Ciężki wybór mi się trafił - Sheaffer Prelude czy Waterman Hempshire? Patrzę pod kątem wytrzymałości (ma być używany codziennie na wykładach), stalóweczki (cieniutka, maślana kreska - to jest to!), wagi (lubię czuć, że mam coś w łapie).
Co byście polecili? A może jakieś inne pomysły w tym zakresie cenowym?