Skocz do zawartości

Segul

Użytkownicy
  • Ilość treści

    24
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Segul's Achievements

XXF

XXF (1/6)

  1. Kilka moich piór po jakimś czasie nieużywania zasychało, miało problemy ze startem. Platinum nigdy.
  2. F-ka jest faktycznie dość twarda niemniej nie "drapiąca", zaś M-ka, choć też twarda, jest tak dobrze wyszlifowana że praktycznie ślizga się po papierze. Ale jeśli chodzi o typy stalówek, rodzaje szlifu itp to są tu lepsze niż ja cwaniaki od tego, to może oni coś podpowiedzą.
  3. Platinum Procyon ma ten sam typ stalówki co taniutkie modele Preppy (jeśli się mylę - prośba o korektę). Polecam więc na początek zakup dwóch egzemplarzy Platinum Preppy (kosz poniżej 30 zł za sztukę): jednego ze stalówką F a drugiego M i sprawdzenie, które bardziej pasuje. Czemu tak? Bo różnica między F a M w przypadku Platinum jest spora: ich F-ka to dość cienko pisząca igła zaś M-ka jest już o wiele grubsza niż kilka moich "europejskich" M-ek. Piszę z własnego doświadczenia, mam zarówno F jak i M, sprawdzałem też w innych egzemplarzach Preppy (ich M-ka jest tak tłusta że na gorszych papierach ciężko mi nią pisać). I dopiero wtedy podejmij decyzję o zakupie odpowiedniej wersji Procyona, który jest znacznie droższym piórem. Warto wspomnieć że nawet te groszowe Preppy mają opatentowany przez Platinum mechanizm zapobiegający zasychaniu pióra, więc na pewno się nie zmarnują, najwyżej dasz komuś w prezencie. Lałem do naboi Platinum atrament Watermana, żadnych problemów z nim nie ma.
  4. Dziękować. Czyli nadal kandydatem na "woła roboczego" pozostaje Mysterious Blue. A Pelikan piękny, gratulacje.
  5. @zmija To ten Waterman Serenity Blue taki przeładnie ciemny jest? Tylko w Pelikanie czy w innych piórach też?
  6. @zami - to był prezent, ale zakładam że ceny takie jak na stronie Fountain Pen Revolution, więc bardzo przyzwoite. Kłopot robi się w momencie kiedy trzeba jeszcze zapłacić za wysyłkę z USA. @Klerk - mnie na razie wystarczy FPR, ale nie wykluczam że kiedyś sobie sprawię tzw. "vintage". Najpierw jednak chciałbym przetestować takie pióro bo niewykluczone, że by mnie pokonało. A co do patentu z octem albo mlekiem - a żebyś wiedział że wypróbuję. Każdy sposób dobry.
  7. Przybyły FPR Guru. O tych piórach wiadomo chyba sporo, zatem nie wysmaruję tu nic nowego, poza moimi subiektywnymi odczuciami. No dobra - nie tylko moimi ale o tym na końcu. Demonstrator ma stalówkę flex, czarne - ultrafleks. Pióra są lekkie, dość małe, ale wg mnie bardzo wygodne. Są tanie, a czy na takie wyglądają? Nie wiem, pewnie tak, ale mają w sobie coś, zwłaszcza to czarne. Pisze się nimi fajnie, fleks jest wyraźnie twardszy od wersji "ultra". Jak to jest z tym ich fleksowaniem? Nie mam porównania do jakiegoś prawdziwego, starego pióra, ale jak dla mnie zabawa jest przednia. Albo inaczej - obu tych piór mogę spokojnie używać na co dzień, z tym że ultrafleks ma na tyle obfite podawanie atramentu że na gorszych, bardziej chłonnych papierach pisze zdecydowanie grubiej niż jego "mniejszy" brat. Zatem do codziennego pisania zwykły fleks to po prostu bardzo fajne pióro, które może nie różnicuje linii jakoś wybitnie, ale pisze fajnie, z charakterem. Na dole fotka obu, pisanina w tanim notatniku z Carrefoura i druga: jak to pisze w zeszycie Oxford'a. Wklejam te moje bazgroły, bo może one komuś podpowiedzą czego się tak naprawdę spodziewać. Ja szukałem właśnie takich zdjęć odręcznego pisma zanim podjąłem decyzję o zakupie, ale w internecie większość to ósemki, które co prawda fajnie pokazują ile fleksa we fleksie, ale mało mówią jak tym się po prostu pisze. Ja zaś prawie nie dociskam stalówki więc te ósemki niewiele mi mogły pomóc. Ale najlepsze na koniec... Oczywiście wygląd to kwestia gustu, mnie pasuje, "fleksowość" też ok, więc w sumie za te "piniendze" super zakup? No nie do końca. Rzecz w tym że te pióra... śmierdzą. Śmierdzą przeokrutnie psim klockiem. Nie jest to jedynie moja opinia, paru osobom dałem powąchać - ależ to przedni żart był. W internetach też o tym piszą, śmierdzą Noodlersy, Guru, Himalaye i inne z Indii. Odory są różne, w różnych nasileniach, odmianach i bukietach. Mój jest jaki jest, na szczęście nie wali całe pióro a jedynie gdzieś w okolicach spływaka (w okolicy dupki to bym jeszcze zrozumiał). Demonstratora rozbabrałem i wykąpałem przez 24h w wodzie demineralizowanej z dodatkiem kropelki płynu do mycia naczyń. Przez chwilę był grzeczny, a po parunastu minutach - klocek. Niektórzy radzą potrzymać w kawie (w ziarnach, nie w szklance), inni wystawić za okno na kilka godzin, komuś przestało śmierdzieć po dwóch tygodniach a innemu tak zaiwania już trzy lata. Historie z tym związane są bardzo fajne bo jeden posądził dziecko, inny psa a jeszcze inny siebie że wszedł na minę podczas spaceru i poleciał buty oglądać... Pozostaje mi zatem czekać i mieć nadzieję że odór przeminie jak wszystko na tym świecie. A czy polecam - no sam nie wiem, czy można z czystym sumieniem polecić takiego kupsztala? Może by jednak napisać do Kevina, żeby zmienił nazwę na FPR Poopen?
  8. Nie mogę już edytować wiadomości, zatem tu errata: z tych tańszych piór Kaweco, wykręcaną stalówkę ma chyba jedynie model Student. Tanie, plastikowe Kaweco Sport ma stalówkę na wcisk, Perkeo chyba też.
  9. Dzień dobry. Ja swojego jedynego Diamine "Eau de Nil" ładowałem do różnych, tanich piór i z żadnym nie było problemów. Najlepiej jednak pisało z Sheafferem VFM, stalówka M - ciemniejszy odcień niż w pozostałych piórach i wyraźniejsze cieniowanie. Wartym rozważenia wydaje się też któryś z Pilotów Plumix ze stalówką kaligraficzną, albo jakieś Kaweco w którym banalnie łatwo wymienić stalówkę gdyby coś się zatkało (np. Kaweco Student, Sport lub Perkeo). Do Kaweco również są sprzedawane stalówki kaligraficzne w cenie ok. 70 zł. Wspomnianego wcześniej Pilota Plumix też bardzo łatwo rozebrać, wyczyścić i złożyć z powrotem.
  10. Jedno będzie z fleksem, drugie z ultra-fleksem, się zobaczy czy i które mi przypasuje, choć biorąc pod uwagę moje niewielkie wymagania to oba. Stalówkę z Plumixa przeflancowałem ostatnio do Pilota MR, ale coś kiepsko było z przepływem, więc wróciłem do oryginalniej M-ki. Jednak w Guru jest ebonitowy spływak więc pewnie byłoby lepiej. No ale na początek będzie zabawa z fleksami. Co zaś do wyglądu - ono mi się zwyczajnie podoba.
  11. Żeby nie było - kto bogatemu zabroni? Pewnie, jakbym się zawziął, to bym kupił takie cudo, na upartego z jedną nerką można żyć. Tylko co dalej? I nie mówię tu o braku nerki, pies trącał, tylko o braku motywacji do kupienia tego kolejnego pióra, które już na pewno będzie strzałem w dziesiątkę i odkryciem roku... A tak to za tydzień powinny do mnie dotrzeć dwa FPR Guru i tego to już naprawdę nie mogę się doczekać...
  12. Też bym tak zrobił, jakbym już miał wybrany atrament do dłuższego pisania, taki "koń roboczy" :). A na razie testuję po kolei wszystkie swoje pisadła na zasadzie jeden nabój/konwerter wypisany do końca, wszystkie ze standardowym Watermanem Mysterious Blue - po takiej kilkudniowej wiem, czy dane pióro mi "leży". Do tej pory trochę popisałem, płukałem, zmieniałem byle szybciej, bom niespotykanie niecierpliwy człowiek. A teraz mogę już coś powiedzieć, a wnioski są ciekawe. Np. Prefounte M i Preppy F: porządne ale nijakie. Za to Zenith Omega, po pogmeraniu z ustawieniem stalówki, przeczyszczeniu kanału w spływaku - pisze po prostu obłędnie. Safari - to samo, porządne, pewne, ale bez charakteru, a ten kloc Jinhao X159 pisze fenomenalnie. Jak by kogoś ciekawiło to mogę gdzieś opisać po kolei te przygody. Moje pisadła są tanie, więc też i często kupowane a to dla sprawdzenia, a to jako bezpieczny powrót do pisania piórem, itp.
  13. Majohn C3, zakupiony pod wpływem fotki kolegi Zami dotarł wczoraj, Jinhao 86 jakieś 3 tygodnie temu. Obydwa to super pióra, obydwa polecam, Jinhao kosztowao 9 (sł. dziewięć) złotych. Jinhao 86: stalówka F, dość mokra ale oczywiście twarda, gwóźdź. Majohn C3: też F-ka, ale zdecydowanie bardziej sucha, kreska cieńsza, może bliżej jej do EF? Obie stalówki są twarde, ale przestało mi to przeszkadzać, z czasem polubiłem twardsze na niekorzyść tych "maślanych", które nie wydają żadnego fajnego dźwięku podczas pisania (i wtedy ja muszę wydawać ) i są jakieś takie nijakie. Dorzucam fotkę robioną na szybko, dla porównania wielkości dorzuciłem Lamkę. Majohn na żywo nie jest taki szary jak na zdjęciach producenta, więcej w nim niebieskiego. Do Jinaho pasują naboje standardowe, nawet długi Waterman się zmieścił, do Majohna - nie pasują.
  14. Nie, żebym był ze mnie jakiś lepszy cwaniak od piór, ale jak dotąd kupione przeze mnie chińskie pióra są w większości bez zarzutu (J100, 2x J82, JX159, Hero Black Forest). Ostatni nabytek, J86 też pisze super, ale mu trochę transport nie domaga po zapisaniu strony A5. Więc może nie taki "chińczyk" straszny? Inna sprawa że ja nie mam jakichś wygórowanych wymagań, może dlatego... Mam wrażenie że znacznie gorszej jakości są tanie markowe pióra, które przecież też pochodzą z Chin. Płacimy więcej za markę a dostajemy mniej niż za kolejnego klona Duofolda czy Majstersztyka
×
×
  • Utwórz nowe...