jakościowo, o pare pięter, gorzej pisze. Jakbym pisał igłą. Z jakichs powodów. Żadnego wypadku nie kojarzę, np. jakiegoś upadku, który by stalowke "skancerował". W zasadzie dbałem o to pióro, nawet bardzo. Ale jest, jak jest. Bez wątpienia miałem taką refleksję, gdy tak kiepsko zaczęło pisać: "waterman? waterman ma byc taki dobry, to dlaczego NAGLE jest taki kiepski, jak pioro z kiosku ruchu?". Jak pisało się na początku? Z pewnością dobrze, powiedzmy - poprawnie, ale bez wielkiego halo, bo nie było to pisanie leciutkie, gładziutkie, a miałem wyobrażenie, że tak powinno własnie byc, waterman nie z najwyzszej półki, ale waterman... :)