Alveryn Napisano Kwiecień 1, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 1, 2012 (edytowany) Bazar na Kole to miejsce przesiąknięte specyficzną złośliwością. Często, a zwłaszcza, kiedy masz luźniejsze pieniądze i ochotę na zakup czegoś fajnego – świeci pustkami. Innym razem okazja goni okazję, ale akurat nie masz „płynności finansowej”. Zwykle jest po prostu nieprzyzwoicie drogo. „Wzięliśmy kota, ponieważ niespecjalnie lubiliśmy koty.” Terry Pratchett – „Kot w stanie czystym”. Zdarza mi się przypadkowy zakup. Krążę po placu, na odczepnego obejrzę jakiś drobiazg, spodoba mi się, spytam o cenę, okaże się, że jest znośna... Tak dla zasady, żeby nie wracać do domu z pustymi rękami. Z Mokotowa na Wolę wychodzi ponad pół godziny w jedną stronę, więc przynajmniej poudaję, że nie zmarnowałem czasu. W takich właśnie okolicznościach stałem się posiadaczem kałamarza z kotem. Nie będę się zbytnio rozwodził nad właściwościami otrzymanego w zestawie atramentu. Ciecz ta okazała się zdradliwym „zapychaczem” o niejednorodnej konsystencji. Być może przeznaczona była do maczanek. Nie wiem, nie wnikam. Stare to, rozwodnione, pieniące się i w ogóle jakieś dziwne. Na razie jeszcze jest w środku, ale prędzej wyleję, niż napełnię kolejne pióro. Na kartoniku, w który był zapakowany kałamarz, znajdowało się logo Rubinato. Na samym przedmiocie tegoż logo brak, aczkolwiek pod spodem w szkle jest wytłoczony okrąg z wpisaną literą V. Piąta kolumna? Kałamarz szklany, z plastikową zakrętką, na którą naklejono metalowy odlew z przytwierdzoną figurką przypominającą kota. Równie dobrze może to być fretka, ale nie podejrzewam producenta o aż tak daleko posuniętą finezję. Drugi odlew – rynienkę, przyklejono w zagłębieniu na pióro. „Po kilku dobrych posiłkach, długotrwałym myciu i mruczeniu kotek nie był już taki brudny i potargany, wciąż jednak chował się i prychał, kiedy tylko zatrzeszczała jakaś belka, i cały czas milczał.” Ursula K. Le Guin – „Kotolotki z wizytą u mamy”. Jakość wykonania – mierna. Równie dobrze może to być przypadkowa butelka po atramencie z dorobionymi detalami. Brak dopasowania elementów widać na pierwszy rzut oka: kot jest przyklejony krzywo, a rynienka nie pasuje do zagłębienia w szkle (aczkolwiek szczelina jest od góry niewidoczna i nie wpływa na funkcjonalność). Bardziej wygląda jak chałupnictwo, niż produkt szanującej się firmy. Ale może to celowy zabieg? Z drugiej strony, gadżet ma swój urok. Mimo niechlujnego wykonania, odróżnia się od innych, masowo produkowanych buteleczek na atrament i przynajmniej próbuje zwrócić na siebie uwagę. Nakrętka dobrze przylega do szklanego gwintu, nie ma mowy o „dematerializacji” przechowywanego płynu. „’But I like it here. Oh, I like it a lot!’ Said the Cat in the Hat to the fish in the pot.” Dr. Seuss – "The Cat in the Hat". Ot, kolejny bibelot. Przynajmniej można go użyć jako podstawki pod pióro, a kociak przypilnuje. Edytowano Kwiecień 1, 2012 przez Alveryn Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bethaelien Napisano Kwiecień 1, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 1, 2012 Moim zdaniem jest piękny. A kot jest stuprocentowy. Jaka fretka? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Thay Napisano Kwiecień 1, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 1, 2012 No, ładne cacko! Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
D@dik Napisano Kwiecień 2, 2012 Zgłoś Share Napisano Kwiecień 2, 2012 Kałamarz jak się patrzy! Czuć historię i niepowtarzalny styl. Chyba sobie też coś w tym temacie sprawię - gratuluję nabytku. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alveryn Napisano Kwiecień 2, 2012 Autor Zgłoś Share Napisano Kwiecień 2, 2012 To prawdopodobnie retro-gadżet produkcji Rubinato - tej firmy od współcześnie produkowanych szklanych piórek kaligraficzno-upominkowych, kolorowych ptasich piór obstalowanych i malutkich lakowanych buteleczek z atramentem. Efektowne, ale przesadnie stare raczej nie jest. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ryard Napisano Sierpień 9, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 9, 2012 A pro po kotów... - A teraz wykąpiemy w szampanie nasze konie! - wykrzynkął rozochocony porucznik Rżewski do kompanów. - Ale co Pan! Jesteśmy spłukani, nie stać nas! - To może chociaż oblejemy piwem jakiegoś kota? Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mariusz888 Napisano Sierpień 9, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 9, 2012 Bardzo fajny Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akszugor Napisano Sierpień 9, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 9, 2012 Podoba mi się Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
an-j Napisano Sierpień 10, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 10, 2012 A może to butelecznka po pelikanie... tylko troszkę podrasowana Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alveryn Napisano Sierpień 11, 2012 Autor Zgłoś Share Napisano Sierpień 11, 2012 Możliwe. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kuk Napisano Sierpień 15, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 15, 2012 Bardzo oryginalny wyrób. Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ryard Napisano Sierpień 21, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 21, 2012 A licytowałem ładniutki kałamarz w psie. Ale nie dopilnowałem Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skwercio Napisano Sierpień 21, 2012 Zgłoś Share Napisano Sierpień 21, 2012 A może to butelecznka po pelikanie... tylko troszkę podrasowana Po Kocie Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.