Dzień dobry,
Odziedziczyłem pelikana który był chyba od dłuższego czasu nieużywany przez właściciela. Nie mam pojęcia co to za model, szukałem w wielu miejscach i najbardziej pasuje mi pelikan m400 lub pelikan m405 ale nie wiem na co zwrócić uwagę...
https://ibb.co/4jGRX34 https://ibb.co/BzjSjcz https://ibb.co/kmkV2jp
Pelikan ma bez skuwki 13cm a ze skuwką 14.
Dodatkowo mam pytania dot. Funkcjonowania tego pióra. Przeglądałem już wiele tematów na forum w związku z konserwacją pióra i nadal mam wątpliwości co do niektórych rzeczy.
Na początek napiszę że pióro otworzyłem, rozłączyłem korpus i sekcję i całość kilka godzin płukalem pod wodą.
1. Znalazłem już odpowiedź na zagranicznym forum czy to normalne że pióro pryska atramentem przy gwałtowniejszym ruchu. Parker IM nie robi tego tak mocno, ów pelikan owszem, więc byłem zaniepokojony ale okazuje się że niektóre pióra tak mają i podobno kiedyś kilkadziesiąt lat temu dzieci w szkole pryskały się w ten sposób atramentem - konstrukcja pióra pozwala sądzić że to normalne, w końcu atrament spływa swobodnie przez spływak na stalówkę więc siły odśrodkowe itp mogą wyrzucać atrament.
2. Mam problem co do wysychania atramentu, mianowicie ten pelikan mimo wcześniejszego wymycia potrafi zaschnąć po kilkunastu sekundach zwłaszcza przytrzymaniu stalówki w górę. Napełniony jest atramentem pelikan violet. Dziwne jest to, że pióro startuje dopiero przy lekkim strzepnięciu go w dół lub przy odwróceniu stalówki o 180 stopni i delikatnym naciśnięciu na papier. Slychać wtedy takie pstryknięcie i zwykle atrament leci swobodnie. Pstryknięcie to nie wiąże się jednak z jakimś widocznym gołym okiem ruchem stalówki. Dodam ze na atramencie parker black takiego problemu nie było.
3. Mam wątpliwość czy stalówka w pelikanie powinna poruszać się nieznacznie na boki przy silniejszym naciśnięciu jej od boku. Pierwszy raz przesunęła się tak kiedy odziedziczylem pióro i je płukalem. Wtedy wymoczyłem kilka godzin pióro w wodzie po czym zabrałem się za odkręcanie sekcji. Musiałem użyć dużo siły aby zapieczony na gwincie wewnątrz atrament puścił. Moim zdaniem to normalne ze stalówka minimalnie o kilka stopni może przesuwać się na spływaku w lewo lub w prawo. Wygląda na to że jest ona wciśnięta w sekcję i jest to naturalny zakres ruchu, ruch ten bowiem nie odbywa się swobodnie ani w czasie pisania. Najczęściej przy odkręcaniu sekcji, muszę wtedy odwrócić pióro i zobaczyć czy stalówka leży równolegle ze spływakiem i jeśli tak nie jest to ją przesuwam z powrotem. Pytam, ponieważ nigdy nie miałem pelikana w ręku i nie wiem na ile ta stalówka powinna móc się ruszać.
4. Najważniejsza sprawa. W zwiazku z tym ze na forum podczas reanimacji starych piór radzono aby wymoczyć korpus z tlokiem w wodzie celem umożliwienia ruchu tloka, postanowiłem włożyć korpus do miski z wodą i wypłukać go kręcąc moim tłokiem. Chciałem dobrze nabrać wody do korpusu bo miałem wrażenie że mimo mojego użytkowania pióra od tygodnia, nadal w zbiorniku są resztki starego atramentu (przy plukaniu korpusu podczas suszenid potrafiła się pojawić delikatna kropelka innego atramentu). W trakcie pisania nie było żadnego problemu, nie pojawiał się inny atrament. Tak więc po zanużeniu w misce i pokręceniu tłokiem jest teraz tak, że w trakcie kręcenia tłokiem słychać takie skrzeczenie wody która ewidentnie jest gdzieś w mechanizmie tłoka. Zastanawiam się czy robić sobie z blaszki jakiś klucz i rozkręcić tłok, czy jest szansa że woda wyparuje. Pod światlo po spuszczeniu tłoka nie widzę w korpusie wody pod tłoczkiem.