Ależ drogi Keradzie, jak najbardziej wiem, że winnym jestem tu tylko i wyłącznie ja, jam zamieszanie to uczynił.
Lecz napisałem też jaka jest prawda, tom zmieszany z błotem został (dobra, no nie aż tak).
I ja drogi kolego nie obrażam się, bo nie mam i na co, i na kogo. Poprzednim postem chciałem dać jedynie do zrozumienia, iż wiem że nie najlepiej postąpiłem, lecz błąd swój naprawiłem, ale zachowań swych nie zmienię, bo też nie mam po co. I że jeżeli ktoś nadal tego nie zrozumie, albo zrozumieć nie chce (przeca nie podał ja tu dokładnie kto), to niech powstrzyma się od komentarzy.
Krótko zatem mówiąc, czy też pisząc (jak kto woli):
Oświadczam, że jestem człowiekiem wierzącym, a jeżeli uraziłem swym zachowaniem kogokolwiek uczucia religijne, to bardzo przepraszam, lecz proszę o zrozumienie. No i wybaczenie!