Skocz do zawartości

malwes

Użytkownicy
  • Ilość treści

    199
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Profile Information

  • Płeć
    Female

malwes's Achievements

F

F (3/6)

  1. Generalnie z doświadczeń moich i dziecka - ja piszę z zamiłowania a on przez kilka lat z konieczności bo szkoła podstawowa wymagałą (teraz jest w gimnazjum). a) jedynymi piórami dla maniaków cienkości EF i nieprzemakania, nielania, niepocenia się i nie trafiania do serwisu były Piloty - Plumix i te co tak ciężko było zdobyć i tylko przezs Allegro...zaraz sobie przypomnę...wiem Pilot 78G. Niestety wizualnie żadno z nich nie przyprawia o palipitacje serca ale użytkowo - mamy je już wiele lat i są nie do zdarcia (a pisałam tu kiedyś wątek o wbijaniu pilotem dziurek w gumce - nawet tamten egzemplarz żyje ) moje ukochane cieniutkie i mięciutkie jest Picasso 901 srebrny. I wygląda i daje radę c)Faber Castell Ambition mam drewaniane - średnio lubię bo niby piękne ale się poci i pisze dość grubo jak na F d) moje wszystkie Schaffery Prelude trafiały do serwisu z tego samego powodu - pociły się i za grube.
  2. Czasem pomaga umoczenie stalówki w tym atramencie (albo w butelce jeśli masz podobny albo wyciśnij kroplę z naboju).
  3. Też zawsze "nadziewam" aczkolwiek i ja się spotkałam, i to nie raz (tylko nie umiem odnaleźć w głowie informacji czy to był internet czy jakaś instrukcja do pióra), żeby nabój włożyć bez dociskania i jego pęknięcie nastąpi w momencie dokręcania pióra. W każdym razie nie bardzo działa i zawsze wkładając nabój dociskam lekko do "kliknięcia" mówiącego o przebiciu osłonki.
  4. Wg mnie należałoby najpierw wypłukać a następnie mimo wszystko zatankować atramentem innej firmy i o innej barwie (spróbuj może poprosić kogoś, żeby "pożyczył" i pozwolił napełnić. Pióra naprawdę często odmawiają współpracy z różnymi atramentami, czasami bez wyraźnej przyczyny - i dopóki nie upewnisz się, że ten sam problem występuję przy różnych atramentach, to ciężko diagnozować.
  5. Mój Bookworm sprawuje się bardzo dobrze. Tylko z tym Diamine się nie dogadał. Inna jego "wina" to dosyć długo się rozpisuje, jeśli konwerter nie jest napełniany za pomocą pióra (tzn. przy wsadzeniu konwertera do kałamarza, nie poprzez stalówkę pióra - moje wtedy dobrze nie napełnia, natomiast napełniany sam konwerter powoduje, że piórko potrzebuje chwili na start). Z Florida Blue sprawuje się bardzo dobrze.
  6. Jeśli chodzi i Diamine to np. wg mnie Lavender jest "bardziej przepływowe" niż np. Damson. Z pozoru pisze się podobnie ale Damson nie chciał mi pracować z Bookworm'em a Lavender już tak.
  7. Na Abernatopen jest od dawna - może ta załączona w tym linku to jakaś starsza paleta, albo dla odmiany wycofują go i wyprzedają zapasy a w nowej "kolorówce" już nie ma.
  8. Chciałam donieść, że mój wspaniale sprawujący się z Waterman Florida Blue Bookworm - nie dogadał się kompletnie z Diamine Damson - nie startował a potem, jak już w końcu raczył, zasychał błyskawicznie po paru sekundach "niepisania" z otwartą stalówką. Przeszedł płukanie, dostał z powrotem Floridę i znów jest ok....
  9. Atramenty Sheaffera znam tylko z nabojów - pisałam niebieskim, turkusem, brązem - wszystkie fajne. Wydają mi się dość rzadkie i o dobrym przepływie ale wszystkie moje pióra Sheaffer mają mokre stalówki. Ale schną błyskawicznie. Turkus ma fajny, wyrazisty kolor. Z Diamine mam Lavender, bardzo fajny - z konsystencji i przepływu bardzo podobny do Sheaffer. Diamine Sepia mi się nie spodobał - bardzo jasny, pomarańczowy, nie na codzienne pisanie (muszę go przyciemnić czarnym lub brązem). Diamine Damson też ciekawy - szarawo-fioletowy ale na przykład z moim BookWorm'em 708 się nie dogadał. Zasychał w nim od razu, parę sekund po potrzymaniu pióra bez skuwki i bez pisania już było do rozpisania. Trzymanie na noc "głową na dół" nie pomogło i wróciłam do tego pióra z wypróbowanym w nim Waterman Florida Blue. BTW - nie widzę w tej palecie Damsona właśnie....
  10. Byłam przekonana, że gdzieś już czytałam podobny wątek ale nie mogłam go wczoraj znaleźć i uznałam, że musiał być na poprzednim forum. Nie wiem jak jest ta "platforma" zbudowana, ale może faktycznie, żeby nie dublować - poprosiłabym adminów o przeniesienie postów do tamtego wątku. Chyba, że to dużo pracy z kopiowaniem każdego postu osobno.... Dziękuję za zrozumienie i wsparcie, choć Wasze doświadczenia, podobne jak moje, wcale nie działają pocieszająco, niestety
  11. To będzie wątek marudno-refleksyjny ale niestety taki mam właśnie nastrój i takie refleksje naszły mnie przed chwilą po godzinnym pisaniu i "cieszeniu się" piórami. Patrząc niedaleko wstecz - w tamtym roku Mikołaj przywiózł mężowi WM Experta ze stalówką F. Pisała jak gruuuube B więc pojechała do serwisu, została zamieniona na EF i z grubością kreski jest o niebo lepiej ale była "drapakiem" i potrzebowała roku pisania aby się trochę "wygładzić". Ja z kolei w tamtym roku dostałam Faber Castell Ambition - też z F, też pisało jak B i lało strasznie. Wycieczka do serwisu, wymiana stalówki, już wszystko ok, podaje atrament prawidłowo ale to nie jest takie "F" jakie ja lubię. Z moich współczesnych Sheafferów wszystkie 3 (Prelude i Gifty) wizytowały serwisy - powody głównie te same: lanie. Prelude wrócił ze wspaniałą stalówką co do kreski i wilgotności, natomiast ze sporym nib-creep'em (jak dotąd z każdym testowanym atramentem). Po tym co napisałam można mieć wrażenie, że to z moimi oczekiwaniami coś nie tak, i każdą Fkę chciałabym mieć a'la Pilot 78G ale to nieprawda , widzieliście próbki pism tych stalówek, bo zamieszczałam na forum i też żaden serwis nie kwestionował uwag - zgadzał się z nimi i wymieniał. Pelikan M215 romby - mam go rok, stalówka EF - z jednymi atramentami (WM Florida) pisze za sucho, przerywa strasznie. Po przepłukaniu i zalaniu Parkerem Blue-black pisze mokro. Dostało nib-creep'a. Pióro nie ma roku, a na skuwce, na górze, na "kapselku" już odchodzi farba....wrrrr....mogłabym próbować reklamować ale to by wymagało rozebrania przez serwis skuwki, bo na klipsie mam grawer i chciałabym aby został. Myślcie, że tego Pelikana reklamować, czy nie ma sensu, bo to małe otarcia i za rok pewnie będzie to samo na wymienionej skuwce ....? Jinhao z szafirkiem - nie ma roku - na okryciu krytej skuwki solidnie schodzi farba. Waterman Apostrophe bordowy GT - służyło około 6 lat jako wół roboczy i pisze nadal ale pozłacanie ze stalówki zeszło. Niby nie przeszkadza ale to przecież 6 lat a nie 60.... To takie przygody ostatnio-roczne, jednoroczne (poza Apostrophe). W sumie 7 piór kupionych w ostatnim roku i do każdego mam spore uwagi. Na razie, to przykre, nie mogę się przyczepić do współczesnych: Pilota 78G, Plumixa, i kupionego za mniej niż 20zł ulubionego Bookworma (poza tym, że odmówił współpracy z Diamine Damson, ale to szczegół). Napisałam ostatnio do sprawdzonego sprzedawcy z zapytaniem o jeden znany model znanego producenta i od słowa do słowa - też dostałam wiadomość, że "nie będę zadowolona" więc nawet sprzedawcy mają chyba podobne odczucia, mimo, że ten model od wielu lat istnieje i był kiedyś jednym z najlepszych na rynku. Popatrzcie na "in-laid" kiedyś a współczesne modele.... Powiedzcie mi, jak to możliwe, że najmniej dolega starym piórom, które mają po kilkadziesiąt lat - nic im się nie leje, pracują z każdym atramentem, nic im nie złazi, nie odpada, kreska F jest naprawdę "Fine" i rzadko które ma nib-creep. One przepisały w różnych rękach po naście do dziesiątek lat i sprawują się lepiej niż kupowane obecnie? Pozostaje kupowanie najtańszych piór i po roku do śmieci czy też kupowanie tych najstarszych na aukcjach u sprawdzonych sprzedawców??? Jakoś mi nie-wesoło z tego powodu....
  12. Od Mikołaja: Diamine Lavender - bardzo ładny fiolecik Diamine Damson - fioletowo-szary Diamine Sepia - jaśniutki brąz, prawie pomarańczowy - zdecydowanie za jasny do codziennego pisania. Pewnie domieszam czarnego atramentu aby go przyciemnić.
  13. Diamine Sepia - za jasny. Będzie musiał przeżyć dolewkę czarnego bo w wersji oryginalnej jest "ledwo" widoczny.
×
×
  • Utwórz nowe...