Skocz do zawartości

Dobry atrament, poszukiwany...


cosurgi

Polecane posty

Zmierzyłem: Pilot 78G ma pompkę aerometryczną o objętości 0.65±0.05ml, które starczają dla mnie na 11±2 stron. Stąd słoiczek atramentu o objętości 50ml starcza na od 71 do 83 napełnień, czyli od 640 do 1080 stron. Ponieważ długopisy starczały mi na od 20 do 30 stron, to te 50ml atramentu jest równoważne od 21 do 54 długopisów. A ponieważ każdy długopis to 8zł, to to odpowiada kwocie za długopisy od 168zł do 432zł. Nieźle ten błąd ±0.05ml oraz ±2 strony się propaguje tutaj :)

Dalej licząc: Pilot 78G oraz atrament Edelstein kosztowały w sumie 187zł (spora część tej kwoty to przesyłka z allegro). A więc tylko silnie pesymistyczny wariant by wskazywał że długopisy wyszłyby taniej (168zł). Optymistyczny wariant wskazuje na ponad dwukrotne oszczędności. Prawda chyba leży pośrodku, czyli 300zł za długopisy kontra 187zł za pióro+atrament.

Wniosek: pióro się opłaca, pod warunkiem że nie kupuję więcej piór ani więcej atramentów, oraz że faktycznie zapiszę nim 1000 stron lub więcej.

A ponieważ zakupiłem jeszcze dwa atramenty Edelsteina: Sapphire i Topaz (10zł taniej niż tanzanite się udało), to bym musiał zapisać ze 2000 stron żeby pióro się opłaciło, czyli 11 zeszytów. Mam to w planach i zajmie to parę lat. Widać więc że o ile jestem teraz na "krawędzi" inwestowania żeby zaoszczędzić, to dalsze zakupy są niewskazane :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie ma to jak dokładne wyliczenia :)

Koszty kosztami (choć myślę że mniej boli raz wydana większa kwota niż 8zł co 20stron) ale jakość pisania też ma znaczenie.

No i fundamentalny argument-pióro kosztowało ileś tam kasy, ale w założeniu jest ono wieczne, więc pozostaje tylko inwestować w atrament i masz czym pisać do końca życia :)

Jaka to piękna perspektywa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak dokładne wyliczenia :)

Koszty kosztami (choć myślę że mniej boli raz wydana większa kwota niż 8zł co 20stron) ale jakość pisania też ma znaczenie.

No i fundamentalny argument-pióro kosztowało ileś tam kasy, ale w założeniu jest ono wieczne, więc pozostaje tylko inwestować w atrament i masz czym pisać do końca życia :)

Jaka to piękna perspektywa.

Ja dodałabym aspekt ekologiczny. Każdy zużyty długopis jednorazowy to plastokowy smieć. A gdy piszeszpiórem..... Nie ma śmieci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, zrobiłem w końcu skany kilku stron z tego co zapisałem przez ostatni tydzień. Wybrałem tylko te "ciekawsze" strony. Trochę walczyłem z moim skanerem w drukarce bo podkręcał kontrast i wszelkie rozmazania przestawały być widoczne, ale chyba w końcu udało mi się oddać rzeczywistość. W tekście zamieszczam małe obrazki, a pod każdym z nich link do wersji w wysokiej rozdzielczości. Pod każdym obrazkiem znajduje się krótki komentarz.

 

im_01s.png

wysoka rozdzielczość: http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_01.jpg

 

Pióro: Lamy Safari EF

Atrament: Lamy blue-black w nabojach

 

Wrażenia: kiepski wybór. Rzeczywiście lepiej się pisze piórem niż długopisem bo nadgarstek mniej boli. Ale to koniec pozytywnych wrażeń. Stalówka EF jest jak dla mnie zbyt gruba. Atrament się rozmazuje nawet po 10 dniach - dopisałem powyżej na lewej stronie uwagę ołówkiem: silnie dociskam lekko spocony (zwykły) palec i przesuwam. Ten test wykonałem później wiele razy na wszystkich pozostałych atramentach.

 

Na prawej stronie musiałem poprawić to co pisałem. Zawsze gdy muszę poprawiać to używam korektora w myszce, a potem na tym piszę. Piórem niestety nie da się pisać po tej tasiemce od korektora bo wchodzi ona w stalówkę. Muszę wtedy sięgać po długopis. Kolor czerwony to też długopis.

 

im_02s.png

wysoka rozdzielczość: http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_02.jpg

 

Pióro: Pilot 78G F

Atrament: Edelstein Tanzanite

 

Wrażenia: OK. Pomijając że kolor mi nie pasuje (bo od lat piszę na niebiesko), to bardzo wygodnie się pisze piórem, ręka nie boli tak jak kiedyś. Atrament niestety też się rozmazuje, nie sądzę jednak żebym znalazł coś lepszego. Na lewej stronie na dole oznaczyłem ołówkiem miejsce gdzie się szczególnie mocno rozmazał. Podtytuł na prawej stronie musiałem zrobić czarnym długopisem, bo pisałem na tasiemce z korektora myszki. Grubość stalówki japońskie F jest jak dla mnie w sam raz.

 

 

 

im_03s.png

wysoka rozdzielczość: http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_03.jpg

 

Pióro: Pilot 78G F

Atrament: Edelstein Tanzanite (lewa strona) Edelstein Sapphire (prawa strona)

 

Tutaj pióro mi się wypisało i uczyniło to niezwykle elegancko co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jedną literkę napisałem super wyraźnie, a drugiej już się nie dało, bo atrament się skończył. Moje doświadczenia z wypisywania się długopisów są makabryczne. Często miałem długopisy które się przez tydzień nie potrafiły wypisać, tylko pisały słabiej i słabiej aż je wywalałem nie dlatego że się wypisały, tylko dlatego że mnie trafił szlag.

 

Także na lewej stronie jest test, że silnie przyciskam lekko spoconym palcem i przesuwam, po 24h od zapisania. Oznaczyłem to miejsce ołówkiem i podpisałem. Jak widać niewiele się rozmazało, myślę że do przyjęcia. Na prawej stronie ten sam test dla Sapphire.

 

Poniżej (linijka ←PREDYKTOR) widać, że tam gdzie pisałem długopisem (ponieważ piszę na tasiemce od korektora) to kolor tych długopisów Pilota jest prawie nieodróżnialny od atramentu Sapphire.

 

 

im_04s.png

wysoka rozdzielczość: http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_04.jpg

 

Pióro: Pilot 78G F

Atrament: Edelstein Sapphire (oraz odrobinkę Topaz)

 

tutaj tak właściwie chciałem tylko pokazać tę podwójną ramkę na prawej stronie. Wewnętrzna to Sapphire, zewnętrzna to Topaz

 

 

im_05s.png

wysoka rozdzielczość: http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_05.jpg

 

Pióro: Pilot 78G F

Atrament: Edelstein Sapphire

 

Tę stronę pokazuję tylko dlatego, że Bula pytał jak idzie pisanie wzorów tą stalówką Pilota, a tutaj jest ich dużo. Myślę że jest OK.

 

im_06s.png

http://janek.kozicki.pl/pioro-wieczne/test1/im_06.jpg

 

 

Pióro: Pilot 78G F

Atrament: Edelstein Topaz

 

Na lewej stronie u góry wypisał się Sapphire. Wypisywał się nieco gorzej niż Tanzanite, tzn kilka zdań miało słabszy kolor aż się zacząłem zastanawiać czy nie lepiej by było uzupełniać pióro zanim się wypisze, aby utrzymać intensywny kolor. Ale ledwo się zacząłem nad tym zastanawiać to po trzech dalszych słowach pióro się wypisało. Więc jak dla mnie, po makabrycznych przeżyciach z wypisywaniem się długopisów, było to całkiem w porządku.

 

Następnie przeszedłem na pisanie Topazem. Gdy pisałem dwie pierwsze linijki to jakoś oczom nie mogłem uwierzyć jaki piękny jest ten kolor. Ale po 10 stronach on bardzo spowszedniał i właściwie ma on po prostu inny kolor niż Sapphire, jest jaśniejszy, bardziej morski. W połowie wysokości lewej strony zrobiłem test rozmazania tekstu silnie przyciśniętym palcem po 10 godzinach. Niewiele się rozmazało, chyba wypadł pod tym względem lepiej niż Sapphire, ale za wcześnie jak dla mnie na jakieś ostateczne wnioski.

 

Póki co mam zbyt mało stron zapisanych tym Topazem, jednak z tego co sobie przeglądam zapisane strony to nie jest wykluczone że on się nieco mniej rozmazuje niż Sapphire. Jest też jaśniejszy o tyle że np. słowa "IDFT" oraz "DFT" na dole prawej strony poprawiłem długopisem, po napisaniu ich piórem, bo chciałem aby bardziej się rzucały w oczy.

 

Ostatnie słowo o rozmazywaniu: rozmazywanie nieodłącznie mi towarzyszy gdy piszę i o ile atrament Lamy blue-black to istna tragedia, a Edelstein się "trochę" rozmazuje co widać powyżej, to chciałbym zwrócić uwagę że tusz z długopisów pilota też się rozmazuje chyba mniej więcej tyle samo co te atramenty Edelsteina.

 

Oczywiście nie mogę twierdzić że Edelstein jest "najlepszy" bo to jedyny atrament jaki spróbowałem i na tym poprzestanę, gdyż nie muszę dalej szukać i wydawać pieniędzy. Jeśli natomiast ktoś chce mi przysłać próbkę atramentu (0.65ml teoretycznie wystarczy, ale żeby załadować pióro przez stalówkę to trzeba by troszkę więcej, chyba 4ml - mam słoiczki JBL do testów akwarystycznych 10ml o wysokości 4cm: http://www.johanpaul.com/aquarium/wp-content/uploads/2010/10/DSC_1974.jpg z nich mógłbym napełniać) to mogę taką próbką zapisać 10 stron i opisać swoje wrażenia :)

 

pozdrawiam

Janek Kozicki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Topaz wystarczył na 13 stron, on chyba wolniej spływa po stalówce, dlatego starczył na dłużej i chyba rzeczywiście rozmazuje się mniej z tego samego powodu (bo go mniej spływa) i też z tego smaego powodu jaśniej pisze.

Nie podobało mi się w jaki sposób się wyczerpywał: były problemy z pisaniem przez ostatnie kilka linijek, zanim się definitywnie wypisał. Tanzanite był pod tym względem najlepszy a Sapphire trochę lepszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak jeszcze się do Was zwrócę o pomoc. Doszedłem do wniosku, że jednak za bardzo się ten tekst rozmazuje kiedy wertuję zapisane kartki - chodzi mi o ten test o którym wspomniałem w poprzednim poście http://www.piorawieczneforum.pl/index.php?/topic/8923-dobry-atrament-poszukiwany/?p=143131, że po 10 godzinach lekko spoconym palcem przesuwam po tekście i atrament się trochę rozmazuje. Może moje palce się jakoś bardziej pocą niż u innych (chociaż szczerze wątpię), w każdym razie rozmazanie tekstu napisanego tamtym tuszem z długopisów pilota jest dużo dużo trudniejsze. Ja z tego tekstu korzystam, ciągle te kartki wertuję, nie spodziewałem się tego, ale jednak to rozmazywanie "po 10 godzinach" to dla mnie problem. Bo gdy wertuję zeszyt, to myślę o wzorach które tam są napisane, ciężko mi jednocześnie myśleć o tym że muszę uważać jak palcami dotykam papieru.

 

Mogę uważać na rozmazywanie się w trakcie pisania - z tym nie mam już problemu. Nawet czasem podkładam chusteczki jednorazowe pomiędzy świeżo zapisane kartki żeby przyspieszyć wysychanie bez rozmazywania. Ale chciałbym aby po dłuższym czasie atrament się nie mógł rozmazać.

 

Obawiam się, że będę musiał jakiś atrament jeszcze kupić. Czy moglibyście mi coś polecić? No i (niestety?) chodzi o dosyć śliski papier oxforda (którego mam w zapasie 10 zeszytów) i może na nim atrament się chętniej rozmazuje :(

 

PS: nie spodziewałem się, że jestem aż takim "estetą" ale te rozmazane literki jednak mi przeszkadzają

PSS: obecnie mam Edelstein Tanzanite, Sapphire, Topaz.

PSSS: Omal przed chwilą nie kupiłem Montblanc Royal Blue, ale zreflektowałem się i pomyślałem że lepiej zapytam, ponieważ mimo wszystko nie planuję gigantycznej kolekcji atramentów :)

Edytowano przez cosurgi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast chusteczek - może kup bibułę do atramentu? (np. http://www.extrabiuro.eu/papiery-specjalne/1193-bibula-do-atramentu-herlitz-a5-10-arkuszy.html) koszt niewielki, a jednak bardziej elegancko wygląda :) 

 

Najbardziej wodoodporny atrament, jaki miałam, to Montblanc Permament Blue (spełnia większość Twoich wymagań: jest ciemnoniebieski, dobrze nasycony, i mało cieniuje, przynajmniej w stalówce F. Ale jak jezdzić po nim tam i z powrotem mokrym palcem, też się rozmaże, nawet na drugi dzień, tylko mniej niż inne. Najlepiej byłoby potestować.

W opisywanym przez Ciebie przypadku nie winiłabym papieru. Może spróbuj nie palcem śledzić notatki, a zamkniętym piórem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie życie utrudniasz. Zmiana papieru = zero problemu.

 

Hmm.. nie wiem jak to wyjaśnić :) Obawiam się że nie mogę kupić innych zeszytów w miejsce tych 10 co czekają na półce. Żona się skapnie że niepotrzebnie wydaję pieniądze (na nowe zeszyty) z powodu tego pióra. Ona i tak się nie dała przekonać że ten mój pomysł z piórem prowadzi do jakichś oszczędności. A teraz jak nagle kupię inne zeszyty to się u niej zapali czerwona lampka :)

 

No i jakby nie patrzeć mam jeszcze 8 wykładów z metod numerycznych do opracowania w tym zeszycie oxforda, czyli z 80 stron. Ciężko zmienić zeszyt w połowie opracowywania materiału ;)

 

Czy zauważasz coś takiego, że rozmazuje się tylko tekst pisany po dłuższej przerwie od pióra (na przykład po odłożeniu na chwilę czy nieużywaniu pióra przez dzień czy więcej)?

 

Raczej nie. Głównie się rozmazuje tekst po lewej stronie na dole kartki, tam gdzie trzymam kartki gdy wertuję zeszyt. Najbardziej to widać gdy mam "lity tekst" bez wzorów, linijka pod linijką. A taki "lity tekst" to ja zwykle piszę jednym ciągiem bez odkładania pióra. Pióro odkładam zwykle gdy muszę napisać jakiś wzór, np. żeby zajrzeć do książki albo się zastanowić. Czyli dłuższa przerwa od pióra raczej tutaj nie wpływa na to rozmazywanie.

 

Późniejszy tekst jest trudniej rozmazać, prawda?

 

Tak.

Po 4 dniach kompletnie się nie da rozmazać.

Po 3 dniach muszę się męczyć tyle samo co w przypadku tuszu z długopisu (czyli da się rozmazać, ale to się nie liczy).

Po 2 dniach i krócej się rozmazuje właśnie w ten "denerwujący" sposób, z powodu którego zwracam się do Was o pomoc.

 

No nie wiem... hmm może faktycznie muszę się nauczyć trzymać "na baczności" przez dwa dni w których te kartki zapisałem :( Albo kłaść między kartki jakieś bibuły? Tylko że na tych chusteczkach które czasem podkładam ciężko się pisze - kartka robi się taka bardzo miękka i litery się robią wypukłe po drugiej stronie kartki (ale atrament nie przebija).

 

 

tylko, że to są naboje, nie wyglądają na pasujące do Pilota 78G. Nie mam pewności, przy tej cenie 0.95zł za nabój, ale naboje zwykle wychodzą drożej niż długopisy. Tzn. nawet gdybym zapisał więcej niż planowane 2000 stron, to nie zaoszczędzę :( Trochę szukałem i nie udało mi się znaleźć tego atramentu w słoiczku do napełniania pióra.

 

Zamiast chusteczek - może kup bibułę do atramentu? (np. http://www.extrabiuro.eu/papiery-specjalne/1193-bibula-do-atramentu-herlitz-a5-10-arkuszy.html) koszt niewielki, a jednak bardziej elegancko wygląda :)

 

Najbardziej wodoodporny atrament, jaki miałam, to Montblanc Permament Blue (spełnia większość Twoich wymagań: jest ciemnoniebieski, dobrze nasycony, i mało cieniuje, przynajmniej w stalówce F. Ale jak jezdzić po nim tam i z powrotem mokrym palcem, też się rozmaże, nawet na drugi dzień, tylko mniej niż inne. Najlepiej byłoby potestować.

dzięki, rozejrzę się za bibułą :) I poczytam o tym atramencie.

 

A czy z tą bibułą może być ten sam problem, który powyżej opisałem z chusteczkami? Tzn. że literki się robią wypukłe po drugiej stronie kartki, gdy piszę na kartce pod którą jest podłożona bibuła?

 

 

W opisywanym przez Ciebie przypadku nie winiłabym papieru. Może spróbuj nie palcem śledzić notatki, a zamkniętym piórem?

 

To nie tyle jest śledzenie palcem, co raczej wertowanie tych stron. Trzymam za brzeg kartki (hm, właśnie pomyślałem że może robienie marginesów by pomogło, ale trochę mi miejsca szkoda) i przerzucam strony, żeby znaleźć to co potrzebuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...