16. lpaprocki (1) 17. Lacedemonian (1)
  11. Witaj wszystkich zgromadzonych. Chętnie się przyłącze do tutejszej gromady miłośników piór i sam być może dorzucę trochę to tu to tam do miejscowej kolekcji postów. Cóż... moja przygoda z piórami zaczęła się kilka dobrych lat temu i teraz niczym innym nie chcę pisać; posiadam ich kilka, chociaż nie mam niestety jakichś wybitnie cennych czy też rzadkich egzemplarzy. Nie jestem jeszcze niestety na tyle bogaty. Jeśli z biegiem czasu nabędę nowe to na pewno się ucieszę, w przeciwnym wypadku mam nadzieję, że obecnie zgromadzone posłużą mi zgodnie z nomenklaturą przez wieki. Cóż, to chyba tyle... do napisania.
×
×
  • Utwórz nowe...