Skocz do zawartości

Jakość wiecznych piór poprawia się czy pogarsza?


Thay

Lepsze czy gorsze?  

88 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakość produkcji wiecznych piór

    • poprawia się
      20
    • pogarsza się
      68


Polecane posty

@mac.kozinsky nie mam nic przeciwko takiemu posługiwaniu się moimi postami i dziękuję za Twoją opinię i przedstawione fakty.

Wobec tego, co napisałeś, trudno jest mi bronić swojego zdania, jednak postaram się sprecyzować, co miałem na myśli bez względu, czy nadal sam uważam to za trafne.

Oglądałem się głównie za piórami wiodących marek jak Sheaffer, czy Parker. Porównując dzisiejsze gamy modeli tych marek z tymi z lat świetności pióra wiecznego nadal trudno jest mi oprzeć się wrażeniu, że dzisiejsze są znacznie gorszej jakości. Nie mogę wiedzieć, które są faktycznie bardziej trwałe, ale uważam, że konstrukcja tych starych jest po prostu bardziej elegancka.Dużo lepiej wyglądają na nich także ślady użytkowania. Piór wysokiej klasy nie chciałem brać pod uwagę. Chodziło mi o pióra jako przedmioty użytkowe, takie, które ludzie kupują po prostu po to, żeby nimi pisać, mniej po to, by podkreślać swój status, czy poprawiać wizerunek. Na stosunek cen piór do płac w danym okresie także się nie oglądałem, mimo iż uważam go za ważne kryterium. W końcu na przykład niskiej klasy samochody były przed wojną nieosiągalne dla przeciętnego człowieka. 

Właściwie nadal skłaniam się ku swojemu pierwotnemu zdaniu, choć zdaję sobie sprawę, że kryteria, którymi się posłużyłem są pewnie w wielu miejscach niespójne, czy wręcz nieuchwytne. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 123
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

:):D:P

 

Jasne, że nie chodzi o ustalenie kto ma rację. Chodziło mi raczej o rozszerzenie horyzontu tej rozmowy.

No i postawienie takiego pytania: Czy nie mieszamy przypadkiem grochu z szafranem zestawiąc współczesnych piór "entry level" za nieduże pieniądze z Duofoldami czy Watermanami Patrician-ami?

Jaki jest odpowiednik dzisiejszy piór z "tamtych lat", którymi tak się zachwycamy? Pewnie w każdym przypadku nieco inny...

Co się tak na prawdę zmieniło i czy przypadkiem możliwości techniczne dzisiejsze nie są o lata świetlne doskonalsze niż wtedy?

Co jest kwestią półki cenowej i decyzji producenta a co przepadło bezpowrotnie chyba? (vide stalówki fleks czy ręczne testowanie pióra w fabryce, poza kilkoma wyjątkami) itd.

 

Ja tylko dorzuciłem inną nieco (chyba?) perspektywę, żeby też był paliwo do rozmowy i nie mielić konserwatywnego "a kiedyś to robili pióra" na rozmaite sposoby.

 

Pozdrawiam wieczornie,

Mac

Edytowano przez mac.kozinsky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę pior, raczej tych tańszych niz droższych, używam na zmianę. Konstrukcje oceniam raczej pozytywnie. To trwałe instrumenty, piszą dobrze, żadne z nich nie cieknie i nie kapie, nie chlapie do skuwki, nie pękają. W sumie są w porzadku. Wiele metalowych modeli wyglada na pancerne, dziś przeglądałem Inoxcromy, są niedrogie i nie wyglądają na nietrwałe.

Podam przykład Pilota MR, czego mu brak? Faber Castell Basic? Lamy Al Star, VFM, Gift 300,Tombow, Piot 78G, Charleston, Plumixy są wręcz niezatapialne i jak piszą!! Za 25 złociszków.

 Lamy 2000, Taranis. Lamy 2000 to naprawdę udana konstrukcja i stalówka niezła.

Sailory, Piloty, Platinum, Kaweco- różne modele. Tak naprawdę to wiele innych, włoskich,, japońskich, tajwańskich, amerykańskich i sami lepiej wiecie jakich.

Jakie to znowu materiałowe mecyje stosowano w starych piórach, jakie rozwiązania technologiczne? Czy tanie pióra vintage dorównywały dzisiejszym tanim "szkolnym" piórom? Takim jak Herlitz My Pen? Czy takie cudo jak Pilot Parallel (fakt brzydkie) można było nabyć za grosze i bawić sie znakomicie w kaligrafię?

Podobnie narzeka sie na nowe motocykle, samochody, a próbował ktoś jeżdzić  w dawnych czasach motocyklami i samochodami i wiecznie je reperować. Dzień pracy  w  firmach zaczynał się i kończył wiecznymi remontami i naprawami.

Telewizory naprawiało się raz w tygodniu, młynki do kawy raz w miesiącu, a spirale w "maszynkach" do gotowania codziennie.

Nostalgia, tęsknoty za dawnym rozumiem to, mam 55 lat. Miło wspominam randki, bo do zalet dawnej techniki trudno mnie przekonać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Jaki jest odpowiednik dzisiejszy piór z "tamtych lat", którymi tak się zachwycamy? [...]

 

Nie byłyby to czasem pióra z przedziału cenowego ~$5 na tamten okres?

 

W tym zakresie mamy sporo Watermanów (515, Commando), Parkerów (19, 45), itp. 

(Wybaczcie mało wyrafinowane przykłady - te akurat miałem pod ręką ;))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie narzeka sie na nowe motocykle, samochody, a próbował ktoś jeżdzić  w dawnych czasach motocyklami i samochodami i wiecznie je reperować. Dzień pracy  w  firmach zaczynał się i kończył wiecznymi remontami i naprawami.

Telewizory naprawiało się raz w tygodniu, młynki do kawy raz w miesiącu, a spirale w "maszynkach" do gotowania codziennie.

Nostalgia, tęsknoty za dawnym rozumiem to, mam 55 lat. Miło wspominam randki, bo do zalet dawnej techniki trudno mnie przekonać.

 

uczyłem się jeździć waz'em 2107, bez wspomagania, bez abs,u, bez komputera, bez elektroniki. potem jeździłem nim, kiedy studiowałem. ani nie zaczynałem, ani nie kończyłem dnia remontem. może byłem szczęściarzem. poprzedni właściciel, czyli mój Ojciec również, nie dłubał non stop w ładziance. pewnie też szczęściarz. tak, był to toporny samochód, ale przemieszczał się z punktu A do punktu B, a to jest w żelazie najważniejsze.

 

telewizor ametyst naprawiany był raz, albo dwa. lampa się spaliła. Ojciec zdjął obudowę, wymienił lampę i trud jego skończon. kolorowy neptun, też chyba raz, ale w nim po jakimś zwarciu spaliło się trafo. młynek do kawy to fakt, sąsiadka nam spaliła, ale poza tym nie było problemu z młynkami. no, właściwie to były roboty zelmera, ale... kuchenka elektryczna nadal pracuje z oryginalnym elementem grzejnym.

 

może waszmość po prostu był pechowcem, ha?

 

rozumiem komfort jazdy współczesnym samochodem, miód malina, myśleć nie trzeba, podobnie ekspres który sam mieli kawę, telefon, który wie co chcesz napisać. kuchenka, która zna bazylion przepisów. maszynka z tysiącem ostrzy, goli zanim ją przytkniesz do twarzy...

 

a żeby było na temat. taka sytuacja. w ładzie miałem wszystko na linkach, popychaczach czy coś tam. a we fordzie? a we fordzie komputer. ostatnio jechałem, kontrolki się zapaliły, wskazówki oklapły, licznik zgasł, silnik pracuje, gaz nie reaguje i ja niestety nie wiem co jest, co robić, siąść? płakać? zatrzymać? i kiedy tak się bezwiednie toczyłem, wszystko wróciło do normy. potem się powtórzyło kilka razy, pojechałem do mechanika i ten mówi, albo potencjometr w gazie, albo... okazało się, że jakiś sterownik tablicy wskaźników. jedna popierdółka, a potrafi unieruchomić cały samochód, bo gdyby mnie się zdarzyło coś takiego na postoju, to nigdzie bym nie pojechał.  

Edytowano przez rbit9n
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec mój 81 letni juz mężczyzna, pracował jako kierowca monter przy liniach pzesyłowych prądu, opowiada całe historie o "wyśmienitym" sprzęcie z dawnych lat. Siedział w warsztacie całymi popołudniami. W latach 60-tych nie pamiętam dnia bez awarii programu TV i miesiąca bez naprawy odbiornika.

Moja WSK 125 naprawiana była raz w tygodniu. Wszystko było przaśniei psuło sie mocno, nawet te "amerykańskie" samochody uważane powszechnie za skarbonki, składały wizyty w warsztatach bardzo często.. Nie wierzę by dzisiejsze obrabiarki "strugały" gorzej niż rączki najemniego pracownika. Pewnie i dziś i dawniej produkowano te udane i mniej udane modele oraz buble.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem - powiedzmy - ze Śląska. Każdy, kto tu przyjedzie, może zwiedzić Skansen Górniczy "Luiza" w Zabrzu. Jest tam pompa wyprodukowana ze 100 lat temu bez gwarancji. Dlaczego? Bo nikomu nie przyszło do głowy, że może się ona zepsuć. Oczywiście, że trzeba było odpowiednio o nią dbać i wymieniać określone elementy. Przewodnik opowiadał, że pompa działała bezawaryjnie do czasu zamknięcia kopalni.

Pewnie dużo zależy od tego, kto, co i za ile robi - ale przykładów długowieczności i bezawaryjności staroci znam wiele - choćby i radziecką, 34-letnią lodówkę moich rodziców.

Piórami nie pisze na tyle długo, by się przekonać o ich jakości osobiście - ale jeśli któraś ze znanych mi osób ma porównanie i wypowiada się krytycznie - wierze jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm może nie tyle lat ale te polskie telewizory firmy elemis jeden z nich miała moja ciocia przez ponad 20 lat i nic się nie działo z nim, wymieniła w końcu bo chciała większy telewizor ale tamten działa do dzisiaj.

My mieliśmy lodówkę Mińsk która działała nieprzerwanie od końcówki lat 70 do 2011 roku

Edytowano przez peterek_primosz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobne lodówki jeszcze długo będą pracować w niejednym mieszkaniu studenckim czy akademiku ;)

Pewnie tak. Z drugiej strony serwisant sprzętu AGD mówił mi, że żywot dzisiejszych lodówek czy pralek jest obliczany na maksymalnie 6 lat.

Jeśli Montblanc psuje się po 1,5 roku używania, to też o czymś swiadczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie jest niezniszczalne, a na zniszczenia ma według mnie nie tylko wpływ czas w jakim dany sprzęt jest w stanie funkcjonować ale i jego eksploatacja, szanowanie. Pióro, które jest traktowane z szacunkiem, nie jest eksploatowane intensywnie, nie spada często z wysokości, jest przechowywane w bezpiecznym miejscu ma większe szanse na przetrwanie wielu lat w dobrym stanie i mam wrażenie, że te stare pióra w dobrym stanie, to właśnie takie przypadki mało używane, często zapomniane, które przeleżały lata na półce. Wiele piór wyprodukowanych w tamtych czasach już nie istnieje i rozkłada się gdzieś na wysypisku, ponieważ przestały nadawać się do pisania, podejrzewam, że podobna sytuacja będzie miała miejsce z piórami współczesnymi, zostaną najlepiej wyprodukowane modele (niekoniecznie te najdroższe) i też będzie się o nich w przyszłości mówić podobnie jak o dzisiejszych "staruszkach" 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Proponuję obejrzenie filmu "Spisek Żarówkowy":

 

https://www.youtube.com/watch?v=96GFI6Mk7kE

 

Tam między innymi, można zobaczyć żarówkę, która świeci nieprzerwanie od ponad 100 lat. Z tego filmu dowiedziałem się również, że duże fabryki produkujące samochody, czy elektronikę użytkową, mają specjalne wydziały, w których "naukowcy" i inżynierowie pracują nad specjalnymi technologiami, które mają unieruchomić pojazd, czy drukarkę, w ściśle określonym czasie. W takim na przykład samochodzie, jest co najmniej kilkadziesiąt podzespołów, w których jest zamontowany "dywersant", czyli część, która ma się zepsuć w ściśle określonym czasie. Jakieś kółko zębate w skrzyni biegów, klin na wałku w silniku, mikroprocesor w komputerze sterującym itd...

Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby podobnie było z wiecznymi piórami.

Niestety, ale jak już ktoś tu wspomniał, dziś rzeczy są produkowane przez gigantyczne koncerny nastawione wyłącznie na ZYSK i na nic więcej. Zrozumienie tej zasady, automatycznie tłumaczy nam, że NIC nie jest dziś lepsze, niż było. Jeżeli jest lepsze, to tylko za sprawą nowocześniejszej technologii, ale jeśli chodzi o jakość wykonania, i co za tym idzie, trwałość, to sprawa jest oczywista. A ponieważ wieczne pióro jest wciąż takie samo, więc nowe technologie nie mają tu nic do rzeczy. Liczy się tylko dokładność wykonania i uczciwość w doborze materiałów. Amen.

 

P.S.

U moich rodziców jest radziecka lodówka marki Saratov. Numer fabryczny to bodajże 75. Działa nieprzerwanie od roku, w którym została wyprodukowana, czyli (o ile dobrze pamiętam) od 1954. Sześćdziesiąt dwa lata! Dziś lodówki mają wykonane wymienniki ciepła nie z miedzi, ale ze specjalnego stopu, który koroduje już po kilku latach. Bo ze strony propagandowej to wygląda tak, że oferują nam "nowy lepszy materiał", ale nie mówią nam, dla kogo tak na prawdę on jest "lepszy"... A lud ciemny, wyrzuca stare dobre i kupuje "nowe lepsze".

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Moim zdaniem starsze były lepsze. Uczyłam się pisać piórem takim jak na zdjęciu ponad 30 lat temu. Pisałam nim bez zarzutu przez 3 lata, rzucałam nim, nie raz wylądowało na podłodze. Było bardziej wytrzymałe od tych obecnych, Po jakimś czasie kupiłam sobie niby takie samo pióro jak z czasów dzieciństwa, ale w nim atrament zasychał, nie pisało, obracała się stalówka. Więc śmiało mogę powiedzieć że teraz robią mniej wytrzymalsze rzeczy.

PI005.JPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Też kiedyś miałem pióro Hero, fajnie się sprawowało. Ostatnio kupiłem, ze względu na stare czasy model 612. Pisze się nim poprawnie, jedyna różnica, to że atramentu za dużo, pompka nie potrafi, zaciągnąć. W tym starym prawie pełna była,a w tym nowym ledwie zaciąga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, jakość dzisiejszych piór w stosunku do tych produkowanych dawniej, jest dużo gorsza. Szczególnie dobrze wdać to na przykładzie piór, których produkcja trwa już kilkadziesiąt lat, myślę tu o pelikanie souveran(tak, wiem że ta nazwa pojawiła się dopiero gdzieś w latach 90-tych) lub mb meisterstuck. Kiedyś ludzie mieli gest. Producenci wytwarzali pióra ze złotymi stalówkami i był to swojego rodzaju "standard". Dzisiaj za ten "standard" często trzeba trochę dopłacić. :cry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ogólnego wątku: Ja zaznaczyłem że jakość piór się polepsza. Za nieco ponad 200 zł można kupić już solidne, dobrze wykonane pióro (np. jakiegoś Sheafferka). A za 500-600 to już dzieło sztuki niemalże.

Nie wiem jak było z tym kiedyś, ale patrząc na vintydże to raczej cały czas ktoś to to naprawia :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ogólnego wątku: Ja zaznaczyłem że jakość piór się polepsza. Za nieco ponad 200 zł można kupić już solidne, dobrze wykonane pióro (np. jakiegoś Sheafferka). A za 500-600 to już dzieło sztuki niemalże.

Nie wiem jak było z tym kiedyś, ale patrząc na vintydże to raczej cały czas ktoś to to naprawia :D

Jak ktoś kupuje złom, to musi naprawiać.

Większość moich piór to "vintydże" i oprócz normalnych czynności eksploatacyjnych, nic nie trzeba przy nich robić.

zdrówka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mam kilka przemyśleń na temat jakości współczesnych piór wiecznych.

Jakość pióra rozumiem jako zdatność do użytku pióra po wyjęciu z pudełka. Nie zastanawiam się ani nad odpornością pióra na lata użytkowania, ani estetyką wykonania pióra.

 

  1. Na potrzeby rozważań podzieliłbym rynek na trzy segmenty:

    1. Tanie pióra użytkowe, ta grupa obejmuje europejskie pióra poniżej 100 euro, amerykańskie poniżej 100 dolarów i japońskie poniżej 5000 jenów na rynku wewnętrznym, tajwańskie TWSBI, a także prawie całą produkcję chińską.

    2. Średnie pióra do około 500 euro.

    3. Drogie pióra, powyżej 500 euro.

  2. Tanie pióra są kupowane z myślą o użytkowaniu ich. Ilościowo ich sprzedaż znacząco góruje nad pozostałymi grupami. W praktyce oznacza to, że:

    1. Produkcja jest tak duża, że zautomatyzowana kontrola jakości ma sens, nawet jeśli zakup maszyn potrzebnych to jej wykonania to duży jednorazowy koszt.

    2. Użytkownicy nie są skłonni czekać na naprawę pióra. Jeśli otrzymają wadliwy egzemplarz, to odstąpią od umowy z uwagi na niezgodność towaru z umową; kupią pióro innego producenta lub wrócą do długopisu.

    3. Wielu użytkowników nie ma świadomości, jak pióro powinno pisać. Przejdą oni do porządku dziennego nad drobnym skrobaniem stalówki, „baby bottom” czy koniecznością dociskania, aby nie przerywało.

    4. Jakość tanich piór Pilota pozwala mi stwierdzić, że postęp techniki ma dobroczynny wpływ na jakość tanich piór.

  3. Średnie pióra są kupowane przez dwie grupy nabywców: osoby kupujące „na prezent” oraz pasjonatów piór poszukujących pióra bardziej prestiżowego niż tanie pióro, a nie skorych do zapłacenia ceny drogiego pióra.

    1. Produkcja jest dużo mniejsza, inwestycja w zautomatyzowaną kontrolę jakości może być nierentowna.

    2. Cena pióra jest na tyle niska, że ręczne testowanie każdego opuszczającego fabrykę pióra nie wchodzi w rachubę (chyba że liczymy za to osobno, jak Franklin-Christof za stalówki Matsuyamy).

    3. Pasjonaci są skłonni do poczekania kilku tygodni na wymianę wadliwej stalówki lub na pominięcie napraw gwarancyjnych i skorzystanie z usług pen doktora.

    4. Wiele piór „prezentowych” leży i nie jest używane.

    5. Według mnie, w tym segmencie leży pies pogrzebany. Fora "piórowe" pełne są opisów problemów ze stalówkami Pelikana czy producentów włoskich.  Z drugiej strony, po pierwsze, jedna niezadowolona osoba może napisać więcej niż kilkudziesięciu zadowolonych użytkowników, a po drugie nie mamy wiarygodnych danych o problemach z piórami ze średniej półki przed kilkudziesięciu laty.

  4. Drogie pióra.

    1. Produkcja jest bardzo mała.

    2. Kupują głównie kolekcjonerzy, pióra kolekcjonerów najczęściej nie mają kontaktu z atramentem i leżą w stanie NOS.

    3. Cena jest na tyle wysoka, że w razie reklamacji „fabryczny” pen doktor może pochylić się nad tą konkretną stalówką i dopieścić ją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nie martwi mnie jakość produkcji, bo według mnie jakiegoś specjalnego pogorszenia tutaj nie widzę. Martwi mnie za to współczesny marketing, który sprawia, że za coś, co kiedyś było standardem dzisiaj musimy zapłacić bajońskie sumy. Np w latach 20/30 XXw wydaje mi się, duża część piór posiadała wielkiego flexa i myśle, że ich tamtejsza wartość powiedzmy zmieściłaby się w kwocie 500 zł (oczywiście mówię o tamtejszej równowartości tej kwoty). Natomiast dzisiaj napisaliby o takim piórze, że posiada super elastyczną stalówkę i kazaliby za nie zapłacić pewnie jakieś 2000 zł.

Proszę mnie poprawić jeśli gadam głupoty.

Edytowano przez Tales
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...