Powiedzmy, z tym piórnikiem, że poczuwam się
Nie znalazłem jeszcze "swojego" pióra. Raczej kupuję je, używam przez pewien czas i zbywam. Tak z ciekawości spróbowania. Choć póki co pozostaję w niskim przedziale - tańsze Parkery (wiedziałem czego się spodziewać, więc ok), trochę Chin (rozczarowanie po pozytywnych opiniach na forum), Pilot Preppy (stalówka świetna, konstrukcja już nie), Waterman Graduate (to ono jest takie duże?), Parker Sonnet (leży, nieużyty ani razu). Teraz idzie do mnie paczka starszych piór, jestem ciekaw czy będzie to coś ciekawego i czy będzie warto je ratować.
Z uwagi na pracę, na co dzień piszę ołówkiem automatycznym. W dodatku grubościami 0.5, 0.7 i 1.0 (najchętniej). Powiedziałbym wręcz, że 1.0 HB jest ołówkowym odpowiednikiem stalówek kaligraficznych. Choć w piórach wolę cienką kreskę.