Skocz do zawartości

Konwerter vs Naboje


Polecane posty

Witam. Zwracam się do Was z nieśmiertelnym pytaniem-co będzie dla mnie lepsze: tłoczek, czy naboje. Proszę nie bijcie, wiem, że temat był wiele razy poruszany, ale dalej nie jestem pewien wyboru.:bezradny: Moje główne założenia to:

Uwielbiam dużo różnych ładnych kolorków:rechot:

Generalnie pióra będę używał do szkoły

Z racji przeznaczenia chciałbym, żeby system na który się zdecyduję był niezawodny. I jak to jest ze szczelnością takiego konwertera? Czy może mi nagle po odkręceniu tego tyłu pióra chlusnąć potok atramentu babrając wszystko dookoła? :roflmho:Korzystałbym z konwertera Watermana. I jeszcze jedno pytanie. Jak się ma pojemność takich tłoczków do pojemności tych dłuższych nabojów?

Z góry dzięki wszystkim za pomoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno drugiemu nie przeszkadza. Można używać zamiennie. Zwykle konwertery mają mniejszą pojemność niż długie naboje. Korzystając z konwertera masz dostęp do dużo większej ilości atramentów i zwykle konwerter wychodzi taniej, tzn. ten sam atrament w butelce jest zwykle tańszy niż w nabojach

Jeszcze mi się żaden konwerter nie rozszczelnił. Ja bym do szkoły używał konwertera ale miał gdzieś w piórniku zapasowy nabój do wykorzystania kiedy się atrament skończy znienacka.

Edytowano przez TopikSH
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, TopikSH napisał:

Ja bym do szkoły używał konwertera ale miał gdzieś w piórniku zapasowy nabój do wykorzystania kiedy się atrament skończy znienacka.

Geniusz zła... naczy nie zła tylko po prostu. Kto by pomyślał, że można wyczerpać temat jednym postem.

 

11 minut temu, TopikSH napisał:

Jeszcze mi się żaden konwerter nie rozszczelnił

To bardzo uspokajające :) mam nadzieję że tak będzie i w moim przypadku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi koledze pewnie o napełnianie zużytych naboi strzykawką z igłą.

---

Mnie się raz konwerter Parkera rozsypał podczas gdy był w piórze, ale i tak nie było żadnego potoku atramentu po odkręceniu korpusu.

Proponuję dokupienie tłoczka do tego Watermana, a jak już będziesz w sklepie to od razu też drugie pióro - wtedy na pewno Ci się atrament w szkole nie skończy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat w sumie wyczerpany, dodam tylko, że jeśli lubisz zmianiać kolory atramentów to zdecydowanie konwerter. Nabój po "otwarciu" musisz wypisać do końca, a w przypadku checi zmiany koloru trzeba kombinować jak go przechowywać, żeby atrament się nie wylał lub nie wysechł, albo poprostu wyrzucic. Natomiast w przypadku konwertera możesz napełnić pióro atramentem, popisać powiedzmy 15 minut, zlać atrament z powrotem do butelki, umyć pióro i nalać inny kolor i tak bez końca ☺️

Edytowano przez Ice
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2019 o 18:55, kamdz napisał:

Geniusz zła...

Ktoś mnie wołał?

Naboje wypełniane strzykawką z igłą (dobrze najpierw zeszlifować ostrą część) wychodzą taniej od konwertera, ale pamiętaj, że szyjka naboju (i konwertera też, tylko wolniej) zużywa się podczas wielokrotnego wyciągania i wkładania do pióra.

Nie wszystkie atramenty dają się bezkarnie mieszać- bezpieczniej przyjąć zasadę, że przed zmianą koloru trzeba wypłukać dokładnie pióro (i konwerter vel tłoczek).

Co do zasady nie zwracam atramentu do kałamarza- staram się unikać ryzyka zanieczyszczenia zawartości buteleczki (i w  konsekwencji powstawania glutów czy innych strątów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, drEvil napisał:

Ktoś mnie wołał?

Yhmmm :D

7 minut temu, drEvil napisał:

przed zmianą koloru trzeba wypłukać dokładnie pióro (i konwerter vel tłoczek).

Koniecznie? Bo mi się właśnie bardzo podoba takie gradientowe przejście koloru...

7 minut temu, drEvil napisał:

nie zwracam atramentu do kałamarza- staram się unikać ryzyka zanieczyszczenia zawartości buteleczki (i w  konsekwencji powstawania glutów czy innych strątów).

Hmmm to może ustalimy tu wspólna wersje czy można to robić czy nie? Bo wlansie strasznie się ucieszyłem jak była mowa że można bo najchętniej to bym pisał innym atramentem co 5 minut 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... czy można to robić czy nie? Bo wlansie strasznie się ucieszyłem jak była mowa że można bo najchętniej to bym pisał innym atramentem co 5 minut 

..................................

Zdecydowanie można. Tylko tankować potem  z takiego kałamarza trochę strach -:) Ale jak ktoś się jednak przełamie to ma szanse pisać innym atramentem nie tylko co 5 minut ale i za każdym tankowaniem, nawet bez zmiany butelki.

A konstruktywnie - moim zdaniem nie warto się łaszczyć na ułamek mililitra atramentu ryzykując zapaskudzenie kilku butelek po kilkadziesiąt mililitrów. Zasady higieny należy szanować. Ale...

1/ możesz śmiało odciągnąć strzykawką /za każdym razem inną lub dobrze wypłukaną/ po 3 czy 5 ml atramentu z oryginalnych kałamarzy do jakichś probówek czy "eppendorferów"

2/ odstawić oryginalne butelki na dno szuflady i bezpiecznie bawić się do woli tankując pióra z tych małych objętości nie dbając o ogólnie przyjęte zasady, nie ryzykując ubabrania  czy zglutowania całego kałamarza zacnego atramentu, cieszyć się płynnymi przejściami (?) kolorów, obserwowaniem interakcji atramentów czy stopniowej a nieodwracalnej dominacji koloru burego.... i wyciągać wnioski. A pióro powinno zawsze  dać się wymyć-:)

3/ Może jednak lepiej tankować konwertery zgodnie ze sztuką, ale jeśli odczuwasz potrzebę częstych zmian atramentu nie do pełna ale powiedzmy do jednej czwartej? Taka jedna dziesiąta jednej czwartej objętości konwertera bezpowrotnie utracona przy każdorazowym płukaniu nie powinna przesadnie boleć nawet przy częstej zmianie atramentu.

4/ Im więcej będziesz miał na podorędziu zatankowanych różnymi atramentami piór tym mniej będziesz miał zawracania głowy z tankowaniem, płukaniem, strzykawkami,probówkami i zasadami -:)

Mam nadzieję, że publiczne wypowiedzi gloryfikujące piórozę nie są jeszcze karalne-:)

Edytowano przez ink diver
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ink diver napisał:

Im więcej będziesz miał zatankowanych różnymi atramentami piór tym mniej będziesz miał zawracania głowy z tankowaniem, płukaniem, strzykawkami,probówkami i zasadami -:)

Się nie zgodzę - prawie zawsze gdy mam zatankowane wiele piór, prędzej czy później wymyślę sobie, że warto by było trochę świata pozwiedzać. Po powrocie często pióra mają suchoty i trzeba wyczyścić wszystkie naraz. ;) Dodam, że przed wyjazdem nie zdążę wyczyścić, jak nakazuje przyzwoitość piórowa, bo jak już jest decyzja to ledwo się zdążę spakować.

A na poważnie, też polecam kilka piór zatankowanych różnymi atramentami. Dzięki takiej rotacji mniej się nudzą i o wiele łatwiej wypisać konwerter czy nabój do końca.

Do butelki nie zwracam atramentu. Jeśli już koniecznie chcę zmienić a w piórze jest jeszcze dużo atramentu, opróżniam pióro do eppendorfa i zostawiam na później.

Do eppendorfa można schować też otwarty nabój (krótki uniwersalny) - będzie wysychał ale powoli. Kilka dni spokojnie może tak sobie stać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, derywat napisał:

z czasem same się namnożą

:cry:

To by było źle :unsure: Ale na razie to się nie mam czym przejmować bo mam 1 atrament (R&K Cassia poleeecam piękny jest :roflmho:) I 2 pióra :) Tylko w drugim jeszcze jakieś ładne lazurowe naboje watermana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamdz Z doświadczenia wiem, że atramenty mnożą się jeszcze szybciej niż pióra. Nie mam żadnego pióra, którym jeszcze nie pisałem, a atramenty takie mam. Głównie próbki, ale są też butelki.

Cassia to jeden z moich ulubionych kolorów, do tego całkiem niezłe ma właściwości. Niezły wybór na jedyny atrament.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kamdz napisał:

Koniecznie? Bo mi się właśnie bardzo podoba takie gradientowe przejście koloru...

Tego nie napisałem, ale pamiętaj, że pewne połączenia skutkują powstaniem "galaretki" albo "cementu"- pół biedy, jeśli w jakimś naczyniu- gorzej, gdy w kanalikach spływaka.

Można mieszać, ale ostrożnie; lepiej w małej probówce i obejrzeć, co się stanie za kilka dni, popisać maczanką lub patyczkiem. Generalnie wodoodpornych (a zwłaszcza Noodlersów), pigmentowych, archiwalnych i żelazowo-galusowych (ang. iron-gall) nie mieszać, z czerwonymi mieć się na baczności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, derywat napisał:

Cassia to jeden z moich ulubionych kolorów, do tego całkiem niezłe ma właściwości. Niezły wybór na jedyny atrament.

:clap1: jedyny to pewnie narazie ;) przymierzam się jeszcze do verdigris plus jakis ładny lazurowy, bo połączenie wychodzi dla mnie przepiękne ;)

8 godzin temu, drEvil napisał:

Można mieszać, ale ostrożnie; lepiej w małej probówce i obejrzeć, co się stanie za kilka dni, popisać maczanką lub patyczkiem. Generalnie wodoodpornych (a zwłaszcza Noodlersów), pigmentowych, archiwalnych i żelazowo-galusowych (ang. iron-gall) nie mieszać, z czerwonymi mieć się na baczności.

Oki super dzięki za rady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, drEvil napisał:

Co do zasady nie zwracam atramentu do kałamarza- staram się unikać ryzyka zanieczyszczenia zawartości buteleczki (i w  konsekwencji powstawania glutów czy innych strątów).

Szanuję zasady i przyzwyczajenia innych ☺️, ale osobiście uważam, że jeśli to ten sam atrament i dobrze myte pióro to nie ma większego zagrożenia. Zresztą przy napełnianiu pióra tym samym atramentem zdarza mi się to nie raz - w sytuacji gdy butelka z atramentem nie jest pełna, to przy naciąganiu tłoczka niejednokrotnie napełni się go tylko w połowie, wtedy wstrzykuje atrament z powrotem do butelki, ustawiam butelkę pod lepszym kątem i nabieram jeszcze raz, żeby tłoczek był napełniony w całości. Mogę oczywiście tak zostawić lub przekręcić pióro stalówką do góry i próbować pozbyć się samego powietrza z tłoczka, ale z obawy przed upaćkaniem atramentem wszystkiego w odległości metra wokół pióra nie stosuję tego rozwiązania. Nie wiem w sumie jak inni radzą sobie w takich sytuacjach, bo może jest jakiś sposób. Podsumowując, to czy atrament wróci do butelki podczas napełniania, czy później według mnie nie robi większej różnicy. Do tej pory nie miałem żadnych problemów z atramentami, choć nie twierdzę, że to nie możliwe. Co do mieszania kolorów to już zupełnie inna bajka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noboje odkąd wszedłem "głębiej" w temat piór są dla mnie prawie nie do pomyślenia. Aczkolwiek pamiętam, że w szkole ayrament potrafił mi się wyczerpać i musiałem zmieniać naboje i dalej pisałem. Natomiast tłoczka nie tankowałem w szkole, więc musiałem przejść na inne pióro lub długopis :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ice To ja już nie wiem :( myślę tak samo jak Ty, ale ja tu nie mam nic do gadania więc nie wiem :( A jesteśmy w mniejszości :D

4 godziny temu, Kolektor napisał:

Natomiast tłoczka nie tankowałem w szkole, więc musiałem przejść na inne pióro lub długopis :)

Ja mam już tłoczek plus zapasowy nabój w piórniku. Apropos jutro rozprawka na polskim to przetestujemy pojemność tłoczka ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ice napisał:

to czy atrament wróci do butelki podczas napełniania, czy później według mnie nie robi większej różnicy

Ostrożność w tym przypadku wynika pewnie z zasady: lepiej dmuchać na zimne. Atrament w piórze trochę gęstnieje, łapie jakieś drobne zanieczyszczenia, które pozostały gdzieś na spływaku lub w konwerterze, w niektórych piórach jest narażony na działanie światła, wstrząsa się, nagrzewa i oziębia itd. Teoretycznie mogą zajść jakieś okoliczności, że zacznie się w piórze psuć lub wytrącą się jakieś drobinki. Może też rozpuścić niedokładnie wypłukane, zaschnięte resztki poprzedniego atramentu i zacząć z nimi reagować.
Zasada, żeby nie zwracać atramentu do butelki po prostu minimalizuje prawdopodobieństwo zanieczyszczenia atramentu. Przy świeżo umytym piórze, gdy tankujemy świeży atrament, ryzyko jest mniejsze i większość osób je akceptuje. Przy starszym atramencie zwracanym z pióra ryzyko trochę wzrasta i każdy musi sobie sam ustalić, czy je akceptuje czy nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie każdy z was ma rację, każdy z was ma swoje własne doświadczenia, przyzwyczajenia. Dodam od siebie że zlewam atrament z pióra do butelki. Nie mieszam atramentów. Przeważnie mam napoczęte 3 różne butelki atramentu, zmieniam sobie kolory wg.uznania, umownie do każdego atramentu "przypisuje"sobie jedno pióro które będzie napełniane stale jednym i tym samym atramentem. Czasami gdy zajdzie potrzeba opróżniam pióro, zlewając z powrotem do butelki dany atrament. Robię tak głównie przy naprawach piór, szlifowaniu stalówek, sprawdzaniu jak pisze nowe lub cudze pióro. Atramenty rzadko wymieniam, niektóre butelki mają 2 a nawet 3 lata. W żadnych nie zauważyłem jakiś glutów, osadów, mętów itp. Jednak żeby być w miarę obiektywny dodam że pilnuję czystości piór, często je myję, zwracam uwagę czy przy poprawianiu stalówek nie przykleiły się do niej jakieś paprochy, włókna papieru czy materiału, można napisać że cały czas asekuruję się. Kolega Ice bardzo dyplomatycznie wyraził swoją opinie i podpisuję się pod jego wypowiedzią. Tak samo bardzo fajnie napisał kolega derywat wymieniając chyba większość przypadłości które mogą pojawić się przy zlewaniu atramentu. Ale nie taki diabeł straszny jak go malują, te przypadłości mogą wystąpić ale nie muszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli uściślenia - ja pisałem o świeżym atramencie. Chodziło o taką sytuację w której używam pióra na codzień i systematycznie uzupełniam je atramentem lub czyste pióro zalewam nowym a po użyciu zlewam go do butelki, myję i zalewam innym kolorem. Oczywistym jest, że jeśli zalane pióro leżakuje sobie jakiś czas nieużywane to z takiego pióra nie zlewam atramentu z powrotem do butelki, ponieważ w takim piórze atrament potrafi odparować tworząc różnego rodzaju wyschnięte strupy itp. Sorki, ale wydawało mi się to tak oczywiste, że nie wpadłem na to, że trzeba to zaznaczyć redface. Pewnie dlatego, że moje pióra których aktualnie nie używam leżą sobie umyte i puste, a zalewam je dopiero wtedy, kiedy mam zamiar ich użyć :D

Edytowano przez Ice
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...