Skocz do zawartości

Polowanie Potworka na Pelikana (M251)


Polecane posty

Hej!

Przeglądając głębiny Internetu w poszukiwaniu jakiegoś fajnego ptaszątka i natrafiłam na coś takiego: M%20251%20GREEN%20Elegance%20fp.jpg

Pelikan M251 (zdjęcie pochodzi ze strony: sklep-scryba.pl)

Jest to  "grubszy brat" dostępnej gdzieniegdzie repliki M151, która jest wznowieniem starszego designu Pelikana z okazji 170 jubileuszu firmy.

Cena jest nieco wyższa od kwoty, jakiej żąda się za nową M200/M205. Gabarytowo (wiedza z "neta) jest bardzo podobny do dwusetek, żeby nie powiedzieć, że identyczny.

Tu mała uwaga gwoli ścisłości: okienko podglądu na zdjęciach nie-pelikanowskich jest szare, co mnie osobiście od strony wizualnej nie przeszkadza. Stalówka jest stalowa, ponoć pasują wszystkie do serii M2XX.

Moim zdaniem to interesujący model i rozważam "zasadzkę" na niego. 

Ciekawa jestem, co o tym sądzicie. :) A może ktoś go już zna i miałby kilka uwag?

Edytowano przez Stalówkowy Potworek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie powiem że nie posiadam tego modelu, ale nie kupiłbym go za taką kwotę. W ogóle zacznę od tego że cena jest z kosmosu i bardziej wynika ze specjalnej edycji i ekskluzywnego opakowania niż z samego pióra, bo - jak mówi opis - to praktycznie zwykła dwusetka. Idąc dalej - jeśli chcesz pióro do pisania, to za taką kwotę można kupić starego Pelikana z dobrą stalówką (lepszą niż współczesne) i który na pewno posłuży dłużej niż ten. Ja będąc w takiej sytuacji wolałbym dołożyć do M400 (choć i tak wolałbym kupić coś innego).

Nie chcę tutaj robić antyreklamy, ale w moim Pelikanie M400 "luksusowy mechanizm napełniania" zaczął się psuć po roku użytkowania (przebieg mechanizmu to mogło być jakieś 40-60 cykli) i oprócz tego że chodził bardzo ciężko, to coś chrupało w środku jak zmieniało się kierunek obrotu pokrętła. Co prawda wymienili w ramach gwarancji, ale i tak wolałem go sprzedać zanim zrobiłoby się to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Stalówkowy Potworek napisał:

Jest to  "grubszy brat" dostępnej gdzieniegdzie repliki M151, która jest wznowieniem starszego designu Pelikana z okazji 170 jubileuszu firmy.

 

Pelikan M251 sprzedawany był, a może jeszcze gdzieś jest, w takim zestawie :

df753023d7d29aa0.jpg

Jest to też młodszy brat serii M481 produkowanej w latach 1983-1985. Pióro to było dostępne w trzech wersjach kolorystycznych.

Dla "znajomych królika" dostępna była również wersja typu demonstrator, ale tej w normalnej dystrybucji handlowej nie uświadczyłeś. Zdjęcie z netu.

06808e05eb52c9d0.jpg

Ja miałem Pelikana M481 w kolorze zielonym i kupiłem go w takim bajeranckim pudełeczku z atramentem w kałamarzu z okolicznościową etykietą.

660c37c4d7eea569.jpg

0aa5ce50055e52ed.jpg

To, czym różnił się model M481 od zwykłych M200, to brak tradycyjnego logo na szczycie skuwki. Logo było ukryte pod nakrętką mocowania klipsa.

c6136046fe4c0b4e.jpg

Jak chcesz znać moje zdanie na temat tego modelu, to powiem, że nie warto przepłacać.

Na Twoim miejscu wybrałbym sobie model M 200, a wersji kolorystycznych jest mnóstwo.

Jak gustujesz w zielonościach, to zapoluj na wesję M200 w takim kolorze :

bc8bf52fc10fcd75.jpg

feda153922c0b8dd.jpg

79652b9bf93f6618.jpg

Albo idąc krok dalej, to radzę,  zdecyduj się na Pelikana M250. 

f7175dc02d6accd1.jpg

Czasami można kupić takie pióro taniej niż M200 w sklepie.

zdrówka

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Aventador13 właśnie jestem po lekturze anglojęzycznego forum nt piór wiecznych i coraz bardziej się zastanawiam nad tym Pelikanem w ogóle. A to skuwka pęka, a stalówki "łysieją", a to - jak mówisz - tłoczek się psuje. Strach się bać i płacić niemałą przecież kwotę za dość spore ryzyko.Być może, że to tylko niechlubne wyjątki od reguły, ale wygląda na to, że ryzyko jest większe niż sądziłam i spodziewałam się po takiej firmie. Niestety, chyba po raz kolejny czas się przekonać, że marka obecnie mało co gwarantuje...

@konis pozostaje mi jedynie podziękować Ci za porcyjkę zdjęć (cudownych) i dającą do myślenia uwagę.

@Trevoro tym schodzeniu pozłotki już trochę słyszałam. Szkoda...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stalówkowy Potworku,

Z Twoich wpisów wynika, że nieobce Ci są nie tylko polskojęzyczne internetowe kwerendy.

Spróbuj poszukać w sieci wypowiedzi o wyższości wspólczesnych, zwłaszcza tych tańszych modeli Pelikana nad powiedzmy  140 czy 400 z lat pięćdziesiątych. Poszukaj przewag chwilowo pozłacanych 🙂 współczesnych stalówek nad złotymi, często ukośnymi i przeważnie fleksującymi stalówkami z tamtych czasów. Może znajdziesz coś o wyjątkowym uczuciu gdy bierze się do ręki nowiutkiego Pelikana serii 200? A może gdzieś wyczytasz, że zakup tej serii to dobra lokata?

A gdyby kwerenda się nie udała spójrz z większą przychylnością na to co napisał Marcin, a on wie co pisze! 🙂

A już całkiem serio - nie bój się używanego Pelikana 140 czy 400, to wspaniałe pióra i w stosunku do tego co sobą reprezentują relatywnie niedrogie, zwłaszcza przez porównanie ze wspólczesną ofertą. Pióra proste i niezawodne, a gdyby zdarzyło się jakieś nieszczęście z serwisem nie powinno być kłopotu. Stare mercedesy też tak mają.

Moja sugestia - przełam się i rozejrzyj na spokojnie za dobrym egzemplarzem 400 lub - jeśli masz drobne ręce - 140. Zaryzykuj, budżetu nie przekroczysz, majątku nie stracisz, jeśli - w co nie wierzę - pióro Ci się nie spodoba to z łatwością odsprzedasz je mniej więcej po swoich kosztach, chętnego z pewnością znajdziesz. Tak czy inaczej będziesz bogatsza - o świetne pióro lub ciekawe doświadczenia🙂

Mam nadzieję, że dasz się przekonać a pisanie wiekowym bez mała Pelikanem da Ci dużo satysfakcji!

 

Edytowano przez ink diver
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba w końcu się przełamię do tych Pelikanów z lat 50tych, bo moje prywatne śledztwo, a także bezcenne wskazówki z tego Forum zbliżają mnie do konkluzji, że na nowe nie ma co się aż tak napalać.

Co prawda, przedmiot, który przeszedł przez wiele rąk, ma już swoją historię i kaprysy, być może to on mnie bardziej "wytresuje" niż ja jego, ale... Chyba po to właśnie są pióra - abyśmy my, ludzie, od nich się czegoś nauczyli. 

W razie czego będę Was męczyć pytaniami, bo zupełnie się nie znam na vintage'owych piórach. Lubię z wyglądu, lecz boję się szalenie. 👻

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...