Poussiere de Lune - J. Herbin

[visvamitra]

Poussiere de Lune to atrament, który kusił mnie od dłuższego czasu. Próbkę dostałem od Kitka, po próbce kupiłem sobie flaszkę. Co ciekawe J. Herbin zmienił recepturę atramentu. Zmienił się także jego kolor. Kiedyś Księżycowy Pył był ciemniejszy i słabiej nasycony. Obecnie jest dość bliski kolorom takim jak Black Swan in Australian Roses Noodler's czy Tyrian Purple Diamine.

 

Mnie to odpowiada, choć domyślam się, że nie wszyscy będą zadowoleni z powodu tej zmiany.

 

Zacznijmy od opakowania. Poussiere de Lune przychodzi w kartonowym pudełeczku a zamknięte jest w niepraktycznym kałamarzu o pojemności 30 ml. 

 

 

 

 

 

 

 

INFORMACJE / PARAMETRY

 

Producent: J. Herbin

Kolor: Poussiere de Lune

Opakowanie: kałamarz o pojemności 30 ml

 

 

Nasycenie: dobre

Przepływ: dobry we wszystkich piórach, w których go używałem. A było ich kilka. 

 

 

KROPLE ATRAMENTU NA RĘCZNIKU KUCHENNYM MARKI QUEEN ZE ZNANEJ SIECI DYSKONTÓW

 

 

 

CHROMATOGRAFIA (potwierdza, że w Lie de The jest dużo żółtego)

 

 

 

 

MÓJ PROGRAM GRAFICZNY WIERZY, ŻE LDT WYGLĄDA MNIEJ WIĘCEJ TAK:

 

 

 

ZAKRES KOLORU (użyłem narzędzia gradient w PSie, zaznaczyłem partie jasne i ciemne, w rezultacie powstał taki gradient - dla papieru kalendarzowego)

 

 

 

 

W kalendarzu LEB MODEL 

 

 

 

 

 

 

Papier firmowy (nieznanej proweniencji i gramatury, ale raczej z tych lepszych)

 

 

 

 

 

Gruba warstwa atramentu na papierze Clairefontaine 120 g

 

Edytowano Październik 6, 2014 przez visvamitra

[kasiasemba]

jeden z moich ulubionych, u mnie mniej fioletowy i jakby jasniejszy. może mam starą wersję?

[visvamitra]

No właśnie ta stara była jaśniejsza, słabiej nasycona, więc chyba masz właśnie ją  

[Mariusz888]

Bardzo fajny kolor Trzeba będzie kiedyś wypróbować

[Gość Andrew]

Podoba mi się, choć nie wiem co on ma wspólnego z pyłem księżycowym

[_ded_]

Podoba mi się, tak jak mi się podobały wszystkie inne fiolety które mam i którymi nie pisze wogóle.

Nie wiem jak to działa bo są naprawdę fajne. Nicponiowy nawet opalizuje jeden...

Może jak podbite limo, jeszcze nie doszedłem do fazy fioletu

[Gadzinisko]

Podoba mi się, choć nie wiem co on ma wspólnego z pyłem księżycowym

 

Magię wróżek.

[Ann_gd]

pierwsza herbinka, którą mogłabym mieć

[kasiasemba]

Podoba mi się, tak jak mi się podobały wszystkie inne fiolety które mam i którymi nie pisze wogóle.

Nie wiem jak to działa bo są naprawdę fajne. Nicponiowy nawet opalizuje jeden...

Może jak podbite limo, jeszcze nie doszedłem do fazy fioletu

możesz mi kopsnąć ten opalizujący

pod warunkiem że nie śmierdzi

Edytowano Październik 8, 2014 przez kasiasemba

[Nikaa]

Właśnie odebrałam z poczty przesyłkę z próbką tego atramentu. Po szybkim teście maczanką, od razu zalałam nim Rembrandta. Pierwsze wrażenie - bardzo fajny odcień. Dobrze nasycony. Biorę się za testowanie