Skocz do zawartości

Pelikan M200 - na co zmienić


kulka

Polecane posty

Obecnie używam M200 (smoky quartz), wspaniałe pióro, tym bardziej że długo opierałem się przed Pelikanami. Stalówka może nie maślana, ale sunie gładko, bezproblemowy start, prawie ideał gdyby nie brak brązowego szylkretu, na który choruję. Na które ptaszysko z brązowym tortoiseshell polować? Współczesne M400 jest w miarę chwalone, ale cena ponoć nieadekwatna. Polować na vintage, którą wersję? Pióro ma być do codziennego użytku, nie do prezentacji na półce, więc bezproblemowy start i (prawie) maślana stalówka są wymagane. Cena też nie z kosmosu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A musi koniecznie być Pelikan? Może TWSBI. Co wcześniej używałeś? Pelikany obecnie nie są piórami najtańszymi. Proponowałbym sprawdzić innych producentów.

Do używek Pelikana nic nie mam, ale od 30-letniego pióra nie oczekiwałbym "niezłomności". Do codziennego użytku na 100% sprawdzi się Lamy Safari, choć może

jego estetyka nie powala. Ja na codzień zajeżdżam Visconti z najtańszej linii. Same Pelikany mi się podobają, ale 200setki są zdecydowanie za małe do męskiej dłoni

(przynajmniej mojej). Nie mam, ale napewno też Ci niektórzy tutaj doradzą może coś chińskiego, jak ma być to pióro codzienne.

Pozdrawiam, Igrius

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem, zależy mi na żółwim Pelikanie z uwagi na wygląd, zastanawiam się tylko czy współczesne czy vintage (i którą wersję). 

Czego używałem: Sheaffera Prelude (straszna igła), Kaweco sport (super stalówka, za małe na co dzień), Jinhao 159 (fajna stalówka, za grube jednak), Wing Sung 698 (ok, choć gwoździowaty), Waterman Preface (świetna złota stalówka, pióro jednak za małe), i wspomniany M200 (który pisze mnie się najlepiej, pomimo nieco gorszej stalówki od wspomnianego Watermana). 

Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego pióro do codziennego pisania miało by być chińskie czy z najtańszej linii ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pióra Pelikan mające ponad 50 latek są z pewnością o wiele bardziej niezłomne niż niejeden z polityków... 😉

A ich stalówki mają praktycznie większość współczesnych pod sobą 😉

Polecałbym koledze Pelikana 400, lub 400NN (te drugie są częstsze) z lat 1950-60

Cena - w okolicach 500 pln, a jakość niezrównana

I oczywiście tortoise shell 😉

Edytowano przez MarcinEck
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne mylę się w osądach, lub to co napisze będzie niewygodne. Kolego tobie zależy jak sam wspomniałeś głównie na wyglądzie, lubisz afiszować się czymś nazwijmy dobrym czy markowym, owszem w parze z wyglądem ma iść dobra jakość, pióro ma pisać adekwatnie do swojego wyglądu. Piszesz że Pelikan jest dla Ciebie wygodny ale nie do końca pisze tak jakbyś chciał żeby pisał. Tu wychodzi brak orientacji, skupiasz się na firmie, marce, wyglądzie. Ten Pelikan zapewniam Cię potrafi pisać równie dobrze a być może jeszcze lepiej jak wspomniany Waterman. Stalówka wymaga korekty, być może skrzydełko po jednej stronie od samego początku lekko odstaje od drugiego i pomimo doskonale wykończonej stalówki pióro nie do końca pisze tak jak tego oczekujesz. Większość nie przyjmuje do wiadomości że pióro w szczególności pióro sporo kosztujące, może mieć drobne wady. Co z tego że to jest Pelikan, nie ma znaczenia czy to pióro będzie kosztowało 15zł czy 15tys.zł jeden drobiazg i mamy to samo porównanie. Zwykłym chińczykiem można ośmieszyć Pelikana. Przepraszam za formę wypowiedzi ale to jest po części odpowiedź na dość egoistyczne stwierdzenie " Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego pióro do codziennego pisania miało by być chińskie czy z najtańszej linii" A dlaczego nie? Bo chińskie i tanie? Czy po prostu liczy się tylko znane logo i przyciąganie uwagi bajerem? Pióro pisze stalówką nie markowym logiem a jak widać nawet Pelikan może pisać, nie tak dobrze jak byśmy chcieli. Na marginesie. Pelikany cenie głównie za stalówki, do dziś mogą służyć jako wzorzec, jak ma być dobrze wyszlifowana stalówka. Samych piór nie lubię choć posiadam kilka sztuk w tym stare które poleca MarcinEck i ma racje. Nie lubię bo są dla mnie niewygodne w użytkowaniu ale cenie za jakość wykończenia, są dla mnie wzorcem przynajmniej od strony stalówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kulka napisał:

 

Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego pióro do codziennego pisania miało by być chińskie czy z najtańszej linii ;)

Wiesz,

ja już tak pióra z wyższej półki używałem na codzień. I mi w urzędzie podczas wizyty znikło. Po prostu czasem dla wygody można mieć i coś z niższej półki. W przypadku fizycznego uszkodzenia po prostu mniejsza strata. Jeśli chodzi o marki, to można podejść na dwa sposoby. Albo cenisz jedną i już, albo szukasz czegoś co Ci leży w pisaniu. Jedno drugiego nie wyklucza, ale sam się przekonałem, że czasem te pióra "brzydkie kaczątka" po prostu dają przyjemność z pisania (albo mniejsze zmęczenie ręki). Mam takie jedno markowe i bardzo ładne pióro Watermana, które właściwie nadaje się dla mnie tylko do podpisywania. Jest dla mojego chwytu za ciężkie, wiec notowanie nim jest po paru chwilach męczące. Ma za to piękną złotą i jak na obecne czasy bardzo miękką i sprężystą stalówkę, ale wszystko do kupy, mimo że lśni pełnić może co najwyżej funkcje reprezentacyjną. No i mam wspomnianego Visconti z dolnej półki, z którym zżyłem się o wiele bardziej. Może nawet nie jest tak urodziwe, ale mi w ręce leży.

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, dlaczego się unosicie? Czy kogoś obraziłem? Może wychodzą wasze kompleksy, oceniacie innych swoją miarą? Strach szukać porady...
Niemniej, bez urazy z mojej strony. Patrząc na pióra, które używam i używałem, to raczej trudno mówić o potrzebie afiszowania się. Zdaję sobie sprawę, że stalówkę trzeba czasem poprawić, a drogie nie znaczy dobre. Ale podoba mnie się skorupa żółwia i chciałbym jej codziennie używać, nie trzymać na półce dla ozdoby, stąd pytanie czy lepiej celować w pióro współczesne czy vintage. Także za merytoryczne wpisy bardzo dziękuję, za osobiste wycieczki już nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz kolego wyszło zupełnie na opak, Ty nie zrozumiałeś i niestety uniosłeś się ponad nami. Po prostu za dużo niepotrzebnych słów. A odpowiedź na twoje pytanie jest w zasadzie proste, kup to co chcesz, szukaj "skorupy żółwia" a czy to będzie nowe pióro czy stare, wybór należy do Ciebie, to dobry wybór(bez względu czy to nowe pióro czy vintage) bo szukasz konkretnego pióra, ograniczeniem mogą być tylko fundusze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, kulka napisał:

 Ale podoba mnie się skorupa żółwia i chciałbym jej codziennie używać, nie trzymać na półce dla ozdoby, stąd pytanie czy lepiej celować w pióro współczesne czy vintage. 

Tutaj jedna uwaga jedynie. Jeśli chodzi o starsze pióra to stalówki są bardziej sprężyste nadające się często do fleksowania. W nowszych modelach już tego nie ma. Więc jedynie to trzeba wziąć pod uwagę, ale to także subiektywne odczucie. I to w zasadzie tyle merytoryki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...