Alveryn Napisano Kwiecień 15, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 15, 2012 (edytowany) Zainspirowany recenzją napisaną przez Aleksandrę, postanowiłem odświeżyć własne wspomnienie pierwszego pióra. To będzie podróż sentymentalna. A każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku... (Chyba, że najpierw rezerwujemy bilet przez Internet...) (Albo telefon...) Dzieciństwo to piękny okres, z którego, niestety, niewiele pozostaje w pamięci. Poza pojedynczymi przebłyskami. Rok 1987. PRL w schyłkowym okresie. Z dzisiejszej perspektywy: szaro, buro, niezbyt pstrokato. Podobno moje pokolenie nie widziało „prawdziwej komuny” (nic nie poradzę, urodziłem się trzy dni przed „Solidarnością” ), ale ta "nieprawdziwa" miała swoje zady i walety. Wydaje mi się, że łatwiej było się cieszyć drobiazgami, mniej wagi przykładało się do rzeczy i ich ceny (ale to nie cena przesądzała o możliwości zakupu). Z drugiej strony, każdy bardziej pstrokaty, egzotyczny, „zagraniczny” drobiazg – urzekał. Przy czym określenie „zagraniczny” dotyczyło najczęściej produktów pochodzących z innych „demoludów”. „Shanghai, China” na opakowaniu kredek brzmiało jak zaklęcie. To ciekawe, że komunistyczne Chiny produkowały bardziej kolorowe kredki i plastelinę (ale za to barwiła palce!!!), niż socjalistyczna Polska. Może to nie wina ustroju, tylko my po prostu jesteśmy tacy... bardziej szarzy? Pamiętam, że z okazji rozpoczęcia nauki w podstawówce dostałem w prezencie zestaw do pisania: chiński długopis wraz z drugim, tajemniczym przedmiotem. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej jestem przekonany, że zestaw był czarny, co by przeczyło teorii o cudownym odnalezieniu... Ale o tym za chwilę. Pióro od początku sprawiało na mnie wrażenie jakiegoś tajemniczego, bardzo poważnego instrumentu (wtedy nie znałem pewnie nawet połowy słów użytych w tym zdaniu). No bo długopis, wiadomo, pisze wkładem, a pióro? Mama powiedziała, że stalówką, ale gdzie ta stalówka? Widziałem stalówkę, w domu mieliśmy kilka „maczanek”. Ten drucik wystający z przodu pióra nie przypominał żadnej z nich. Długopis powędrował do piórnika i przez jakiś czas służył mi w szkole, a pióro leżało sobie w etui. Aż za którymś razem mnie naszło, żeby spróbować. Atrament, jaki miałem, to niebieski Hero w białym pudełeczku, z pozłacanym logo. Też zagraniczny. Samo napełnianie to był cały ceremoniał. Rozkręcić, włożyć do atramentu, kilka razy przycisnąć, wyjąć. Dziś wiem, że robiłem to nieprawidłowo i do środka dostawało się bardzo mało atramentu, ale i tak dało się pisać. Tylko po około stronie tekstu trzeba było powtórzyć zabawę z napełnianiem. Pamiętam, że pisało grubo. Teraz się zastanawiam, czy to nie był po prostu nadmiar atramentu po nieumiejętnym napełnianiu. Lubiłem patrzeć na rozlewającą się po papierze linię. Atrament ulegał lekkiemu rozwarstwieniu przed zaschnięciem i z jednej strony kreska miała czerwonawe obramowanie. Miałem też suszkę z bibułą, ale nie wyróżniała się niczym na tyle istotnym, żebym zapamiętał jej wygląd. Bazgrałem sobie. Na pewno nie pisałem nic istotnego, w rodzaju prac domowych. Jakieś literki, szlaczki, wzorki. Nie mogę sobie przypomnieć, po jakim czasie mi się znudziły te zabawy, ani co się stało z samym piórem. Raczej go nie popsułem, prędzej gdzieś zaginęło. W każdym razie, w liceum już o nim nie pamiętałem. Wróćmy do obecnego stulecia. Krótko po „przeorientowaniu” na pióra, w domu rodzinnym miałem przeprowadzane jakieś kompleksowe porządki, połączone z wielkim pozbywaniem się gratów. Rodzice, na szczęście, byli już świadomi mojej nowej manii, dzięki czemu, kiedy znaleźli niewielkie bambusowe pudełko, oszczędzili mu lądowania w kontenerze na śmieci. W ten sposób „odzyskałem” zielonego Hero 330, kupionego jeszcze w latach 80. Były podejrzenia, że to TEN Hero, ale, jak wspomniałem wyżej, tamten był czarny. (Musicie uwierzyć na słowo, że to ciemna, nasycona zieleń; matryca w moim aparacie ewidentnie nie lubi tego koloru i robi z niego na przemian czarny albo turkusowy.) (W zagłębienie po długopisie włożyłem Hero 329; po co ma się miejsce marnować? ) Mój Ojciec jest wiernym fanem długopisów Hero z przewagą 330, stąd w domu równie dobrze mogło być też więcej piór – zależy, czy akurat długopis był do kupienia luzem, czy tylko w komplecie. Inne czasy, inne sposoby „zdobywania” dóbr. Pióro przeleżało kilkanaście lat w etui, wciśnięte w kąt szafy. Było wcześniej używane, ale chyba niezbyt intensywnie - wewnątrz gumki było tylko kilka niewielkich plamek z atramentu. Zachowane w stanie idealnym, tylko strzałka mocno pociemniała. Po umoczeniu (nie śmiałem napełniać!) pisze niezbyt gładko, twardo, za to cienką kreską. Prawdziwy Hero, nie żadne „Zioło” do transplantacji gumek. +10 do sentymentu. Z doświadczenia swojego i znajomych wiem, że różnie bywa z wytrzymałością plastiku w Hero. Pęknięcia korpusu, rozszczelnienia sekcji, tego typu sprawy. Choć i tak jest lepiej, niż z Herbami. Z moim egzemplarzem nie ma problemu, ale i tak nie zamierzam go forsować. Mam czym pisać. Mam szczęście, że zachowało się też pudełko. Były co najmniej dwie wersje obrazka, a sądząc z rozbieżności pomiędzy widywanymi egzemplarzami, to ręczna robota. Szkoda, że nawet po moich przeróbkach trudno oczekiwać zmieszczenia w środku więcej, niż dwóch piór. Więc nie przerabiam, żeby nie popsuć. Edytowano Kwiecień 15, 2012 przez Alveryn Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Thay Napisano Kwiecień 15, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 15, 2012 Ech, wspomnienia... Wydaje mi się, że "sztandarowym" chińczykiem dla okresu, o którym piszesz, było Hero 329. Chyba nieco lepiej wykonane i trwalsze, też sprzedawane w takich pudełkach. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bethaelien Napisano Kwiecień 15, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 15, 2012 Szkoda, że nie posiadam ani jednego egzemplarza Zenitha Omega Nice - byłaby recenzja sentymentalna mojego pierwszego pióra... Ale w sumie to dobrze, że teraz mam takie, które nie zaczynają po dwóch tygodniach brudzić palców Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skwercio Napisano Maj 5, 2012 Zgłoś Share Napisano Maj 5, 2012 (edytowany) Ja do dziś piszę Hero 330 (burgundy), tyle, że niedawno na nim usiadłem i musiałem transplantować mu obudowę z Herba (tak, wiem, straszne) Zna ktoś jakiś fajny klej którym można by Herosa polepić? (próbowałem już kropelką i Wamodem) Jakby ktoś mógł szybko odpisać, bo ta obudowa Herba pęka sama z siebie Edytowano Maj 5, 2012 przez skwercio Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
foxy Napisano Luty 23, 2014 Zgłoś Share Napisano Luty 23, 2014 Mialam, na nim uczylam sie pisac Pudeleczko mam do dzis, lezakuje w nim korpusik parkera. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AquaMAN Napisano Luty 23, 2014 Zgłoś Share Napisano Luty 23, 2014 (edytowany) Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie jak wyglądało pióro Heiko Made in DDR? Mam jego wygląd w głowie, lecz nie potrafię takiego pióra znaleźć w sieci - a to było moje pierwsze pióro w podstawówce. Edytowano Luty 23, 2014 przez WaterMAN Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
foxy Napisano Luty 23, 2014 Zgłoś Share Napisano Luty 23, 2014 (edytowany) Na ebay jest pare, ale o roznych oznaczeniach Nie wiem do konca o jakie pior chodzi, ale znalazlam to co widac nizej Tutaj jedna z aukcji: http://www.ebay.ca/itm/vintage-Fountain-Pen-Heiko-MADE-GERMANY-DDR-/121268300852 Przepraszam, ze nie wrzucam samego zdjecia, mam problem z internetem. Edytowano Luty 23, 2014 przez foxy Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukas Napisano Luty 26, 2014 Zgłoś Share Napisano Luty 26, 2014 zacne pióro w podstawówce zmęczyłem kilka Hero (miałem też jedno Heiko - niebieskie, z czarną i przedziwną "skuwką". Jak patrzę na website Hero, to muszę przyznać, ze kilka z produktów na zdjęciach wygląda naprawdę zacnie. Gdyby tylko można je pomacać w jakimś sklepie to chętnie bym to uczynił. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinEck Napisano Marzec 17, 2014 Zgłoś Share Napisano Marzec 17, 2014 Moim pierwszym piórem było jasnoniebieskie piórko produkcji CSRS o nazwie "żaczek". Poszukiwałem tego piórka, ale bezskutecznie To w końcu było pięćdziesiat lat temu...;-) Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rbit9n Napisano Marzec 17, 2014 Zgłoś Share Napisano Marzec 17, 2014 ja ostatnio szukałem u rodziców mojego centropena tłoczkowego i też nie znalazłem. a w moim przypadku minęło raptem dwadzieścia lat. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akszugor Napisano Marzec 17, 2014 Zgłoś Share Napisano Marzec 17, 2014 Miałem taki piórniczek i pióro. Niestety pamiętam komunę... Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rbit9n Napisano Marzec 18, 2014 Zgłoś Share Napisano Marzec 18, 2014 wracając do tematu, to czy to pudełko nie zawierało zestawu hero 329? długopis jest wszak h329. co więcej my z bratem mieliśmy takie właśnie zestawy, ciemnozielony i bordowy. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.