Skocz do zawartości

Kaweco liliput co uważacie?


Polecane posty

Samo pióro jest (wszystkie wersje) bardzo dobrze wykonane, jakościowo bez zarzutu. Jedno tylko musisz sprawdzić, czy wygodnie będzie Ci się nim pisać. Ja początkowo byłem zachwycony, ale po napisaniu kartki, dwóch, zmieniłem zdanie i ostatecznie zrezygnowałem z zakupu. Pióro jest bardzo cienkie, trzyma się wygodnie, ale w miarę pisania ręka coraz bardziej się męczyła. Trzeba wypróbować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdania są  podzielone na temat w/w marki.....natomiast mój Liliput jest wzorem nie tylko pod względem jakości, wykonania, niezawodności włącznie z rewelacyjną, wręcz maślanie piszącą stalówką, której nie musiałem poprawiać w przeciwieństwie do o wiele droższych, współczesnych Pelikanów.  (w lilipucie mam stal. w rozm. M)

Liliput, to bardzo małe i cienkie pióro......tak, jak Topaz napisał powyżej, najlepiej wypróbować przed zakupem, aby uniknąć rozczarowania odnośnie ergonomii, poza tym moim zdaniem pisanie Liliputem bez nakręconej skuwki jest niemożliwe.

Na zdjęciu porównanie Liliputa z Pelikanem M200 

Vgg6ngP.jpg?1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie o doświadczeniach kawałkiem rurki miedzianej - zwanej piórem wiecznym - hmm... Bądźmy uczciwi wobec siebie. Wiem, że wsadzając stalówkę w obsadkę drewnianą też mamy do czynienia z piórem wiecznym, ale jakie tu będą wrażenia? Kaweco Liliput w wersji mosiężnej dodatkowo jeszcze pod wpływem potu z dłoni wytwarza specyficzny zapaszek w niektórych kręgach zwany smrodkiem. Liliputy to w/g mnie fanaberia stylizowana na obraz i podobieństwo pióra wiecznego. Żeby tym pisać, jeśli się już ktoś uprze to należy jeszcze dodatkowo trafić skuwką na szczyt korpusu i wkręcić ją, żeby zbudować rurę w miarę nadającą się do trzymania w dłoni. Niemniej nadal jest to rura, za niemałe pieniądze, szczególnie ta w wersji "przykopoconej" w piecu reaktora atomowego :) Jasne, że kierując się maksymą: "de gustibus non est disputandum" możemy umówić się, że to jest pióro wieczne, bo ma stalówkę itd... Ale stosując tego rodzaju relatywizm możemy dojść do bardzo mrocznego zaułku. Zgadzam się z @Topaz, że ergonomia tej rurki zwanej "piórem wiecznym" czerpie pewnie z kawałka drutu zbrojeniowego (to już moje porównanie). A co do stalówki? Stosowana w każdym jednym piórze Kaweco szczególnie w tych pióropodobnych wyrobach. Jak się uda, to się trafi, taka zasada tu obowiązuje. Jeden trafi na maślaną, drugi na drapaka, trzeci na suchą itd... A piszę te kilka słów, bo warto nazywać rzeczy po imieniu. Wiem, że wielu się narażę ale podtrzymuję moje stwierdzenie, że ten model to fanaberia, niewiele mająca wspólnego z takim piórem jak np. Pelikan M205. Co złego to nie ja, przepraszam za wywołanie burzy w szklance wody, ale po to jest Forum, żeby wyrażać swoje opinie. A to była moja, pozdrawiam wszystkich. ;)

Edytowano przez Gość
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłbym tak skrajny w ocenie tego pióra jak @Mechanik, bo zaraz się okaże, że jedyne prawilne pióro wieczne, to takie wykonywane ręcznie przez min. 80-letniego mistrza zen i to tylko na szczycie góry Fuji! Ewentualnie robione za pomocą maszyn parowych w niemieckim zakładzie na zamku w Heidelbergu... Ale zostawmy to.

Co do marki Kaweco - wg tego co czytam, to Kaweco miało w pewnym momencie problem z losową jakością stalówek od Bocka, więc przeszli na JoWo. Problem może nie zniknął, bo od czasu do czasu pojawiają się krytyczne posty np. na FPN, ale ja bym ich produktów raczej nie skreślał. Jeżeli kupisz produkt, który jest wadliwy, to masz normalnie możliwość skorzystania z wymiany na produkt bez wad albo prawo zwrotu. Mam nadzieję, że teoria idzie na równi w praktyce w tej branży ;)

Co do samego pióra - miałem osobiście możliwość popisania sobie nim w wersji stalowej. Dla mnie osobiście Liliput to takie pióro pełne kompromisów. Z jednej strony założenie jest takie, że jest to pióro kieszonkowe, ale bardziej poręczne w tej kwestii jest Kaweco Sport Classic (i inne jego wariacje). A dlaczego? Liliput poniekąd wydaje się być stworzone raczej do krótkich notatek i wpisów w planerze niż do pisania powieści, ale zanim odkręcisz skuwkę i dokręcisz je tak, by wygodnie używać pióra, to trochę czasu mija. Na dłuższą metę mnie by to strasznie irytowało. I tutaj jak pisałem powyżej - sugeruję Classica od Kaweco. Szybciej odkręcisz, nasadzisz skuwkę i jazda! Dodatkowo to co wg mnie wyklucza dla Liliputa jako pióro podręczne, kieszonkowe, do szybkich notatek etc. to cena i podatność na "samowolne opuszczanie kieszeni".  Najtańsza wersja to jakieś 180zł. Kaweco Classic jest o ponad połowę tańsze. Czytałem wiele opinii o lilipucie, że trudno go w kieszeni upilnować (sam Brian Goulet uprał je sobie w pralce), więc gdybym go przy pierwszej lepszej okazji stracił, to bym się wkurzył ;)

Co do pióra kieszonkowego w sensie stricte polecam ci jednak poszukać tańszej opcji. Jeżeli masz na myśli po prostu nowe pióro, niekoniecznie kompaktowe, to również - poszukaj innych propozycji. W sumie nie chcę napisać - kategorycznie odradzam! - ale wg mnie są lepsze pióra za tą kasę. Wspominałem już, że nie lubię metalowych sekcji? Ale w sumie to ja; ciebie to może nie ruszać ;)

PS. Sam w kieszeni noszę Pilota Petita 1 za ca. 20zł. Stalówka jak na tę kwotę - bomba! Budowa - pióro ma wygodną sekcję, dość szeroką; po zatknięciu skuwki jest bardzo wygodne przy pisaniu. Łatwo z niego zrobić tzw. zakraplacz i wtedy mamy zapas 2ml atramentu. Estetycznie - wolałbym wersję nieprzeźroczystą i z solidniejszym klipsem. Dostępność może być problematyczna (aliexpress, ebay, etsy, zachodnie sklepy, ale z założeniem zakupu "przy okazji"). Wypadnie, zgubi się, upierze się w pralce z kaloszami - nie będę rozpaczał :D Za to swoją robotę robi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam je i przy małych dłoniach piszę trzymajac za sam korpus. Przy częstym odkładaniu pióra ten mechanizm zakręcania może irytować :) Stalówki mają gładkie, nie zdarzyło mi się trafić na drapaka. Ale w sumie po myciu chyba mam w swoim modelu złoconą, bo mi się Kaweco różnie składały i dopasowywałam jak leci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojego używam od miesiąca i jestem zachwycona! Mam wersję miedzianą ze stalówką EF, zaopatrzyłam je też w klips, żeby nie turlało się z biurka :)

Mam małe dłonie, potrafię nim pisać nawet bez nakręconej skuwki - ale to raczej do szybkich notatek, przy dłuższym pisaniu nakręcam. W mojego męża wielkich łapach pióro się gubi ;) 

Estetyka to rzecz gustu - ja lubię takie nieoczywiste rozwiązania. Pięknie się po tym miesiącu spatynowało. Zależało mi też na trwałości - chciałam pióro odporne na upadki i inne źródła potencjalnych uszkodzeń. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...